Data: 2004-11-25 21:13:50
Temat: Re: zmiana nazwiska przez kobietę (ślub) (długie) - przemyślenia ?
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał
> Bardzo mi przykro, ze miałaś tak mały wybór, że musiałaś wyjść za "jakiegoś
> tam faceta" tak nędznej najwyraźniej koniunktury, że bojąc się "kolejnego
> rozwodu, kolejnego faceta, kolejnego nazwiska", lękliwie zatrzymałaś swoje na
> wszelki wypadek.
Tłumacz tak sobie ... tłumacz ... wychodząca za mąż bardzo młodo i zmieniająca
nazwisko Sowo :-)))
Jeśli nie zrozumiałaś to tłumaczę ... _moje_ nazwisko jest dla mnie ważniejsze
niż jakiegoś tam faceta niezależnie czy jest to mężczyzna mojego życia, z którym
chce się zestarzeć.
Rozwody się zdarzają więc nie ma sensu udawać, że 'nam się to na pewno nie
zdarzy'. A znajome z kilkoma nazwiskami kolejnych mężów mam ;-)
Ale żeby tak rozumować trzeba mieć poczucie tożsamości nazwiskowej (i imiennej).
Możesz więc nie wiedziec o czym mówię.
> W sumie najbardziej durny argument na zatrzymanie swojego nazwiska jaki
> słyszałam.
Podanych było mnóstwo róźnych ... każdy je może uszeregować na swojej skali
durności.
> nie musiała byś teraz biadolić że własne dzieci zdały Ci się obce, jak ktoś do
> nich męża nazwiskiem zawołał.
Ja nie biadolę (bez projekcji proszę). Ja opowiadam o własnych odczuciach.
> Co za bzdura, własne dzieci postrzega przez nazwisko, a nie przez to, że to
> "krew z krwi, kość z kości"!
Postrzegaj Ty swoje dzieci jak chcesz a mi pozwól na moje postrzeganie.
BTW jeśli tyle zrozumiałaś z moich wypowiedzi to słowa Hanki były mocno na
wyrost.
Pozdrawiam
MOLNARka
|