Znowu doczekałam się moich ulubionych owoców, śliwek (dla mnie "śliwki" to
tylko te ciemne - damachy i węgierki wszelkiej maści) i znów, jak co roku,
zajadam się moją ulubioną sąłatką owocową, wobec której niech się schowają
wszelkie inne:

Na 1 porcję:

1 średni banan
3-4-5 śliwek (zależnie od wielkości, najlepiej, aby objętościowo po
pokrojeniu stanowiły tyle, co banan)
płaska łyżeczka cukru (lub niekoniecznie, jeśli śliwki dostatecznie
słodkie)
3 łyżki śmietanki tortowej
łyżka advocaata (można bez, a można i więcej, wtedy jeszcze lepsze)

Ze śliwek wyjąć pestki, połówki pokroić w półplasterki grubości pół cm.
Obrany banan - wzdłuż na pół, w półplasterki jak śliwki.
Posypać cukrem, wymieszać, wlać śmietankę i advocaat, wymieszać.
Spożywać :-)

Boska!
--
XL
"Niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów i tchórzy (...)
i nie przebaczaj
zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie"
Zbigniew Herbert, "Pan Cogito"