Data: 2001-02-07 13:25:36
Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: "oles" <o...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Adam Szlachta <s...@p...onet.pl> wrote in message
news:03f001c09100$fd5111b0$3400000a@adam...
> > Mozna wymagac wiernosci, nie wiem tylko co rozumiesz pod pojeciem
> > 'bezwzgledna'. Czy to, ze przysni ci sie inna osoba, uwazasz juz za
> zdrade?
> > Lub gdy pomyslisz cieplej o innej? Jezeli tak, to rzeczywiscie - nie da
> sie.
> > Jezeli natomiast wchodzi w gre aspekt fizyczny, to mozna, a nawet
trzeba.
>
> Niekoniecznie chodzilo mi o aspekt fizyczny. Dlatego uzylem niechcacy
> slowa 'bezwgledna'. Wg mnie pomiedzy cieplym pomysleniem o innej
> a seksem jest jeszcze duzo mozliwosci zdrady.
Powiedzialabym raczej: duzo mozliwosci manewru;-))). Bo dopoki nie ustalimy
definicji pojecia 'zdrada' to mozemy sobie tak bleblac i nici ze
zrozumienia. Obawiam sie jednak ze nie bedzie to zbyt ostra definicja - z
tego co widze uwazasz ze _cieplejsze niz cieple_ myslenie o kims juz jest
zdrada, tak? Tylko o ile cieplejsze? Czy wystarczy ze pomyslisz o wspolnym
wyjsciu do kina? Wspolna kolacja? Mentalny buziaczek?
>
> > Bezwzglednie:)) Natomiast IMHO zaufanie to nie jednorazowy akt wiary,
> tylko
> > proces weryfikowany przez caly czas trwania zwiazku. Weryfikowany
rowniez
> > przez umiejetnosc dostosowania sie do wspolnie akceptowanych kryteriow
> > wiernosci.
>
> Owszem. Ale te kryteria nie musza zakladac tej bezwglednosci :)
Ale moga, i czesto zawieraja na zasadzie milczacej umowy.
>
> > > Wg mnie da sie to polaczyc.
> >
> > Polaczyc co, bo nie mam jasnosci? Zaufanie z niewymaganiem wiernosci?
> > Zaufanie ze swiadomoscia? Czy co?
>
> Rzeczywiscie troche niejasno sie wyrazilem. Chodzilo mi o polaczenie
> zaufania ze swiadomoscia zaistnienia mozliwosci zdrady. Moze to
> wygladac na sprzecznosc, kiedys tez mi sie tak wydawalo.
Wcale nie uwazam tego za sprzecznosc, pod warunkiem, ze nazwiesz to
_ograniczonym_ zaufaniem. Ograniczonym przede wszystkim przez twoja
swiadomosc mozliwosci zaistnienia:-)))) . Tylko jakiej tej zdrady? Do
jakiego stopnia wg. Ciebie mozna sie posunac w wyobrazni?
Teraz
> uwazam, ze wlasciwie nie mozemy zabierac partnerowi prawa do
> popelniania bledow.
>
Takich, ktore nas bezposrednio nie dotycza - tak, a niech sie uczy:-))).
natomiast przed popelnianiem bledow ktore wplyna fatalnie na zwiazek -
bedziemy sie bronic, amen.
Pozdr. Kaska
>
>
> --
>
> --
> Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
>
|