Data: 2003-02-17 21:14:49
Temat: Re: zycie religia a religia zycia? bylo: Re: Algorytmizacja swiadomosci
Od: "water" <w...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 17 Feb 2003 00:19:03 +0100, mania wrote:
> hmmm serca powiadasz?
> słowem "miłość" określamy pewien abstrakt, który również
> symbolizujemy piktogramem serca, barwą czerwoną; sercu zwykliśmy
> przypisywać kulturowo przedziwne cechy podczas gdy jest ono przede
> wszystkim jednym z narządów ludzkiego ciała
> http://wiem.onet.pl/wiem/003286.html zastanawiałeś się czemu właśnie
> serce powiązaliśmy z "miłością"?; jedno jest pewne: domeną serca w
> ludzkim organizmie jest przepompowywanie krwi; czy zatem, idąc tokiem
> twojego rozumowania mam wnioskować, że "miłość" to element mechanizmu
> kierującego układem krwionośnym??
Serce, o którym pisałem, ma się tak do narządu pompującego krew jak umysł
do mózgu. Nie chodzi mi tylko i wyłącznie o narządy fizyczne.
> i emocje:
> http://www.psychologia.edu.pl/index2.php?category=sl
ownik&level=27 tak
> więc pomiędzy fenomenem miłości a emocją nie możemy jednoznacznie
> postawić semantycznego znaku równości, ale... zgodzić się chyba
> musisz z faktem, iż emocja jest immanentną cechą tego zjawiska, a
> przynajmniej kilku jego aspektów
Nie zgadzam się z tym "faktem". Staram się powiedzieć, że miłość nie ma
wiele wspólnego z jakąkolwiek emocją.
> niezupełnie; ogórek kiszony sensu stricte, wraz ze swoimi cechami, jest
> niezmienny (pomijam zmiany receptury); to co osoba określająca swoje
> preferencje względem niego jest władna zrobić ze swoim absmakiem, to
> zmienić owe preferencje;
OK, człowiek jest w stanie zmienić swoje preferencje.
> inaczej jest gdy obiektem preferencji jest człowiek, tutaj pole manewru w
> dokonywaniu zmian osoby określającej p. jest znacznie szersze, obejmuje
> zarówno jej własny aparat sensoryczny jak i wpływ na dynamikę przemian
> podmiotu p. ;)
Można wiedzieć, o czym Ty mówisz? Odnośnie ogórka możemy zmienić
preferencje, ale odnośnie człowieka już nie, bo mamy większe możliwości
zmiany preferencji odnośnie niego??? O co Ci chodzi?
> nie obalała bym tak beztrosko, wypracowanych przez tysiąclecia
> mechanizmów komunikacji międzyludzkiej :);
Moje preferencje odnośnie ogórków czy Czarka Pazury mają się nijak do
komunikacji między nim a mną, bo nigdy Pazury nie spotkałem, o rozmowie czy
jakiejkolwiek innej formie komunikacji nie wspominając. Znów nie rozumiem
skąd ta uwaga.
> wyobraź sobie, że wściekłeś się widząc chłopca kopiącego chorego
> gołębia, że wzbudzona została u Ciebie niechęć do tego dziecka, ale
> zdawszy sobie sprawę, z faktu, że to jedynie twoja wściekłość a nie
> wściekłość na chłopca, ignorujesz emocję ukierunkowaną na dziecko:
> to nie ten chłopiec mnie wkurzył, sam się wkurzyłem :)
Zaraz zaraz. Skąd założenie, że wścieknę się widząc taką scenę? Ale ok,
załóżmy, że się wscieknę i że wzbudzona została u mnie niechęć do dziecka
(zupełnie do mnie nie podobne, ale niech będzie). Dalej nie rozumiem
jednak jak moja wściekłość miałaby się wykluczać z wściekłością na
chłopca, a już w ogóle nie pojmuję, dlaczego miałbym takie dzikie uczucia
ignorować. I co próbujesz mi w końcu powiedzieć? (zakładając, że sobie
jednak to wszystko wyobraziłem)
>> Nie uważam, że należałoby komplikować przekaz wiedzy tylko dlatego,
>> że ktoś pyszni się swoją wiedzą.
>
> oczywiście jesteś władny wskazać przykłady takich zachowań :)
> negujesz hipotetyczne zjawisko, czemu to ma służyć??
Nie hipotetyczne, tylko przytoczone przez etę. Zdaję sobie sprawę, że ktoś
może próbować wywyższać się ponad tych, co określonej wiedzy nie posiedli,
ale to przecież jest prosty efekt tego, iż wiedza ta (z jakiegoś powodu) do
tych niewiedzących nie dotarła, prawda? Czyli komplikując przekaz zawężamy
krąg odbiorców, a tym samym zwiększamy szansę, że ci, co wiedzę posiedli
będą próbowali widzieć w sobie kogoś ponad "motłochem". Efekt będzie więc
odwrotny do zamierzonego.
> każda reakcja wymaga substratów, jeśli ich nie ma, nie ma również
> efektu :) co więcej dobry jakościowo produkt wymaga dobrych jakościowo
> substratów itd.
No ale jak dobrać te substraty? Na podstawie jakiego kryterium?
> czy jesteś w stanie odtworzyć w pamięci jakieś swoje doświadczenie, w
> którym twoja osoba wiązana byłaby ze złem? (w jakiejkolwiek postaci)
Zdefiniuj zło, proszę.
>> A jak nie masz własnych opinii, to rozmowa nie ma za bardzo sensu. Nie
>> mogę toczyć dyskusji z książkami
>
> ale miło jest się dowiedzieć kilku nowych rzeczy :) eta w
> przeciwieństwie do Ciebie posługuje się w dyskusji zdobytą wiedzą a
> nie przeświadczeniami i opiniami opartymi na niejasnych przesłankach
Dyskusja o tym, co ktoś twierdzi w jakiejś książce, jest jałowa. To tak
jakby podać fakt i ... zakończyć. Moim zdaniem, nawet jeśli ktoś pisze
bzdury i potrafi je uzasadnić, to taka wypowiedź jest więcej warta niż
kalkowanie wielkiej, powszechnie uznanej mądrości bez zrozumienia jej.
Jakbyś się czuła, gdybym Ci powiedział, że moje posty wcale nie są moje,
tylko przepisywałem je z postów z lat wcześniejszych? Ja nie obrałem za
cel usadzenie ety czy też obrażanie jej, ale zwyczajnie ogłosiłem, że z
cytatami polemizować nie będę. Nawet jak będą umiejętnie wklejane, to są
to tylko _cudze_ wnioski.
--
Pozdrawiam
water
shanti shanti shanti
|