Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "ewis" <e...@i...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: brat dłużnik
Date: Thu, 21 Nov 2002 10:05:20 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 51
Message-ID: <ari7jl$rgl$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pa173.konstancin-jeziorna.sdi.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1037869493 28181 217.98.136.173 (21 Nov 2002 09:04:53 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 21 Nov 2002 09:04:53 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:25515
Ukryj nagłówki
Błagam, napiszcie, co powinnam zrobić, bo już sama nie wiem.....
Sprawa wygląda następująco:
Ponad dwa lata temu pożyczyłam (a właściwie w sumie pożyczyłam) bratu 15k
zł- na różne cele: na wakacje, na adwokata, na rachunki za telefon itp. W
sumie na raz pożyczał maksymalnie do 1000 zł, zawsze porafił mnie tak
zbajerować, że czułam że jest niemalże moim obowiązkiem wesprzeć brata w
trudnej sytuacji, obiecywał, że odda jak rozliczy się z poprzednią żoną ze
sprzedaży mieszkania. Cierpliwie czekałam. W międzyczasie mój brat kupił
sobie mieszkanie pożyczając pieniądze w całej rodzinie + dodatkowo wspomógł
się kredytem.
W czerwcu mój mąż zaczął naciskać na mnie, żebym wymogła na bracie dokładny
termin zwrotu, bo wg niego on najpierw spłaci resztę rodziny (co nota bene
faktycznie zrobił), a o długu wobec siostry dyplomatycznie zapomni.
Nienawidzę załatwiać takich spraw, zwlekałam z telefonem aż w końcu mój mąż
dość ostro upomniał się u brata i umówił na spotkanie. Na spotkaniu brat był
pełen najlepszych chęci, ach, och i w ogóle. Z żoną rozliczy się w wakacje i
w sierpniu, no najpóźniej do 15 września jakąś część nam zapłaci, a potem
resztę w regularnych ratach. Dokładnie 15 września oddał 3 tys., a resztę
obiecał co miesiąc w bliżej nieustalonych kwotach (jest przedstawicielem i
zarobki ma różne). Okazało się że jego TŻ o niczym nie wie!
Właśnie minęły 2 miesiące, brat się przez cały ten czas nie odzywał, w
ostatni poniedziałek zadzwoniłam do niego, chciał mnie zbyć ale w końcu
obiecał, że przyjedzie porozmawiać we środę czyli wczoraj. Nie przyjechał.
Nie wiem co zrobić. Mąż jest na mojego brata coraz bardziej wkurzony,
powiedział, że jak ten się w środę nie pojawi, to sam do niego pojedzie i
wszystko powie jego żonie i zażąda natychmiastowego zwrotu całej kasy.
Problem jest taki, że ja nie potrafię upominać się o pieniądze i zawsze
kiedy pożyczam, po cichu biorę pod uwagę możliwość pożegnania się z tymi
pieniędzmi.
W tym przypadku z jednej strony wiem, że mój brat zachowuje się nie w
porządku, a nam te pieniądze bardzo by się przydały, bo ostatnio finansowo
trochę gorzej nam się układa; a z drugiej strony wiem też, że mój brat po
prostu nie ma pieniędzy i nie chcę narażać go na stres oddania dość dużego
długu, gdy sam spłaca kredyt i ledwo wiąże koniec z końcem.
Mój mąż mówi, że bardziej dbam o interesy rodziny mojego brata niż o nasze.
Ale ja wiem, że upominanie raczej nic nie da bo oni faktycznie nie mają
kasy. Nie wiem tylko jak się zachować.
Jak - delikatnie - załatwić sprawę z bratem, żeby on nie uważał, że może
tych pieniedzy nigdy nie oddawać. Bo wychodzi na to, że gdyby nie nasze
telefony (co kosztowało mnie sporo nerwów) to nie oddał by nam do dziś ani
złotówki.
Help plis.
Pozdr,
kasia
|