W Warszawie ( ;-) ) na Górczewskiej są korpusy kaczek po 1zł/kg
Trzeba do tego kupić jeszcze ziemniaki, włoszczyznę i kalafiora...

Korpus pozbawiłem kupra, umyłem i wrzuciłem do gotowania (pieprz, listek,
ziele i pod koniec sól). Koniec to wtedy gdy mięso można w miarę łatwo
oderwać od kości. Mięso zdarłem widelcem i wrzuciłem do wywaru. Kości precz!
Warzywa starłem na tarce... Jarzynowej a ziemniaki - obrane - pokroiłem w
kostkę. Kalafiora umyłem i podzieliłem na najmniejsze, możliwe ale jeszcze
różyczki.
Warzywa jednym ręki ruchem poleciały do wywaru (uwaga gorący wywar na ręku
jest nieprzyjemnie gorący).
Ma się tylko tyle gotować aż kalafior zmięknie. Nie dałem śmietany.

Przysięgam! Taka zupa całkiem inaczej smakuje niż na kurczaku, wołowinie,
świninie czy czym tam innym...
=========================================
Całość pisałem w pierwszej osobie ale...
1. Dziecko starsze obierało ziemniaki i warzywa, pokroiło ziemniaki i starło
warzywa.
2. Dziecko młodsze pomagało obierać dziecku starszemu oraz uroczyście
wrzucało pieprze, ziela i liście do wywaru oraz wyczekało moment na
wrzucenie soli.
3. Żona ma, przegoniła ślimaki z kalafiora i podzieliła go na różyczki.
4. Ja robiłem resztę... oraz dodatkowo był mój dzień na zmywanie :-( W te
dni, do kuchni nie wchodzę aż będzie robota zmywacka!

--
Sławek SWP - Przy odpowiedzi na priv usuń 2 nadwyżki
FOZZ: http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=4563158
Ekspert to człowiek, który przestał myśleć - on wie :-)