Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinte
rnet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Date: Tue, 23 Sep 2003 19:15:24 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 37
Message-ID: <bkpuqj$q3m$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pi223.poznan.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1064337044 26742 217.99.110.223 (23 Sep 2003 17:10:44
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 23 Sep 2003 17:10:44 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:229587
Ukryj nagłówki
Otoz wlasnie pewna znajoma (tak, tak - ta sama...;) ), ktora poznala swojego
chlopaka dwa lata temu na dyskotece i na zasadzie, ze 'wpadl jej w oko', a
wlasciwie to on ja zaczepil, ale wczesniej juz jej sie spodobal, a wiec
niemal na jedno wychodzi, namawiala mnie ostatnio, zebym zaczepil i
'zapoznal' sobie jakas dziewczyne, ale...
Tak sie wlasnie zastanawiam, czy aby na pewno jest to najlepsza metoda na
poszukiwanie 'zyciowej' partnerki, a dokladniej wstepna ocena na podstawie
wygladu, a dopiero pozniej wzajemne poznawanie i 'dopasowywanie' sie. Ja
uwazam, ze nie i jakos nie mogla mnie zrozumiec. Pewnie, ze w ten sposob
mozna z biegiem czasu zaakceptowac kogos takim, jakim jest naprawde, a nawet
przywiazac sie do tej osoby czy tez w koncu ja pokochac, ale dla mnie jest
to jakby szukanie 'na sile'. Czy nie lepiej miec cale mnostwo zwyklych
znajomych, takich normalnych i niezobowiazujacych przyjazni i poczekac, az
ktoras z nich w sposob 'naturalny' przerodzi sie w cos wiecej, niz SZUKAC
gdzies tam tej swojej jedynej? A poza tym o czym swiadczy akurat sam
wyglad - chyba tylko o atrakcyjnosci seksualnej partnera / partnerki,
pomijajac pierwsze wrazenie, ale sam seks - choc wazny, nie jest chyba
najwazniejszy i nie powinien raczej stanowic 'glownego' kryterium doboru,
jesli myslimy o czyms 'na serio'? Sam juz nie wiem, kto ma racje i jak jest
lepiej - czy tak, jak ona preferuje, czy tak jak ja uwazam. Z drugiej strony
'po mojemu' moge nigdy nie trafic na 'ta jedyna' i do konca zycia zostac
sam - auuu! :-/ Jednak takie 'szukanie'-'poszukiwanie' tez nie lezy w mojej
naturze, no i nie wiem juz, co myslec...:)
Ciekaw jestem Waszych opinii w tej sprawie, bo to wbrew pozorom wcale nie
wydaje mi sie takie proste...
Pozdrawiam
zf.
PS. Wiekszosc moich bylych zwiazkow / znajomosci rodzila sie w ten wlasnie
sposob - nie 'na sile', a same z siebie - naturalnie... A tak sie jeszcze
zastanawiam, dlaczego wiadomej znajomej (kto tam kojarzy, bo to inny watek -
"Przyjazn M i K - a jednak..." ) tak bardzo zalezalo, zebym 'kogos' sobie
poznal - tak, jakby jej (jemu / im..?) przeszkadzala swiadomosc, ze nie
jestem z nikim zwiazany...
|