| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-06-21 09:28:04
Temat: Re: Student-zabójca, a powolne procesy społeczneUżytkownik "Krzysztof" napisal:
>
> > Osoba wyksztalcona czerpie z wiekszej ilosci zrodel.
> > Moze sie nawet w pewnym stopniu wyzwolic z
> > wplywu srodowiska w jakim wzrastal
> rownie dobrze moze wpasc w nowe - mniej moralne
> niz to, w ktorym wzrastal
No i wlasnie dzieki swojej wiedzy powinien rozpoznac, ze srodowisko jest
zle.
> > uwazam iz wiecej mozliwosci ma jednak
> > czlowiek wyksztalcony.
> (...) ktos bardziej prosty (...) mniej ma watpliwosci. (...)
> Mniejszy relatywizm w ocenie zasad.
Moze faktycznie cos w tym jest.
> > Ale jednak sa pewne kryteria podzialow.
> > Chocby ze wzgledu na plec.
> IMO raczej oczekiwaniami spolecznymi wobec danej plci.
Jesli masz na mysli jakies stereotypy przykladowo - kobieta kuchnia, a
mezczyzna praca to tak. Jesli jednak przed Toba postawia grupe ludzi to
potrafisz dokonac podzialu na mezczyzn i kobiet, prawda? I o to sie
rozchodzi. Sa pewne cechy charakterystyczne pozwalajace dokonac podzialu.
> > Tak jak nie przyjelo sie, ze Graczyk jest
> > statystycznym tak sie tez nie przyjelo, ze
> > Aleksandra stawiamy pod budka z piwem.
> stereotypy, stereotypy...
Bardziej frazeologizmy.
> > Bo nie chodzi o obukcie informacji tylko
> > umiejetne ich wykorzystanie.
> Im mniej masz informacji, tym barzdiej stabilna ta
> moralnosc. IMO o czywiscie, jak wszystko co pisze.
Przypomniala mi sie bajka o osiolku, ktoremu w dwa zloby dano. Czy o to
mniej wiecej Ci wlasnie chodzi. Byc moze rzeczywiscie cos w tym jest.
> > Wygrywaja Ci, ktorzy potrafia to polaczyc i ucza
> > sie pracujac lub pracuja uczac sie.
> Nie w kazdym srodowisku. W swoim spotkalem sie wrecz
> z opinia, ze bede kiepskim lekarzem, bo zamiast poswiecac
> sie studiom (...) wieczor spedzam na pracy. Pewnie i
> pewna w tym racja jest.
Studia medyczne sa w sumie dosc specyficzne. To jednak nie informatyka
gdzie otrzyma sie jakies podstawy i mozna samemu do calej reszty dojsc. Z
drugiej jednak strony...
pozdrawiam
Greg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-06-21 09:34:00
Temat: Re: Student-zabójca, a powolne procesy społeczne"Krzysztof" <k...@a...mail.ru> wrote in message
news:aeurc4$bq$2@news.onet.pl...
[cut]
> IMO nie nalezy traktować upokorzen i wykorzystania jako
> nieodłącznej części życia. A rada, żeby nie użalać się nad sobą, też
> jest IMO lekko nieodpowiednia.
>
> Trzeba starać się jasno i mocno stawiać granice, trzeba przyznać sobie
> prawo do negatywnych uczuć i do poczucia krzywdy. Nie tłamsić tych
> uczuć, tylko zaakceptować i wyartykułować.
Generalnie zgoda, choć czasem bilans zysków i strat skłania do innych
rozwiązań.
Trzeba być elastycznym, a nie dogmatycznym.
> Nigdy nie uznam stosowania mechanizmów obronnych za dobre rozwiązanie.
A ja czasem uznam ('czasem' brzmi o wiele lepiej niż 'nigdy'). :-)
> BTW elita m.in. tym różni się od szarej masy, że nie bierze
> rzeczywistości taką jaka jest, tylko stara się ja kształtować.
Rzeczywistość kształtować można również bejsbolem, więc nie tutaj szukałbym
wyróżnika elity.
BTW ta "uświadomiona konieczność" Marksa, ale i któregoś z dawniejszych
filozofów to czasem nie takie głupie podejście :-)
Saulo
> Krzysztof
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-21 09:41:25
Temat: Re: Student-zabójca, a powolne procesy społeczneKrzysztof (k...@a...mail.ru) bulgocze:
<aeurc4$bq$2@news.onet.pl>
>Nie, IMO nie nalezy traktować upokorzen i wykorzystania jako
>nieodłącznej części życia.
Skądś wzięło się powiedzenie, że człowiek człowiekowi wilkiem. Chociaż
uważam, że bardziej obraźliwe by było wilk wilkowi człowiekiem ;)
Ludzie są z natury źli! Albo to olejesz, albo zaszarpiesz się w życiu
na śmierć.
> A rada, żeby nie użalać się nad sobą, też
>jest IMO lekko nieodpowiednia.
Moim zdaniem jest idealna :)
>Trzeba starać się jasno i mocno stawiać granice, trzeba przyznać sobie
>prawo do negatywnych uczuć i do poczucia krzywdy.
Ale bez przesady.
Pewnie, że otwierają mi się noże w kieszeniach, jak muszę porozmawiać
na przykład z profesorem X ;) który musi pokazać swoją wyższość nad
studentem - tu akurat ewidentną. Albo panie w dziekanatach, które mają
tę namiastkę władzy i mogą udupić "ha ha! jakie ku** zabawne jak się
student wije" ;) To są biedni zakompleksieni ludzie. Trochę tolerancji
Krzysztofie :) Pogłaszcz ich pogłowie i odcedź urynę na ich złośliwe
spojrzenia.
>BTW elita m.in. tym różni się od szarej masy, że nie bierze
>rzeczywistości taką jaka jest, tylko stara się ja kształtować.
Staram się nie upokarzać innych ludzi i nie wchodzić im w drogę, niech
się sami zagryzają :) To mój wkład w kształtowanie świata.
--
ika - umop apisdn
# the deepest shade of mushroom blue #
# http://ika.blog.pl # http://czytaj.org #
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-21 10:34:56
Temat: Re: Student-zabójca, a powolne procesy społeczne
Użytkownik "ika zuzeloth" <i...@s...wody> napisał w wiadomości
news:aeus5p$j38$1@news.tpi.pl...
> >Nie, IMO nie nalezy traktować upokorzen i wykorzystania jako
> >nieodłącznej części życia.
>
> Skądś wzięło się powiedzenie, że człowiek człowiekowi wilkiem.
Chociaż
> uważam, że bardziej obraźliwe by było wilk wilkowi człowiekiem ;)
> Ludzie są z natury źli! Albo to olejesz, albo zaszarpiesz się w
życiu
> na śmierć.
Nie, ika, nie zgadzam się z Twoim podejsciem. człowiek IMO z natury
nie jest ani dobry ani zły.
Wiesz, jest też coś takiego, ze ludzie zachowują się zgodnie z rolą,
jaką im wyznaczasz i że swoim zachowaniem czesto spełniają Twoje
oczekiwania. I jest też tak, że nasze postrzeganie rzeczywistości
zalezy od naszego stosunku do niej. Jeżeli mamy stosunek negatywny,
jezeli zakładamy, że człowiek którego spotykam jest zły, to z dużym
prawdopodobieństwem on mnie potraktuje źle.
> > A rada, żeby nie użalać się nad sobą, też
> >jest IMO lekko nieodpowiednia.
>
> Moim zdaniem jest idealna :)
porozmawiamy, jak się zaczniesz leczyć. Jeżeli będziesz miała życie
usłane różami (czego Ci życzę) zapewne to nie nastąpi. Ale jeżeli
napotkasz poważne trudności i upokorzenia, to współczuję.
Zawsze podziwałem pewność, z jaką ludzie głoszą takie twierdzenia jak
Twoje. Budzi to moje przerażenie. Kojarzy mi się z osobami, które z
uśmieszkiem mówią zgwałconej kobiecie, że przesadza, żeby to olała.
Maltretowanym dzieciom udzielają podobnych rad -olej to, nie przejmuj
sie, uciekaj w swwiat fantazji. Podobnie traktują ofiary innych
przestępstw, np. na policji. Dzięki takiemu podejściu fala utrzymująca
się w wojsku przez długie lata kosztowała życie niejednego wrażlwiego
(a moze lepiej powiedziec niepsychopatycznego>) młodego mężczyznę. I
jakby zaprzeczając Twojej tezie kategoryczne "nie" wobec takich
przestępstw znacznie tą falę zmniejszyło. Podobna analogia - szkoły.
Są tacy ludzie, którze mowia, cierp, to tylko pierwsze miesiące, potem
to Ty będziesz innym głowę w kibel wsadzał i wodę spuszczał (nie
pamiętam, jak się ta inteligentna inaczej zabawa nazywa). I mozliwe
efekty są dwa. 1. faktycznei bedzie powielał te upokorzenia,
przyspazrając ich innym. 2. autoagresja (niekoniecznie fizyczna). Ai
jedno ani drugie nie jest kozrystne.
Twoje tłumaczenie, że upokorzenia nalezy przyjmowac, ze ktos mnie
upakarza, ze nalezy olac, ze ktos wobec mnie stosuje przemoc
psychiczna, jest IMO calkowicie nie na miejscu.
> >Trzeba starać się jasno i mocno stawiać granice, trzeba przyznać
sobie
> >prawo do negatywnych uczuć i do poczucia krzywdy.
>
> Ale bez przesady.
> Pewnie, że otwierają mi się noże w kieszeniach, jak muszę
porozmawiać
> na przykład z profesorem X ;) który musi pokazać swoją wyższość nad
> studentem - tu akurat ewidentną. Albo panie w dziekanatach, które
mają
> tę namiastkę władzy i mogą udupić "ha ha! jakie ku** zabawne jak się
> student wije" ;) To są biedni zakompleksieni ludzie. Trochę
tolerancji
> Krzysztofie :) Pogłaszcz ich pogłowie i odcedź urynę na ich złośliwe
> spojrzenia.
Przepraszam, moze chamsko i wulgarnie, ale czy jak Cie kiedys facet w
parku zgwalci, to tez powiesz, ze w sumie to on jest biedny, trzeba to
olac, moze mu zona nie dala, musze zrozumiec?
Moze przyklad z grubej rury. Ale zaczyna sie malymi kroczkami.najpierw
rodzice, albo otoczenie, najpierw upokarzaja rowiesnicy, potem
nauczyciele,
potem panie w dziekanacie, a potem pracodawca, maz-zona, wlasne
dzieci, a potem np. przechodzien na ulicy, ktory sie z ciebie smieje,
jak sie umierasz na zawal na ulicy ("ale sie schlala"). Ty oczywiscie
na zadna z tych sytuacji nie reagujesz, przyjmujesz spokojnie, rzekomo
olewasz. wyuczona bezradnosc?
> >BTW elita m.in. tym różni się od szarej masy, że nie bierze
> >rzeczywistości taką jaka jest, tylko stara się ja kształtować.
>
> Staram się nie upokarzać innych ludzi i nie wchodzić im w drogę,
niech
> się sami zagryzają :) To mój wkład w kształtowanie świata.
Jezeli bedziesz dawala sie upokarzac i nie zaakceptujesz prawa do
tego, by czuc sie skrzywdzona, by czuc nienawisc, zlosc, to masz duze
szanse powielac takie zachowania wobec innych. Na podobnej zasadzie,
jak czlowiek bity w dziecinstwie bije swoje dzieci, a osoba, ktora
jest niedoceniania przez szefa wyzywa sie na swoich podwladnych.
Podziwiam Twoja wysoka saoocene, choc sama stwierdzilas, ze "starasz
sie" nie upokarzac, a nie, ze sie nie upakarzasz. Ale z takim
podejsciem to IMO masz male szanse nie wyzywac sie na innych.
Pozdrawiam
Krzysztof
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-21 10:47:30
Temat: Re: Student-zabójca, a powolne procesy społeczne
Użytkownik "Greg" <o...@f...sos.com.pl> napisał w wiadomości
news:3d12f38c$1@news.vogel.pl...
> > > Osoba wyksztalcona czerpie z wiekszej ilosci zrodel.
> > > Moze sie nawet w pewnym stopniu wyzwolic z
> > > wplywu srodowiska w jakim wzrastal
> > rownie dobrze moze wpasc w nowe - mniej moralne
> > niz to, w ktorym wzrastal
>
> No i wlasnie dzieki swojej wiedzy powinien rozpoznac, ze srodowisko
jest
> zle.
A dlaczego zakladasz, ze srodowisko jet zle, a on dobry? Moze to
srodowisko bylo bardziej moralne od tego, w ktore wpadl teraz?
> > > Ale jednak sa pewne kryteria podzialow.
> > > Chocby ze wzgledu na plec.
> > IMO raczej oczekiwaniami spolecznymi wobec danej plci.
>
> Jesli masz na mysli jakies stereotypy przykladowo - kobieta kuchnia,
a
> mezczyzna praca to tak. Jesli jednak przed Toba postawia grupe ludzi
to
> potrafisz dokonac podzialu na mezczyzn i kobiet, prawda? I o to sie
> rozchodzi. Sa pewne cechy charakterystyczne pozwalajace dokonac
podzialu.
myslalem, ze to dotyczylo moralnosci.
> > > Tak jak nie przyjelo sie, ze Graczyk jest
> > > statystycznym tak sie tez nie przyjelo, ze
> > > Aleksandra stawiamy pod budka z piwem.
> > stereotypy, stereotypy...
>
> Bardziej frazeologizmy.
ok.
> > > Bo nie chodzi o obukcie informacji tylko
> > > umiejetne ich wykorzystanie.
> > Im mniej masz informacji, tym barzdiej stabilna ta
> > moralnosc. IMO o czywiscie, jak wszystko co pisze.
>
> Przypomniala mi sie bajka o osiolku, ktoremu w dwa zloby dano. Czy o
to
> mniej wiecej Ci wlasnie chodzi. Byc moze rzeczywiscie cos w tym
jest.
a BTW to co rozumeisz przez moralnosc?
> > > Wygrywaja Ci, ktorzy potrafia to polaczyc i ucza
> > > sie pracujac lub pracuja uczac sie.
> > Nie w kazdym srodowisku. W swoim spotkalem sie wrecz
> > z opinia, ze bede kiepskim lekarzem, bo zamiast poswiecac
> > sie studiom (...) wieczor spedzam na pracy. Pewnie i
> > pewna w tym racja jest.
>
> Studia medyczne sa w sumie dosc specyficzne. To jednak nie
informatyka
> gdzie otrzyma sie jakies podstawy i mozna samemu do calej reszty
dojsc. Z
> drugiej jednak strony...
Nie ma drugiej, swiadome wybory, a studia medyczne sa niesamowicie
specyficzne IMO tylko w odczuciu studentow, ktorzy nie moga przebolec,
ze ich koledzy z kalsy maturalnej, rok po skonczeniu studiow beda
zarabiac dwa razy wiecej niz oni 10 lat po specjalizacji. A na
studiach tamci sie przeuczac nie musieli. Albo w odczuciu lekarzy,
wielce zbulwersowanych, ze pracuja za 1500 miesiecznie,a maja taka
odpowiedzialnosc. A przeciez nikt nikogo sila nie trzyma. Jak sie
komus nie podoba, niech zmieni zawod. Taka jest prawda. Nikt nikomu
niekaze isc na medycyne, wolny wybor. I nikt nikomu po studiach nie
kaze pracowac w zawodzie. A, ze z reguly nic poza tym nie umie, to
jego problem. wiem, wiem, zaraz Piotr mnie tu objedzie ;-)
Skonczmy moze ten watek studiow medycznych, bo po pirewsze poisuje
tylko i wylacznei moej subiektywne odczucia, a po drugie to NTG.
Krzysztof
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-21 10:53:04
Temat: Re: Student-zabójca, a powolne procesy społeczne
Użytkownik "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> napisał w wiadomości
news:aeuruv$hit$1@news.tpi.pl...
> [cut]
> > IMO nie nalezy traktować upokorzen i wykorzystania jako
> > nieodłącznej części życia. A rada, żeby nie użalać się nad sobą,
też
> > jest IMO lekko nieodpowiednia.
> >
> > Trzeba starać się jasno i mocno stawiać granice, trzeba przyznać
sobie
> > prawo do negatywnych uczuć i do poczucia krzywdy. Nie tłamsić tych
> > uczuć, tylko zaakceptować i wyartykułować.
>
> Generalnie zgoda, choć czasem bilans zysków i strat skłania do
innych
> rozwiązań.
> Trzeba być elastycznym, a nie dogmatycznym.
ale jezeli jestes mocno swiadomy tego, ze ktos przekracza te granice,
i jesli wiesz, ze moze to robic tylko dlatego, ze ty swiadomie sie na
to zgadzasz (np. nie oponujac). ta swiadomosc, ze to ja ksztaltuje
moje zycie, jest IMO wazna.
> > Nigdy nie uznam stosowania mechanizmów obronnych za dobre
rozwiązanie.
>
> A ja czasem uznam ('czasem' brzmi o wiele lepiej niż 'nigdy'). :-)
masz racje. doraznie. i czasem faktycznei brzmi lepiej :-)
Tylko jak zastoswac te mechanizmy, jezeli jestes swiadomy ze, je
stosujesz w danym momencie? czy mozna wmowic sobei, ze to nic, ze nic
sie nie stalo, jezeli uwazasz, ze sie stalo?
> > BTW elita m.in. tym różni się od szarej masy, że nie bierze
> > rzeczywistości taką jaka jest, tylko stara się ja kształtować.
>
> Rzeczywistość kształtować można również bejsbolem, więc nie tutaj
szukałbym
> wyróżnika elity.
>
> BTW ta "uświadomiona konieczność" Marksa, ale i któregoś z
dawniejszych
> filozofów to czasem nie takie głupie podejście :-)
:-)
musze to wszystko przemyslec, bo mi swiatopoglad burzysz ;-(
Krzysztof
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-21 11:13:05
Temat: Re: Student-zabójca, a powolne procesy społeczneUżytkownik "Krzysztof" napisal:
>
> > > rownie dobrze moze wpasc w nowe - mniej moralne
> > > niz to, w ktorym wzrastal
> > No i wlasnie dzieki swojej wiedzy powinien rozpoznac,
> > ze srodowisko jest zle.
> A dlaczego zakladasz, ze srodowisko jet zle, a on dobry?
Ja niczego nie zakladam. To Ty podales przyklad, ze moze wpasc w nowe
srodowisko, ktore jest gorsze od poprzedniego moja odpowiedz tyczyla sie
tego fragmentu. Inteligentna osoba powinna rozpoznac z jakim srodowiskiem
ma do czynienia. W tej chwili jest jeszcze czysta. Jesli nie rozpozna to
jej wybor - staje sie zla, jesli rozpozna i nie wejdzie w to srodowisko
jest dobra.
> > Sa pewne cechy charakterystyczne pozwalajace
> > dokonac podzialu.
> myslalem, ze to dotyczylo moralnosci.
Pod wzgledem moralnosci rowniez podzialow mozna dokonywac oczywiscie
przyjmujac jakis punkt odniesienia (najczesciej wlasna kultura). Inaczej
wyglada moralnosc plemienia buszmenow a inaczej maklerow gieldowych.
> a BTW to co rozumeisz przez moralnosc?
Ogol wzorcow postepowania w okreslonych warunkach srodowiskach. Wiem, ze
tutaj zachowuje sie tak a nie inaczej, bo tak trzeba.
> Albo w odczuciu lekarzy, wielce zbulwersowanych,
> ze pracuja za 1500 miesiecznie,a maja taka
> odpowiedzialnosc.
Podobne postawy uwidaczniaja sie i w innych grupach zawodowych.
> Jak sie komus nie podoba, niech zmieni zawod.
> Taka jest prawda.
Zgadzam sie.
pozdrawiam
Greg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-21 11:31:16
Temat: Re: Student-zabójca, a powolne procesy społeczneKrzysztof (k...@a...mail.ru) bulgocze:
<aev08e$bmv$1@news.onet.pl>
> Jeżeli mamy stosunek negatywny,
>jezeli zakładamy, że człowiek którego spotykam jest zły, to z dużym
>prawdopodobieństwem on mnie potraktuje źle.
I tak i nie.
Pewnie, że sami kreujemy rzeczywistość, ale nie chce mi się
rozdrabniać na każdego spotkanego człowieka. Nie mam zamiaru ich
wszystkich gwałcić przez uszy, tylko dlatego, że dla MNIE byłoby to
wygodniejsze.
>Twoje tłumaczenie, że upokorzenia nalezy przyjmowac, ze ktos mnie
>upakarza, ze nalezy olac, ze ktos wobec mnie stosuje przemoc
>psychiczna, jest IMO calkowicie nie na miejscu.
Są upokorzenia i upokorzenia.
>Przepraszam, moze chamsko i wulgarnie, ale czy jak Cie kiedys facet w
>parku zgwalci, to tez powiesz, ze w sumie to on jest biedny, trzeba to
>olac, moze mu zona nie dala, musze zrozumiec?
Gwałt jest atakiem na moją wolność, dla gwałcicieli noszę w kieszeni
nóż, a zimą dodatkowo buty z blaszanymi czubkami.
Ale profesor na uczelni może mnie traktować jak gówno, znaczy jak
studenta i chociaż nie uważam tego za coś przyjemnego, to nie rzucam
się na niego z toporem.
>Ty oczywiscie
>na zadna z tych sytuacji nie reagujesz, przyjmujesz spokojnie, rzekomo
>olewasz. wyuczona bezradnosc?
Rzadko kiedy przyjmuję coś spokojnie. Przykład: Twoje gadanie też mnie
wkurwia! Ale jestem miła ;) i próbuje kulturalnie z Tobą porozmawiać,
zrozumieć o co Ci chodzi i wytłumaczyć swoje stanowisko.
Tak to wygląda. A Ty nadinterpretujesz i do tego jesteś całkiem
nieprzysiadalny.
>Jezeli bedziesz dawala sie upokarzac
Jesteś taki naiwny, taki dumny czy jaja sobie robisz?
Powiedz mi co mam zrobić, jak mi tepsa odcina telefon? Jak mnie
rozłącza w pierwszej sekundzie impulsu zgarniając kasę za całe 6
minut? Wykorzystują swoją pozycję, a ja nie mam wyjścia - muszę im się
tak dawać. To też forma upokorzenia.
Co mam zrobić, kiedy na egzaminie profesor ma taki zwyczaj, że mówi
wyniosłym tonem do studenta i z góry zakłada, że ten nic nie umie, ale
_łaskawie_ mu zalicza, przy okazji obrzucając go epitetami i
zgryźliwymi komentarzami?
Nie chce mi się z nimi użerać, bo i tak nie wygram, a mogę tylko
stracić. No i nie zależy od tego moje życie.
>Podziwiam Twoja wysoka saoocene
??
Nie mam takiej.
Może naucz się czytać ze zrozumieniem :)
Podpowiem - nie daję sobie wchodzić na głowę, potrafię być naprawdę
wredną suką, gdy ktoś mną pomiata, ale mam też dystans, trochę
cierpliwości, uważam ją za niezbędną.
--
ika - umop apisdn
# the deepest shade of mushroom blue #
# http://ika.blog.pl # http://czytaj.org #
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-21 11:48:28
Temat: Re: Student-zabójca, a powolne procesy społeczneGreg <o...@f...sos.com.pl> wrote:
> Ja niczego nie zakladam. To Ty podales przyklad, ze moze wpasc w
> nowe srodowisko, ktore jest gorsze od poprzedniego moja odpowiedz
> tyczyla sie tego fragmentu.
ok. przepraszam.
Inteligentna osoba powinna rozpoznac z
> jakim srodowiskiem ma do czynienia. W tej chwili jest jeszcze
> czysta. Jesli nie rozpozna to jej wybor - staje sie zla, jesli
> rozpozna i nie wejdzie w to srodowisko jest dobra.
To sa dla nie dwie rozne cechy: inteligencja i moralnosc.
Tak jak inteligencja i inteligencja emocjonalna.
> Pod wzgledem moralnosci rowniez podzialow mozna dokonywac oczywiscie
> przyjmujac jakis punkt odniesienia (najczesciej wlasna kultura).
> Inaczej wyglada moralnosc plemienia buszmenow a inaczej maklerow
> gieldowych.
ale ta maklerow jest lepsza, bo maja lepsze rozeznanie?
>> a BTW to co rozumeisz przez moralnosc?
>
> Ogol wzorcow postepowania w okreslonych warunkach srodowiskach.
> Wiem, ze tutaj zachowuje sie tak a nie inaczej, bo tak trzeba.
to konformizm! ;-)
Pozdrowienia,
Krzsyztof
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-21 12:05:37
Temat: Re: Student-zabójca, a powolne procesy społeczneika zuzeloth <i...@s...wody> wrote:
>> Jeżeli mamy stosunek negatywny,
>> jezeli zakładamy, że człowiek którego spotykam jest zły, to z dużym
>> prawdopodobieństwem on mnie potraktuje źle.
>
> I tak i nie.
> Pewnie, że sami kreujemy rzeczywistość, ale nie chce mi się
> rozdrabniać na każdego spotkanego człowieka. Nie mam zamiaru ich
> wszystkich gwałcić przez uszy, tylko dlatego, że dla MNIE byłoby to
> wygodniejsze.
trudno mi powiedziec, ja nigdy w zyciu nikogo nie zgwalcilem
>> Twoje tłumaczenie, że upokorzenia nalezy przyjmowac, ze ktos mnie
>> upakarza, ze nalezy olac, ze ktos wobec mnie stosuje przemoc
>> psychiczna, jest IMO calkowicie nie na miejscu.
>
> Są upokorzenia i upokorzenia.
tylko, ze nie reagowanie na te mniejsze dla mnie osobiscie jest gorsze
od niereagowania na te wiksze. jakmnie piec osob napadnie, to nie mam
realnie szans sie obronic. ale jak mnie pani w dziekanacie nawyzywa, a
ja nie powiem, ze nie zycze sobie takiego traktowania, to pozniej
czuje sie zle, ze nie zareagowalem.
> Gwałt jest atakiem na moją wolność, dla gwałcicieli noszę w kieszeni
> nóż, a zimą dodatkowo buty z blaszanymi czubkami.
Dla mnie atakiemn a moje prawa jest kazde upokorzenie.
> Ale profesor na uczelni może mnie traktować jak gówno, znaczy jak
> studenta i chociaż nie uważam tego za coś przyjemnego, to nie rzucam
> się na niego z toporem.
Nikt nie mowi, zeby sie rzucac z toporem.
>> Ty oczywiscie
>> na zadna z tych sytuacji nie reagujesz, przyjmujesz spokojnie,
>> rzekomo olewasz. wyuczona bezradnosc?
>
> Rzadko kiedy przyjmuję coś spokojnie. Przykład: Twoje gadanie też
> mnie wkurwia! Ale jestem miła ;) i próbuje kulturalnie z Tobą
> porozmawiać, zrozumieć o co Ci chodzi i wytłumaczyć swoje
> stanowisko. Tak to wygląda. A Ty nadinterpretujesz i do tego jesteś
> całkiem nieprzysiadalny.
wiec po co odpowiadasz?
>> Jezeli bedziesz dawala sie upokarzac
>
> Jesteś taki naiwny, taki dumny czy jaja sobie robisz?
Nie robie sobie jaj. A czy jestem dumny lub naiwny nie potafie
obiektywnie ocenic :-)
> Powiedz mi co mam zrobić, jak mi tepsa odcina telefon? Jak mnie
> rozłącza w pierwszej sekundzie impulsu zgarniając kasę za całe 6
> minut? Wykorzystują swoją pozycję, a ja nie mam wyjścia - muszę im
> się tak dawać. To też forma upokorzenia.
zmienic operatora. dzwonic na konkurencyjne numery dial-up. A to
oczywiscie wymaga wysilku. latwiej ejst dac sie dalej upokarzac, niz
ten wysilek wykonac.
> Co mam zrobić, kiedy na egzaminie profesor ma taki zwyczaj, że mówi
> wyniosłym tonem do studenta i z góry zakłada, że ten nic nie umie,
> ale _łaskawie_ mu zalicza, przy okazji obrzucając go epitetami i
> zgryźliwymi komentarzami?
IMO nic. Ale nie wmawiac sobie: nic sie nie stalo, to nic wielkiego.
Tylko powiedziec sobei: jestem na niego wk.., nie lubie go, sk... i
pare innych. I zaakceptowac, ze masz prawo tak sie czuc. A nie
tlamsisc te emocje wmawiajac sobie, ze trzeba olac.
>> Podziwiam Twoja wysoka saoocene
>
> ??
> Nie mam takiej.
> Może naucz się czytać ze zrozumieniem :)
> Podpowiem - nie daję sobie wchodzić na głowę, potrafię być naprawdę
> wredną suką, gdy ktoś mną pomiata, ale mam też dystans, trochę
> cierpliwości, uważam ją za niezbędną.
w takim razie jednak realna samocena, ale niska ;-P ?
Krzysztof
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |