Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozgwiazda społeczna

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozgwiazda społeczna

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 103


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2004-07-20 14:24:07

Temat: Re: Rozgwiazda społeczna
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tue, 20 Jul 2004 11:41:20 +0200 ... z Gormenghast:

> A Ty Marku mówisz:
>
>> Ja się buntuję przeciw temu światu, który bardziej obserwuję, niż
>> w nim uczestniczę. Chwilami chciałbym walczyć ze ~wszystkimi,
>> wymusić dobrą wolę, zmusić do myślenia, upokorzyć ich ego dumne i
>> durne.
>
> Jak sądzisz - pasuje tu mój model ślimaka z czółkami i kolcami?
> Mówisz "chciałbym walczyć", "upokorzyć"... Czy jesteś pewien, ż czym
> chciałbyś walczyć i wiesz dlaczego?

Masz w sumie rację, ale Twoje spojrzenie mi nie leży - zbyt
zdystansowane. Oczywiście, że pisząc wiedziałem o co mi chodzi.
Nie cofam, nie musisz tego traktować literalnie, gdybym chciał
tak robić, to miałbym dużo roboty, a wiesz jak jest.:)

Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2004-07-20 15:31:28

Temat: Re: Rozgwiazda społeczna
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tue, 20 Jul 2004 11:37:51 +0200 ... z Gormenghast:

>> > powiedz, na czym opierasz swoje opinie o świecie - skoro przyznajesz
>> > się do braku możliwości poznania choćby ułamka złożoności jego
>> > przejawów, i co gorsze - uznajesz tę wiedzę za zbędną...
>
>> Na tym co każdy, ale zaskakują mnie szczegóły, a więc większość
>> informacji mógłbym spokojnie 'przespać', co też staram się czynić.

Na tym co dostępne przy rozsądnym wysiłku.;)

[...]
> "Ludzie mają tendencję do dobierania się zgodnie z poziomem
> emocjonalnego rozwoju w wielu sytuacjach, nie tylko w małżeństwie,
> ponieważ ludzie funkcjonujący na róznych poziomach, praktycznie rzecz
> biorąc, mówią róznymi językami." - Stanley I. Greenspan

Nie demonizowałbym - trochę zależy od woli.

> Konsekwencją tego faktu jest, że "to samo", staje się w oglądzie
> różnych ludzi, czymś innym, a w ich relacjach po upływie jakiegoś
> czasu - jeszcze bardziej innym od pierwowzoru. Równocześnie, ogromna
> większość kontaktów międzyludzkich opiera się na przetwarzaniu
> wspomnień z przeszłości - na tym, co gdzieś obok nazywałeś "izoluje,
> rozdyma, albo łączy", gdzie podkreślałeś - jeśli dobrze zrozumiałem
> - rolę przetwórczą / odtwórczą, czyli, nie umniejszając nikogo i
> nikomu - wtórną w stosunku do twórczości.

Odkrywanie (możliwości) zakłada choćby potencjalne istnienie, trudno
więc mówić o tworzeniu. Określenie 'twórczość' zarezerwował bym
jednak dla sztuk wszelakich, choć i to jest jakby problematyczne.
Oczywiście są jakościowe róznice w ramach odkrywczości/twórczości
ludzkiej jeśli chodzi o wkład intelektualny, a zwłaszcza efekty.

To dobrze, że istnieje strach przed nieznanym i inne naturalne
bariery ochronne. Bywają wręcz za słabe.

Nie wiesz przypadkowo skąd pochodzi cytat: "Cisza i ciemność potęgują
wzajemność."? Jakiś znajomy mi się zdaje.

Marek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2004-07-21 09:08:43

Temat: Re: Rozgwiazda społeczna
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


Marek w news:pan.2004.07.20.15.31.26.703737@go2.pl...
/.../

> > "Ludzie mają tendencję do dobierania się zgodnie z poziomem
> > emocjonalnego rozwoju w wielu sytuacjach, nie tylko w małżeństwie,
> > ponieważ ludzie funkcjonujący na róznych poziomach, praktycznie rzecz
> > biorąc, mówią róznymi językami." - Stanley I. Greenspan

> Nie demonizowałbym - trochę zależy od woli.

No to nie demonizuj. Któż Ci to sugeruje, jeśli nie Ty sam.
Zauważ - czytasz jakąś myśl, obcego Ci w zasadzie człwieka, i zamiast
mówić we własnym imieniu sugerujesz, ze ktoś (ktokolwiek) coś tu
demonizuje, a sam się od tego demonizowania odcinasz.

Podkreslam ten fragmencik jak doskonałą ilustrację wywodu zgodnego
z duchem wątku. Ludzie NIGDY nie są w stanie zrozumieć rzeczy, które są
dla nich NOWE. Proces w jakim dochodzą do tego rozumienia rozciąga
się w czasie. ROZCIĄGA się w czasie - powtarzam, a więc w kazdym punkcie
czasu następującego po usłyszeniu takiego jak wyżej zdania (lub dowolnie
innej porcji informacji), następuje stopniowe przemieszczanie się STANU
ROZPOZNANIA, w kierunku od zera do pełnej wiedzy. Do pełnego
rozumienia. Czy widzisz ten PROCES?
Wyobraź go sobie na prostej skali, gdzie na osi X masz po prostu czas,
a na osi Y masz STAN ROZPOZNANIA problemu.

Zwykle więc problem rozpoznawany jest stopniowo, o ile nie mamy do czynienia
z osobnikami o umysłach nieco upośledzonych zwanych w starej nomenklaturze
"ub.sz.".

Spójrz teraz jak ludzie reagują na nierozumiane przez siebie rzeczy.
Przede wszystkim (powtarzam pisane już rzeczy) muszą zając stanowisko,
bo oczekuje tego od nich otoczenie. Głupie otoczenie wymusza na głupich
odpowiadaczach odpowiedzi szybkie - bezrefleksyjne, a więc praktycznie
pozbawione wartości innych jak humorystyczne, rekreacyjne, konsumpcyjne
- w sumie POZORNE (choć powszechnie akceptowane).
Osoba odpowiadająca na zagadnienie, którego nie obejmuje, jest jak dziecko
we mgle - opisuje nieznany sobie kosmos, jako zawartość znanej sobie lodówki.

Pomogę wykresem....
(żeby go widzieć zgodnie z zamysłem autora, trzeba uzywać czcionki
nieproporcjonalnej - np. Times New Roman)


^ Y (stopień rozumienia zagadnienia)
|
|~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Z!!~~~~~~~~~~
| x
| x
| x
| x
| x
| x
| x
| x
| x
| x
----------------------------------------------------
---------------> X (czas)

Wewnątrz obszaru czasu ukazanego na wykresie, odbywa się PROCES
intelektualny, polegający na stopniowym dochodzeniu do zrozumienia
zagadnienia (dowolnego). Na powyższym wykresie linia x-ów jest linią
prostą. W praktyce dzieje się o wiele inaczej - linia ma tysiące róznych
przebiegów, ale charakterystyczne jest dla nie jedno - etapy pokonywania
tej przestrzeni nacechowane ciszą (pozornym uśpieniem).

Oto ilustracja.

^ Y (stopień rozumienia zagadnienia)
|
|~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Z!!~~~~~~~~~~
| x
| x
| x
| z.............x
| x
| x
| z.........x
| x
| x
| x
----------------------------------------------------
---------------> X (czas)


Ta "uśpiona" praca umysłu jest teoretycznie dostępna wszystkim. Jednak
- jak już powiedziałem - tempo zycia, jak tez wszystkie elementy związane
z konkurencyjnością (a ta, z walką o przetrwanie) zmuszają wszystkich
do działania w miarę szybkiego. Pochodna - w sensie matematycznym -
poszczególnych odcinków rozumienia, (kąt nachylenia wykresu), jest
więc różna w różnym czasie, różna dla różnych problemów jak też różna
dla różnych "myślicieli" - czyli tych, którzy _widzą_ i chcą rozwiązać problem.
Ważne - cholernie ważne, jest to, żeby rozumieć ten proces, jako rzecz
naturalną dla absolutnie wszystkich zagadnień związanych z naszym
istnieniem. Proces ten jest powszechny, a różnią go tylko skale jego
intensywności, nachylenia, czasu trwania.

Jeśłi jesteś uważnym czytelnikiem grupy, to w następnym kroku przybliżę,
dośc znacznie moim zdaniem zjawisko, leżące u podstaw hasła "olśnienie",
tak często pojawiającego się w pracach JeTa (również w moim zeszłorocznym
"cyklu mobilizacyjnym" zwanym podróżą zielonym autobusem.

Otóż...

ale po co mam tyle gadać? Gadaniem można tylko uśpić czujność i autorefleksję
czytelników a wyzwolić bezmyśłne "riposty beznadziejnych, sklerotycznych ratlerków"
(a może wręcz przeciwnie).

Zadam pytanie i pokażę wykres - a okrzyk "hura, eureka!" ;)) zawiśnie w ciszy....

Jaką pochodną będzie charakteryzowała się dynamika procesu dochodzenia do
ZROZUMIENIA od zera do 100% problemu, dotychczas kompletnie niepojętego,
w przypadku, który PO FAKCIE określimy jako "olśnienie"?
Nawiasem mówiąc - rzecz znana powszechnie geniuszom, jako ostatnia faza
ich morderczej pracy umysłowej.

^ Y (stopień rozumienia zagadnienia)
| Z!!
(zrozumienie)
|~~~p~o~n~s~~~~~a~s~i~n~o~r~u~m*~~~~~~~~~~~~~~~~~
| x
| x
| x
| x
| x
| x
| x
| x
| x
| x
----------------------------------------------------
---------------> X (czas)

* - małpi most (cel podróży zielonym autobusem - zjawiskiem znanym
na tej grupie w okresie od 13.XI.2003 do 31.XII.2003)

/.../
> Marek

All
ps. Niech niecierpliwi - zamiast zajmować się bzdurami, zajrzą do własnych
głów, w celu odkrycia w nich głów innych ludzi. Radzę też zwrócić uwagę
na jaskrawy podział ludzi jaki dokonuje się samoistnie pod wpływem "kija
w mrowisko" i jest ewidentną ilustracją głębokości myślenia, jak też
organicznej, i jakże deficytowej zdolności do refleksji.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2004-07-21 12:38:30

Temat: Re: Re: Rozgwiazda społeczna
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tue, 20 Jul 2004 11:56:09 +0200 ... z Gormenghast:

>> niedawno mi się takie coś wymyśliło:
>> "Może Cię zmartwię, ale ateizm (dogmatyczny) ma cechy religii, może
>> nawet więcej, skoro mając pretensję do racjonalności przyjmuje jako
>> _pewnik_ nieistnienie Boga, kiedy w religii pewników nie ma - są
>> dogmaty (pomijam fanatyków).
>
> Pewnie masz rację. Dogmatyczny ateizm, a więc wiara w nieistnienie...;))
> jest też swojego rodzaju wiarą i tym łączy się z religią.

To mi zaświtało gdzieś w stanie wojennym. Pamiętam, że zasypiałem
werbalizując to. Mam wrażenie, że nie doceniasz problemu -
zauważ że doktryna jest w tym wypadku elementarna, więc łatwa
do zaszczepienia, jej pozorna oczywistość w połączeniu z wnioskami
jakie z niej bezrozumnie można wywieść miała zabójcze skutki.
Właściwie hitleryzm miał podobne podstawy, jednak był mniej
zformalizowany, bardziej emocjonalny.

Tym razem ja przypomnę Powerboxa. Mówił, że każdy, obojętne, czy
jest tego świadom, czy nie, posługuje się jakąś filozofią.
Aksjomatami tej filozofii życiowej są nabyte przekonania.
Filozofia taka charakteryzuje się różnymi (skorelowanymi)
współczynnikami odnoszącymi się do: prawdziwości, celowości,
motywacji, sprawiedliwości, pewności siebie, ostrożności,
ufności, abstrakcji. Słabo przemyślane.

Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2004-07-21 13:13:50

Temat: Re: Rozgwiada społeczna
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wed, 21 Jul 2004 11:08:43 +0200 ... z Gormenghast:

>> > "Ludzie mają tendencję do dobierania się zgodnie z poziomem
>> > emocjonalnego rozwoju w wielu sytuacjach, nie tylko w małżeństwie,
>> > ponieważ ludzie funkcjonujący na róznych poziomach, praktycznie
>> > rzecz biorąc, mówią róznymi językami." - Stanley I. Greenspan
>
>> Nie demonizowałbym - trochę zależy od woli.
>
> No to nie demonizuj. Któż Ci to sugeruje, jeśli nie Ty sam. Zauważ -
> czytasz jakąś myśl, obcego Ci w zasadzie człwieka, i zamiast mówić
> we własnym imieniu sugerujesz, ze ktoś (ktokolwiek) coś tu demonizuje,
> a sam się od tego demonizowania odcinasz.

Masz chyba rację - prowadzimy dialog głuchych, ja jeszcze nie doszedłem
do zrozumienia, na razie wiem, że masz ze mną problem, ale jeszcze
nie znam jego natury.

> All
> ps. Niech niecierpliwi - zamiast zajmować się bzdurami, zajrzą do
> własnych głów, w celu odkrycia w nich głów innych ludzi. Radzę też
> zwrócić uwagę na jaskrawy podział ludzi jaki dokonuje się samoistnie
> pod wpływem "kija w mrowisko" i jest ewidentną ilustracją
> głębokości myślenia, jak też organicznej, i jakże deficytowej
> zdolności do refleksji.

Co oznacza termin 'kij w mrowisko'?
Refleksja nad kijem to 'rozpierzchnięcie się' do wewnątrz?

Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2004-07-21 22:35:35

Temat: Re: Rozgwiazda społeczna
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


Marek w news:pan.2004.07.21.12.38.29.647391@go2.pl...
/.../


> >> "Może Cię zmartwię, ale ateizm (dogmatyczny) ma cechy religii, /.../

> > Pewnie masz rację. /.../

> zauważ że doktryna jest w tym wypadku elementarna, więc łatwa
> do zaszczepienia, jej pozorna oczywistość w połączeniu z wnioskami
> jakie z niej bezrozumnie można wywieść miała zabójcze skutki.
> Właściwie hitleryzm miał podobne podstawy, jednak był mniej
> zformalizowany, bardziej emocjonalny.

Chcesz powiedzieć, że ateizm, jako doktryna został ludziom zaszczepiony,
wyparł ich naturalną religijność, przekreśłił Boga i skazał ludzi na ...
a. wieczne potępienie
b. wieczne błądzenie
c. wieczą nieszczęśliwość i życie w fałszu.

Dobrze rozumiem?

Pamiętając, że rozmawiamy o poglądach, które mogą ludzi dzielić lub łączyć,
tak jak odpychają się kolce ślimaków społecznych, a przyciagają Czułki...;),
wchodząc w ten temat ryzykujemy Marku jakiś konflikt, który może się
żle skończyć dla naszego "lubię/nie lubię". Jeżeli każdy z nas będzie na tyle
_zdystansowany_, by szukać w słowach drugiego jego myśli, oraz starać się
zrozumieć dlaczego one są właśnie takie, jakie są, bez przekonywania na siłę
do własnej wizji i potępiania (nierozumianej) wizji adwersarza, nasza rozmowa
będzie twórcza i konstruktywna. Obaj nauczymy się czegoś nowego.
Gdy jednak każdy z nas będzie miał na celu przekazanie drugiemu własnej
wizji z równoczesnym brakiem zainteresowania tym, co druga strona sądzi
o tym samym - skutek będzie katastrofalny.

Na wszelki wypadek - pominę temat ateizmu ;))).


> Tym razem ja przypomnę Powerboxa. Mówił, że każdy, obojętne, czy
> jest tego świadom, czy nie, posługuje się jakąś filozofią.

Każdy w miarę dojrzały - zgadzam się.


> Aksjomatami tej filozofii życiowej są nabyte przekonania.
> Filozofia taka charakteryzuje się różnymi (skorelowanymi)
> współczynnikami odnoszącymi się do: prawdziwości, celowości,
> motywacji, sprawiedliwości, pewności siebie, ostrożności,
> ufności, abstrakcji. Słabo przemyślane.


Sądzę, że gość wiedział co mówi...;))



> Marek
>


All
--
"Wyjaśnić /.../, w jaki sposób wykonać jakąś czynność umysłową, lub
coś dotyczącego nas, to zupełnie inna sprawa, niż samemu, bezpośrednio
wykonać tę czynność umysłową lub dotyczącą naszej osoby"
- Antonio R. Damasio.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2004-07-22 09:37:54

Temat: Re: Re: Rozgwiazda społeczna
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Thu, 22 Jul 2004 00:35:35 +0200 ... z Gormenghast:

> Dobrze rozumiem?

Chodzi mi o system ~komunistyczny i jego metody i konsekwencje.
To była cała doktryna, nośna społecznie i trudna do podważenia.
Coś było nieuniknione - świat zaczęł przerastać stare `elity`.
Czy takie coś się powtórzy??

> Pamiętając, że rozmawiamy o poglądach, które mogą ludzi dzielić lub
> łączyć, tak jak odpychają się kolce ślimaków społecznych, a
> przyciagają Czułki...;), wchodząc w ten temat ryzykujemy Marku jakiś
> konflikt, który może się żle skończyć dla naszego "lubię/nie
> lubię".

Najwyżej mnie znielubisz, dla mnie to nie jest problem.

> Jeżeli każdy z nas będzie na tyle _zdystansowany_, by szukać
> w słowach drugiego jego myśli, oraz starać się zrozumieć dlaczego one
> są właśnie takie, jakie są, bez przekonywania na siłę do własnej
> wizji i potępiania (nierozumianej) wizji adwersarza, nasza rozmowa
> będzie twórcza i konstruktywna. Obaj nauczymy się czegoś nowego.
> Gdy jednak każdy z nas będzie miał na celu przekazanie drugiemu własnej
> wizji z równoczesnym brakiem zainteresowania tym, co druga strona sądzi
> o tym samym - skutek będzie katastrofalny.

Być może i coś do Ciebie wynoszę i wnoszę do siebie.;)

> Na wszelki wypadek - pominę temat ateizmu ;))).

Nawet nie myślałem o dyskusji.

>> Tym razem ja przypomnę Powerboxa. Mówił, że każdy, obojętne, czy
>> jest tego świadom, czy nie, posługuje się jakąś filozofią.
>
> Każdy w miarę dojrzały - zgadzam się.

Filozofia w fazie 'embrionalnej' to też filozofia.;)

>> Aksjomatami tej filozofii życiowej są nabyte przekonania. Filozofia
>> taka charakteryzuje się różnymi (skorelowanymi) współczynnikami
>> odnoszącymi się do: prawdziwości, celowości, motywacji,
>> sprawiedliwości, pewności siebie, ostrożności, ufności, abstrakcji.
>> Słabo przemyślane.

> Sądzę, że gość wiedział co mówi...;))

Nie usiłuję przypisać mu tego. ;p

Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


98. Data: 2004-07-22 10:13:33

Temat: Re: Rozgwiada społeczna
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


Marek w news:pan.2004.07.21.13.13.49.520586@go2.pl...
/.../


> Masz chyba rację - prowadzimy dialog głuchych, ja jeszcze nie doszedłem
> do zrozumienia, na razie wiem, że masz ze mną problem, ale jeszcze
> nie znam jego natury.

Jestem tu całkowicie otwarty - nie mam "z Tobą" żadnego problemu.
Problem (jakikolwiek) powstaje moim zdaniem wtedy, gdy w drodze
realizacji własnych zamierzeń (marzeń, celów, przedsięwzięć), napotykamy
na różnego rodzaju opory, a to materii nieożywionej, a to konkurencyjnych
działań innych ludzi, mających takie same prawa do realizacji własnych
zamierzeń (przypadkiem, w sposób rzeczywisty lub pozorny, na skutek
niezrozumienia kolidujących z naszymi). Najczęściej jednak mamy do
czynienia z problemami jakie stwarza nasza własna psychika, wystawiona
na smagania wiatru ocen i wymagań społecznych.



Wyobraź sobie dwoje ożywionych, wędrujących z miejsca na miejsce
w poszukiwaniu pokarmu, oraz lepszego niż dotychczas miejsca na
założenie własnej rodziny. Zdają sobie oni sprawę z tego, że muszą
oszczędzać energię, a chodzenie po wertepach jest męczące. Widząc
więc nagle, tuż przed oczyma obszar gładkiej powierzchni
(w przeciwieństwie do dotychczasowych karkołomnych traktów),
wchodzą nań radośnie i z nadzieją na przyspieszone dojście do celu.
Droga wydaje się doskonała, choć końca jej nie widzać. Nasi milusińscy
poruszają się po niej wzdłuż linii jaką wyznaczają im dostępne im zmysły
(jakiś wewnętrzny kompas na przykład).
I wszystko byłoby w porządku, a cel ich zrealizowany, gdyby nie fatalnie
ograniczony, choć dla nich naturalny, dystans ich percepcji.
Oto bowiem, jak grom z jasnego nieba, spada na nich coś - czego nawet
w najśmielszych wyobrażeniach nie byli w stanie ogarnąć i zrozumieć.
Znikają w ułamku sekundy....

Co się stało!!!???

Tych dwoje ożywionych nigdy już się tego nie dowie, ale nawet gdyby
ktoś im to próbował wyjaśniać - nadal nie mieliby pojęcia, co się stało,
rozumując wyłącznie znanymi sobie dotychczas pojęciami i obrazami.
Zderzyli sie ze zjawiskiem, które po prostu przetastało ich mozliwości
poznawcze.

Masz jakiś pomysł Marku?

Póki co, ja się podzielę swoim...
Otóż, aby wyjaśnić "co się stało", trzeba koniecznie zwiększyć dystans
własnej percepcji, udoskonalić własne zmysły, posiąść wiedzę, jakiej
dotychczas nie posiadamy. Jak daleko to się udaje, zależy od potencjału
jaki tkwi w każdym, oraz od świadomości celu takiego działania.
Jeśli te warunki są spełnione, można mieć nadzieję, że będziemy w stanie
wyjaśnić, co się stało - przynajmniej sobie (tym dwóm biedakom i tak
już nic nie pomoże, nawet gdyby jeszcze "trochę" żyli...)

No więc w tym przykładzie - dwojgiem ożywionych osobników były
dwie sympatyczne mrówki, spacerujące po płycie międzynarodowego
lotniska.

... ... ...

Ale równie dobrze mogła to być para zakochanych, młodych japończyków,
mieszkańców Hiroszimy - na sekundę przed ... wiadomą detonacją ...,
jak też para pracowników korporacji ubezpieczeniowej, na korytarzach
WTC, w dniu 11 września 2001.
Mogła to też być para podróżująca szybkim samochodem znaną nam
autostradą, gdzie na skutek braku wyobraźni zajęła się czymś innym
niż bezpieczne prowadzenie samochodu. Huk, zgrzyt - i po ptakach...

Niektóre z tych przypadków są po prostu beznadziejne, tzn. nie ma od
nich ratunku (dla zaskoczonych). Inne jednak dają szansę na przeżycie,
o ile doceniana jest rola dystansowania się i potrzeba rozumienia świata
i innych ludzi, jak też POKORA w stosunku do nierozumianych potrzeb,
koncepcji, ekspresji z jakimi można się spotykać w codziennym zyciu.


> Co oznacza termin 'kij w mrowisko'?
> Refleksja nad kijem to 'rozpierzchnięcie się' do wewnątrz?

Nie wiem czy do wewnątrz. Wiem, że jakieś rozpierzchnięcie, dla każdej
mrówki nieco inne. Ponieważ jednak nasze mózgi nieco różnią się od
"mózgów" mrówek, sądzę, że w przypadku wywołania zaniepokojenia
w ludzkim środowisku, poruszenie bywa wielokierunkowe i symptomatyczne.
Dla jednych będzie to okazja do zwiększonej uwagi (a więc chyba
"do wewnątrz"), dla innych okazja skorzystania z chwilowej ciszy (lub
chaosu) w celu wyeksponowania własnych potrzeb.
Jakby na to nie patrzeć - wracamy do znanego juz wykresu poznawczego,
na którym każdy żyjący uczestnik wydarzeń może znaleźć miejsce dla
swego przebiego poznania.

I tak....
Każdorazowa próba zrozumienia, docieranie do własnego i najczęściej
nieprzekraczalnego pułapu zrozumienia danej sprawy - wyznaczanego
własną więdzą i świadomością, gdzie dla każdego przypadku występuje
odmienna granica zwana "oślim mostem"...
grozi zapaścią i bezustannym odbijaniem się "w dół" przy równoczesnym
generowaniu na zewnatrz siebie - bełkotu. Szczególnie, gdy lekceważona
będzie rola dystansowania się - czyli dawania sobie czasu (w spokoju),
na poszukiwanie rozwiązania.


^ Y (stopień rozumienia zagadnienia)
|
|~~~p~o~n~s~~~~~a~s~i~n~o~r~u~m*~~~~~~~~~~~~~~~~~~
|
|
|
|
| z.... bełkot.........
| z
z...
| z ..... bełkot.......z ...z
z...
| z
| z
z...trup.
| z
----------------------------------------------------
---------------> X (czas)


Fazy "bełkotu" niekoniecznie muszą jednak być bełkotem. Nie będą nim,
jeśli rozumiemy cały proces dochodzenia do zrozumienia i nie pozbywamy się
POKORY wobec nieznanego. W tym czasie można z powodzeniem słuchać,
zadawać pytania - niekoniecznie wprost, ale jako inspirujące impulsy dla innych.


^ Y (stopień rozumienia)
| Z !!
(zrozumienie)
|~~~p~o~n~s~~~~~a~s~i~n~o~r~u~m~~~~~~~!!~~~~~~~~~~
| ||
(olśnienie)
| ||
(olśnienie)
| //
(olśnienie)
| ||
| z................/
| z ..... (czuwanie,
wsłuchiwanie się, .....
| z ..... (czuwanie, wsłuchiwanie się, rozmyślanie.....
| z
| z
| z
----------------------------------------------------
|-------> X (czas)
[często całe życie, ale najczęściej ... umieramy wcześniej...]

> Marek

All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


99. Data: 2004-07-22 16:34:41

Temat: Re: Rozgwiazda społeczna
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Masz rację:
pokora to uzdolnienie przybliżające zrozumienie.;)

Piszesz sugestywnie, ale jak dla mnie używasz nazbyt wielu słów.
Dlatego już nie czytam książek. No i temat mnie nuży.
Nie mam oporów przed wygłaszaniem niepewnych tez.

Marek


--
Bełkot bywa inspirujący.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


100. Data: 2004-07-22 22:30:29

Temat: Re: Rozgwiazda społeczna
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


Marek w news:pan.2004.07.22.16.34.35.165950@go2.pl...
/.../


> jak dla mnie używasz nazbyt wielu słów.
> Dlatego już nie czytam książek. /.../

;). Twoje prawo wyboru - przejaw wolności.


> Marek
>
>
> --
> Bełkot bywa inspirujący.


All
--
"Gadasz jak przeterminowany kawaler.
Już ja bym Cię raz gaz okiełznała. ;))"
/fot. by Bacha/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

moj kraj
Prasa i pedofile
(zmora)
Irytacja - czy można się uodpornić?
kogo dzis stac na hiper-luksus? ;)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »