chodzilo za mna brokomole |Herbatki i chodzilo. Metnie pamietalam
co tam bylo oprocz oczywistych brokulow.
wrocilam od dentysy w podskokach i dawaj do roboty. a oniewaz nei
mialam czasu leciec na gore do komputera, bo mi sie cos smazylo,
wiec do machiny kuchnnej (nie posiadam papa's hand, zreszta
dlaczego papa's???) wrzucilam co nastepuje, 1/4 cebuli (smetna
polwoka stala na parapecie, pobcinalam jakies takie przeschle
czesci i wrzucilam). Dodalam zab czosnku. doalam garsc natki jak
rozniez zubelek sera pt blue stilton, czyli plesniowy. mixnelam
to. zdjelam z patelni to cos co mi sie smazylo i pognalam na gore
do komputera, po czym sie okazalo ze chyba robie cos zupelnie
innego.
pognalam na gol, dodalam soku z cytryny, troche majonezu,
mixnelam ostro. Dodalam brkula. mixnelam i az mnie zatchnelo...ta
cebula musiala z wiekem nabrac jakiejs piekielnej sily, bo mna
prasnelo..
pierwsza rzecz, ktora mi przyszla do glowy to...dodanie do
machiny z mixtura ...jablka. ktore zlagodzilo piekielnosc cebuli
(juz tak sie nie natne!!!) i dodalo ciekawy leciutenk slodki
posmaczek. no i jak sypalam potem czarnego pieprzu to kichnelam.
NIE do pieprzu, ale raczka to mi sie strzachla jakby...

mixniete jest na dosc gladko, jest neonowa zielen jakby
zabielana...

na kolacje bedzie makaron z wielkim skwarami, pociachanym
pomidorem i 2 serami (jeden, to wiecie jaki, drugi wegetarianski
parmezan) i zamierzam dobrze wymieszac te brokulowa mixture z
tym...

a na deser - monk's pudding - ciasto piaskowe (sklepowe , pardon,
z Cafe), ktore stoi wlasnie i naciaga mieszanke budyniowa -
gorace mleko z jajami i wanilia (juz bez cukru, bo ciasto slodkie
i poza tym bedzie z konfitura z wisni). zapieka sie to., w bain
marie najlepiej, bo wtedy sie budyn zetnie a nie zwazy.

lece na dol podgryzc pseudo brokomole

Krysia
K.T. - starannie opakowana
____________________________________________________
__________________________
Posted Via Binaries.net = SPEED+RETENTION+COMPLETION = http://www.binaries.net