Data: 2001-02-08 09:01:46
Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jestesmy odpowiedzialni za siebie - za swoje czyny, milosc,
> ktora jest w nas. IMHO.
Rowniez za tych ktorych kochamy. Np masz dziecko:
czy nie czujesz sie odpowiedzialna za nie?
Nasz partner jest dorosly, choc w jakims stopniu
wszyscy jestesmy jak dzieci. :)
> To sie nazywa uzaleznienie, a nie milosc. IMHO.
Kochajac jestesmy uzaleznieni od usmiechu, bliskosci,
nastroju drugiej osoby - ten ktos nie jest nam obojetny,
a to juz uzaleznienie.
> Ja kocham. Jestem podmiotem. Czynnym, aktywnym.
OK, a ten ktorego kochasz kim jest wobec tego?
Takze 'podmiotem'?
Nie jestesmy podmiotem wobec milosci, bo gdyby tak bylo milosc
'znikalaby' wraz z nami (np po naszej smierci) - a tak nie jest.
> I to prawda - nie chce uzalezniac sie od kogos, ani
> nikogo uzalezniac od siebie.
Nie my decydujemy o tym. Jesli mamy odpowiednia okazje
jestesmy w stanie albo poddac sie milosci albo ja negowac.
Tylko (az) tyle. :)
> I tak mozna by bez konca. Przeciez mozemy miec odmienne zdanie.
> Roznice i podobienstwa - tak sie poznajemy:)
Tak, z pewnoscia mozemy sadzic ze mamy odmienne zdania. :)
> Pozdrawiam serdecznie,
Pozdrawiam,
Czarek
|