Data: 2001-11-20 00:33:17
Temat: Smutno mi...
Od: "Ania Rokicinska" <a...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam serdecznie,
Siedem tygodni temu urodziłam córeczkę. Wszystko było fajnie, ale od jakichś
dwóch tygodni zaczyna mnie łapać jakaś mocno spóźnona depresja poporodowa, a
może po prostu chandra?
Zauważyłam, że od jakiegoś miesiąca zaczynam żyć schematycznie - wstaję
rano, wychodzę z Emilką na dwór, gotuję obiad. Trochę pobawię się z córeczką
(która powoli robi się 'kontaktowa' - zaczęła się ślicznie uśmiechać),
posiedzę przy komputerze gdy śpi... Ale wszystko jest takie samo, łapię się
na tym, że nie wiem czy coś wydarzyło się trzy czy cztery dni temu...
Poza tym wśród moich znajomych nie ma ludzi w maluszkami w wieku Emilki -
wszyscy mają starsze dzieci lub nie mają ich wcale. Zaczyna mnie łapać jakiś
irracjonalny lęk skąd Emilka będzie miała koleżanki (gdy ja byłam mała
wszystkie dzieci bawiły się razem na podwórku przed trzypiętrowym blokiem -
tu gdzie teraz mieszkam nie ma nawet placu zabaw), no i ja też zaczynam się
czuć samotna.
Może trochę tęsknię za pracą - tam zawsze wszystko tętniło życiem,
spotykałam się z wieloma osobami. A teraz siedzę sama w domu.
Oczywiście czasami ktoś zajrzy, zadzwoni. Ale zaczynam się gdzieś w środku
bać, że gdy komuś kto nie ma dzieci będę cały czas opowiadać o Emilce, to w
końcu mu się znudzi :-( Może to głupie, ale tak jakoś to czuję...
Właściwie powinnam być szczęśliwa - Emilka się ślicznie rozwija, prawie nie
płacze, nie ma kolek. Miała problem z nadmiernym odginaniem się do tyłu, ale
dzięki ćwiczeniom, które z nią wykonuję już prawie udało mi się nad tym
zapanować (a więc odniosłam jakiś sukces - to powinno cieszyć), a mimo to
łapię strasznego doła... Skąd to się bierze???
Pozdrawiam,
Ania
|