Data: 2001-12-31 09:36:54
Temat: co z tymi golabkami
Od: "Anka P." <j...@t...linux.net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jak to dziewczyna w ciazy miewam rozne zachcianki.
Wczoraj zachcialo mi sie golabkow , takich maminych z prawdziwego
zdarzenia.
Postanowilam zrobic. Odkurzylam w lepetynie wiadomosci na ten temat jakie
posiadam (kiedys to sie z Mama produkowalo to tonami , bo rodzina uwielbia)
i przystapilam do dziela.
No i wyszlo mi mniej wiecej ok. To mnie to problem z przypaleniem sie.
Poukladalam je przeslicznie w zaroodpornym naczyniu , nastawilam plyte na
najmniejsza moc , podlalam rosolkiem ( jak to robi Mama) i sie przypalilo
po pol godzinie lekko.
Przelozylam do innego zaroodpornego i znowu to samo.
Wiem , ze sa sposoby wykladania naczynia np liscmi z kapusty , ale staloby
sie z tym to samo , zreszta nigdy w domu rodzinnym tak nie robiono , a
wszystko bylo pyszne.
Czy macie jakies pomysl czemu tak sie moglo stac?
Co zrobilam zle? Albo czego nie zrobilam w ogole?
Bede wdzieczna za pomoc , bo maz teraz ma ochote na golabki znowu i chyba
bede musiala znowu robic ;-)
matka
|