Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Samobójstwo

Grupy

Szukaj w grupach

 

Samobójstwo

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-05-25 19:47:05

Temat: Odp: Samobójstwo
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik koryntianin <k...@w...pl>:

> A możesz napisać dlaczego dzieci nie popełniają samobójstw?

Hmm... IMHO dlatego, ze zyja troche w innym swiecie. A dlaczego dzieci
raczej nie choruja na depresje? Bo maja troche "swoj swiat", ktory rzadzi
sie swoimi prawami. Maja swietnie rozbudowany swiat fantazji/wyborazni, do
ktorego latwo uciec, latwo sie schowac ignorujac problemy. Maja inna skale
wartosci, poczucie czasu, inne wyobrazenie o "zyciu", sa naiwne,
latwowierne, latwo je uszczesliwic, potrafia sie szczerze cieszyc. Latwo
wciagaja sie w zabawe zapominajac o swiecie zewnetrznym. A dlaczego
opoznieni w rozwoju rzadko popelniaja samobojstwo?

Melisa (wszystko oczywiscie na moj "chlopski rozumek")


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-05-25 19:55:58

Temat: Re: Samobójstwo
Od: "Viadro" <u...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Dlaczego ludzie decydują się na ten krok?

bo pewnie mają problem i słabą psychikę (choć co do drugiego to polemizować
mmożna) i sobie nie mogą poradzć z ów problemem

> Co wpływa na ich decyzję?

nie da sie tu jednoznacznie określić tego spytaj się tych co już zrobili ten
krok

> Czy podejmują tą decyzję świadomie, czy nie?

raczej nie choć i tu gadać by długo, no ale patrzą oni przeż pryzmat
deprechy lub problemu

> Czy myślą oni o konsekwencjach swego czymu, czy jest im to obojętne?

co o kosztach pogrzebu czy o tym że rodzince, która nie pomogła w
rozwiązaniu ów problemu, serce pęknie

> Czy dziecko (mniej niż 10 lat) jest w stanie się zabić?

spytaj sie go o to czym jest dla niego śmierć, i zejdz po-woli na ten temat


i tak tobie nie pomogłem

V

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-25 19:59:36

Temat: Odp: Samobójstwo
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik greg <g...@n...o2.pl>:
> nie widzialbym tzw. piekna swiata majac rodzicow alkoholikow etc (tak mi
sie
> przynajmniej wydaje)

Znam troche dzieci alkoholikow (teraz doroslych) i roznych innych
popaprancow, ktorzy nie powinni byc rodzicami.
I sobie mysle, ze dobrze piszesz - tylko Ci sie wydaje. Dla dzieci to co
widza na codzien jest do pewnego stopnia czyms naturalnym, najczesciej
(kiedy juz sa w stanie) dziwia sie, ze inne rodziny zyja zupelnie inaczej -
bo im sie wydawalo ze potykanie o butelki i zaslinona matke to zwykle
codzienne sprawy. To sa codzienne trudnosci, przez ktore trzeba sie
przemknac. Tak jak dla kogos innego np wynoszenie smieci czy sprzatanie -
wyobrazasz sobie jak np jakis lord angielski stwierdza "nie widzialbym
piekna swiata, gdybym codziennie musial wynosic kubel z brudami"? ;)

Oczywiscie mowie o dziecku, swiat nastolatka czy doroslego to juz zupelnie
inna perspektywa.

Melisa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-25 20:07:02

Temat: Odp: Samobójstwo
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Carbo <s...@n...onecie> :

> A jak się ma do tego kwestia odporności psychicznej?

Kazdego, nawet odpornego mozna zniszczyc. Choc fakt, ze samobojscy raczej
cechuja sie nizsza odpornoscia (a raczej powiedzialabym - czasem wiecej o
silniej czuja niz tzw okaz zdrowia psychicznego).

> (..) Czy człowiek, który postanawia się zabić
> decyduje się na ten krok, bo nie może znaleźć pomocy czy częściej jej nie
> szuka?

Nie szuka, nie moze znalezc, roznie. A b. czesto nie wierzy w zadna pomoc,
sadzi ze albo nie ma sensu sobie pomagac albo to nie jest mozliwe.

Melisa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-25 20:22:03

Temat: Re: Samobójstwo
Od: Jaroslaw Sakowski <j...@p...bojanowo.sdi.tpnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Melisa" <m...@p...onet.pl> writes:

> Użytkownik Carbo <s...@n...onecie> :
>
>> A jak się ma do tego kwestia odporności psychicznej?
>
> Kazdego, nawet odpornego mozna zniszczyc. Choc fakt, ze samobojscy
> raczej

To czy zniszczysz zalezy jakie srodki masz do dyspozycji i od
osobowosci niszczonego. Nie wiem czy pojecie "odpornosc" ma
jednoznaczny sens w psychologii - ja mam duze watpliwosci.

--
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-25 20:33:54

Temat: Odp: Samobójstwo
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Carbo <s...@n...onecie> :

> Dlaczego ludzie decydują się na ten krok?

Bo nie chca dluzej zyc.
Bo nie maja tak silnie zakodowanego instynktu przetrwania, ktory zmusza
wiekszosc ludzi do trwania i rozmnazania sie za wszelka cene.

W ogole to roznie bywa, wiec nie ma jednej odpowiedzi na Twoje pytania.

> Co wpływa na ich decyzję?

Predyspozycji do zachowan suicydalnych mozna sie doszukac zarowno w
problemach zewnetrznych jak i ogolnej niecheci do zycia, niemocy przetrwania
kolejnego dnia, zaburzeniach psychicznych, psychozie, chorobie depresyjnej,
niedojrzalosci emocjonalnej, malej odpornosci na stres, reagowaniu
autoagresja na sytuacje zagrożenia etc.

> Czy podejmują tą decyzję świadomie, czy nie?

Roznie, niektorzy w afekcie a inni starannie planuja i sa jak najbardziej
swiadomi.

> Czy myślą oni o konsekwencjach swego czymu, czy jest im to obojętne?

Jedni mysla, inni nie. Jeszcze innych te konsekwencje (zal "krzywdzicieli")
popychaja do samobojstwa lub chociaz do wyobrazen jak by to bylo. Znam kilka
osob (ci akurat z choroba depresyjna), ktorzy sa swiadomi i mysla o
konsekwencjach w sensie uwolnienia sie od cierpienia, a czesto sa juz na
tyle odsunieci do rodziny i znajomych, ze staja sie dla nich mniej wazni.
Dla rodziny taki chory jest czesto meczacy, uznaja, ze przesadza, roztkliwia
sie nad soba i w ogole niech nie przeszkadza. I tak sie zbiera odrzucenie,
samotnosc i niezrozumienie, az ci "bliscy" staja sie sobie obcy. Czesto tez
depresyjni widza samobojstwo jako wybawienie rodziny od swojej meczacej
osoby.

Melisa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-26 08:03:20

Temat: Re: Samobójstwo
Od: "Dorota B." <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Melisa" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:acosjd$d4j$1@zeus.man.szczecin.pl...
> Użytkownik Carbo <s...@n...onecie> :
>
> > Dlaczego ludzie decydują się na ten krok?
>
> Bo nie chca dluzej zyc.
> Bo nie maja tak silnie zakodowanego instynktu przetrwania, ktory zmusza
> wiekszosc ludzi do trwania i rozmnazania sie za wszelka cene.
>
> W ogole to roznie bywa, wiec nie ma jednej odpowiedzi na Twoje pytania.

Istotnie, jednej odpowiedzi nie ma, kazdy przezywa
wlasny bol egzystencjonalny inaczej. Jedno jest tylko w tym wspolne - mysl o
tym, ze jutro bedzie juz tylko gorzej, nikt nie zrozumie, alienacja, ogromny
lek przed przyszloscia i tak naprawde brak racjonalnego rozumowania, wiecej
sie czuje (negatywnie) niz mysli. To taki traumatyczny stan mentalnego
zagubienia i permanentne napiecie uniemozliwiajace jasna ocene sytuacji.

> > Co wpływa na ich decyzję?
>
> Predyspozycji do zachowan suicydalnych mozna sie doszukac zarowno w
> problemach zewnetrznych jak i ogolnej niecheci do zycia, niemocy
przetrwania
> kolejnego dnia, zaburzeniach psychicznych, psychozie, chorobie
depresyjnej,
> niedojrzalosci emocjonalnej, malej odpornosci na stres, reagowaniu
> autoagresja na sytuacje zagrożenia etc.

Alienacja, brak wiary w drugiego czlowieka i totalne
psychiczne wyczerpania, powiedzialabym, ze psychika samobojcy jest tak samo
wyniszczona jak organizm umierajacego na raka.

> > Czy podejmują tą decyzję świadomie, czy nie?
>
> Roznie, niektorzy w afekcie a inni starannie planuja i sa jak najbardziej
> swiadomi.

Nie, niestety nie sa swiadomi, choc takie wrazenia moga
sprawiac. Czlowiek swiadomy nie jest w stanie pozbawic sie zycia, ludziom
myslacym racjonalnie nie sprawia trudnosci uswiadomienie sobie jaka
niepowtarzalna wartoscia jest zycie, nikt nie da nam szansy na powtorke.
Kazdy kto mysli calkiem przytomnie wie doskonale, ze nic nie jest wieczne,
trudnosci rowniez, jutro wstanie nowy dzien i byc moze bedzie juz lpiej.
Samobojca nie ma mozliwosci dokonania takiej oceny.

> > Czy myślą oni o konsekwencjach swego czymu, czy jest im to obojętne?
>
> Jedni mysla, inni nie. Jeszcze innych te konsekwencje (zal
"krzywdzicieli")
> popychaja do samobojstwa lub chociaz do wyobrazen jak by to bylo. Znam
kilka
> osob (ci akurat z choroba depresyjna), ktorzy sa swiadomi i mysla o
> konsekwencjach w sensie uwolnienia sie od cierpienia, a czesto sa juz na
> tyle odsunieci do rodziny i znajomych, ze staja sie dla nich mniej wazni.
> Dla rodziny taki chory jest czesto meczacy, uznaja, ze przesadza,
roztkliwia
> sie nad soba i w ogole niech nie przeszkadza. I tak sie zbiera odrzucenie,
> samotnosc i niezrozumienie, az ci "bliscy" staja sie sobie obcy. Czesto
tez
> depresyjni widza samobojstwo jako wybawienie rodziny od swojej meczacej
> osoby.
>
> Melisa
>
> Zgadzam sie z tekstem powyzej. Jednak uzupelnie te wypowiedz o
jeszcze jeden aspekt dotyczacy myslenia o konsekwencjach. Czesc
potencjalnych samobojcow mysli o bliskich, ktorzy pozostana na swiecie
skazani na trwanie i przezywanie tragedii utraty kogos drogiego. Powiem
wiecej, byloby wiecej samobojstw, gdyby nie lek o pozostawionych bliskich,
np dzieci, o to, ze moze nikt o nie nie zadba, nie bedzie w stanie zajac sie
nimi w taki sposob jak planujacy samobojstwo. Rezygnuje wiec z wykonania
zamierzenia cierpiac nadal i ciagle wracajac obsesyjnie do tej mysli.
W momencie kiedy ktos zabija sie w jego glowie panuje juz taki
chaos, ze wszelkie argumenty nie maja zadnej szansy sie przebic przez caly
ciag splatanych destrukcyjnych odczuc i mysli. Moze, owszem skupic sie
wowczas na starannym zaplanowaniu wszystkich okolicznosci, ale to jedyny
racjonalizm na jaki go stac, bez wzgledu na pierwotne przyczyny tego stanu
rzeczy.
Wielu samobojcow natomiast to ofiary przypadku. W istocie nie
chcieli umierac, a proba samobojcza miala byc tylko krzykiem rozpaczy i
bardzo dramatyczna prosba o pomoc, skierowana do gluchych i slepych bliskich
i przyjaciol.
Pzdr. Dorota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-26 09:55:46

Temat: Re: Samobójstwo
Od: "nemo" <n...@k...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > 1. bo sa zmeczeni, maja dosc i chca uciec
> Najprostsze wyjście...
> Tylko czy ktoś kto nie potrafi sobie poradzić z problemami jest zdrowy?
A co to ma do rzeczy? Czasami problemy sa w stanie przerosnac kazdego,
i nie bedzie sobie w stanie z tym poradzic. NIe ma to nic wspolnego z
choroba
tylko z tym ile mamy w sobie sily fizycznej i psychicznej.

> > 2. choroba (motywy w sumie jak wyzej)
> > 3. choroba mentalna
> Tzn?
Rozwine:
2. smiertelna choroba. dana osoba wie, ze zostalo jej 2 miesiace zycia np w
duzych bolach fizycznych, decyduje sie na samobojstwo, zeby nie cierpiec, bo
to i tak nieuniknione, przy czym to bardziej pasuje mi slowo eutanazja.
3. mozliwosci wiele, "glosy" mowiace o samobojstwie, to juz dzialak
psychologow/psychiatrow, niech sie wypowiedza :-)

> A jak się ma do tego kwestia odporności psychicznej?
Juz to napisalem na poczatku. Odpornosc to bardzo ogolny i nieprecyzyjny
temat,
wszystko zalezy od okolicznosci i danej osoby, czasem od osob trzecich.
Mozna to porownac do wojny lub do partii szachow.
To zalzy czym dysponujesz, teoretycznie mozna by zniszczyc kazdego...

> Jak to się ma do samobójstwa. Czy człowiek, który postanawia się zabić
> decyduje się na ten krok, bo nie może znaleźć pomocy czy częściej jej nie
> szuka?
Trudno powiedziec, to zalezy. Czasem szuka.... a wszyscy go maja w dupie....
czasem mu sie potem udaje a czasem nie....

> > o fuj... jak przeczytalem to co napisalem to sie przestraszylem.... ze
> > tak umiem to sucho napisac.... brrrr>
> Jak problem jest czysto teoretyczny to łatwiej o brak emocji...
Obawiam sie, ze dla mnie problem nie jest czysto teoretyczny.
Powiedzialbym ze nawet wcale nie teoretyczny...
dlatego wlasnie zastanowila mnie ta beznamietnosc we mnie....

Pozdrawiam:
nemo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-26 11:47:09

Temat: Re: Samobójstwo
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dorota B. w news:acqbt7$pig$1@news.tpi.pl...

Jeśli pozwolisz Doroto - włączę się.... krótko (uprzedzam, że wątku nie
czytałem i odnoszę się tylko do wycinka)

/.../
> > > Czy podejmują tą decyzję świadomie, czy nie?
> >
> > Roznie, niektorzy w afekcie a inni starannie planuja i sa jak najbardziej
> > swiadomi.
>
> Nie, niestety nie sa swiadomi, choc takie wrazenia moga
> sprawiac. Czlowiek swiadomy nie jest w stanie pozbawic sie zycia, ludziom
> myslacym racjonalnie nie sprawia trudnosci uswiadomienie sobie jaka
> niepowtarzalna wartoscia jest zycie, nikt nie da nam szansy na powtorke.
> Kazdy kto mysli calkiem przytomnie wie doskonale, ze nic nie jest wieczne,
> trudnosci rowniez, jutro wstanie nowy dzien i byc moze bedzie juz lpiej.
> Samobojca nie ma mozliwosci dokonania takiej oceny.

A co powiesz, gdy takich "jutro" było już tysiąc, albo i kilka tysięcy?
Nie wiem do jakich przypadków ograniczasz swój pogląd - chyba tylko do
młodych zbuntowanych. Sądzisz, że myśłenie racjonalne jest lekarstwem
na całą beznadzieję jaka się przed samobójcami jawi?
A w dzisiejszych czasach rzecz wydarza się częściej z powodu chronicznej
beznadziei! O tym głośno się nie mówi ale przecież ludzie są permanentnie
degradowani przez obecną sytuację.

I tylko zima zbiera obfite żniwio - uspokajająco się mówi, ze to wśród drobnych
pijaczków. Kto zna szczegóły tych wszystkich przypadków?! Kto zada sobie
trud zebrania informacji o tym jak długo "samobójca" był w stanie przytomnej
beznadziei?

/.../
> Pzdr. Dorota
>

All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-26 14:06:17

Temat: Re: Samobójstwo
Od: "Dorota B." <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości > >

> I tylko zima zbiera obfite żniwio - uspokajająco się mówi, ze to wśród
drobnych
> pijaczków. Kto zna szczegóły tych wszystkich przypadków?! Kto zada sobie
> trud zebrania informacji o tym jak długo "samobójca" był w stanie
przytomnej
> beznadziei?
> All
>
Na temat wypadkow zamarzniec "drobnych pijaczkow"
niestety nie moge sie wypowiadac poniewaz brak mi wiedzy i danych.
Natomiast odpowiem na Twoje zdanie:" Sądzisz, że myśłenie
racjonalne jest lekarstwem
> na całą beznadzieję jaka się przed samobójcami jawi?"
Zdecydowanie nie jest. Oni nie mysla racjonalnie, napisalam to
wczesniej, nie moze wiec ono byc lekarstwem. Ich psychika jest zniszczona
np. przez stan permanentnego napiecia i stresu. Sa zmeczeni tak bardzo, ze o
zadnym racjonalizmie juz nie mozna mowic. To nie ma nic wspolnego z "mlodymi
gniewnymi", ci dzieki swojej woli walki i obcesowemu stosunkowi do
codziennosci nie popadaja w stany beznadziei. Oni maja przeswiadczenie, ze
swiat nalezy do nich, i ze to oni ow swiat kreuja. To nie sa potencjalni
samobojcy.
Natomiast w odniesieniu do: " > A co powiesz, gdy takich "jutro" było
już tysiąc, albo i kilka tysięcy?" -
Wlasnie dokladnie to jest podloze utraty nadziei, a tym samym racjonalnego
myslenia. To sa wlasnie wrota matni. Oczywiscie gdybysmy chcieli isc dalej
tym tropem nalezaloby poszukac dla tej grupy deski ratunku. Ale to inny
watek.

"> A w dzisiejszych czasach rzecz wydarza się częściej z powodu chronicznej
> beznadziei! O tym głośno się nie mówi ale przecież ludzie są permanentnie
> degradowani przez obecną sytuację"

Fakt, czasy "sprzyjaja" popadaniu w bardzo glebokie
depresje i frustracje, ale o tym sie mowi, wcale nie malo. Tylko, ze to
niczego nie zmienia.
Pzdr. Dorota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Maly dylemat
testy
Ag & Dawid
Czy OCD jest uleczalna?
Witam was//

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »