Data: 2003-02-10 18:16:15
Temat: Re: zimno, głodno, mało pieniedzy i tylko mikrofala
Od: hmmm <k...@i...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
dawnakuchnia <d...@p...onet.pl> napisala:
>Nagotować jak najwięcej rosołu i (jak dawniej bigos) - wziąć go
>ze sobą ze wszystkimi ingrediencjami - mięsem, jarzynami itd.
>Gar gołąbków na zamianę.
>
>Akurat pod tym względem kuchnia polska ma masę wynalazków sprawdzonych
>przez wieki i temperatury. (O nalewkach nie wspomnę, choć same cisną się
>na usta)
Naleweczka to po pracy bardzo by mi się przydała :-)
Rosołu nie lubię, pokombinuję z jakąś mocno mięsną pomidorową (ważne,
żeby rozgrzewała na dłużej niż pięć minut, bo przerwy mam tylko 3
podczas pracy).
>Ale mnie okropna ciekawość zżera, co ty tam bidulo będziesz robić w tym
>zimnie?
>Liczyć pościnane drzewa? Czy tusze wieprzowe w chłodniach? Czy co?
Mniej więcej. Jak to ładnie określili pracodawcy: szeroko pojęta
archiwizacja. Wielkie ciężkie pudła pełne papierów i porządkowanie
panującego w tychże bałaganu.
>I co to za dziwne miejsce - mikrofalówka tak, porządne źródło żywego
>ognia nie ....Rany, co się porobiło...A jakieś malutkie ognisko?
Mikrofalówka jest dla pracowników biurowych, z których to kuchni
pracownicy 'halowi' mogą sporadycznie korzystać. Ognisko rozpalę w
ostatnim dniu pracy - duuuużo tam papierów, hehehe :-)
hmmm
|