Data: 2001-12-31 09:57:55
Temat: Re: co z tymi golabkami
Od: "Marek Lang" <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Anka P. <j...@t...linux.net.pl> wrote in message
news:a0pcae$f0t$1@news.tpi.pl...
> Jak to dziewczyna w ciazy miewam rozne zachcianki.
> Wczoraj zachcialo mi sie golabkow , takich maminych z prawdziwego
> zdarzenia.
> Postanowilam zrobic. Odkurzylam w lepetynie wiadomosci na ten temat jakie
> posiadam (kiedys to sie z Mama produkowalo to tonami , bo rodzina
uwielbia)
> i przystapilam do dziela.
> No i wyszlo mi mniej wiecej ok. To mnie to problem z przypaleniem sie.
> Poukladalam je przeslicznie w zaroodpornym naczyniu , nastawilam plyte na
> najmniejsza moc , podlalam rosolkiem ( jak to robi Mama) i sie przypalilo
> po pol godzinie lekko.
> Przelozylam do innego zaroodpornego i znowu to samo.
> Wiem , ze sa sposoby wykladania naczynia np liscmi z kapusty , ale staloby
> sie z tym to samo , zreszta nigdy w domu rodzinnym tak nie robiono , a
> wszystko bylo pyszne.
>
> Czy macie jakies pomysl czemu tak sie moglo stac?
> Co zrobilam zle? Albo czego nie zrobilam w ogole?
> Bede wdzieczna za pomoc , bo maz teraz ma ochote na golabki znowu i chyba
> bede musiala znowu robic ;-)
Cze,
Jeden z patentow moi o ysmrowaniu dna garnka kawalkiem sloniny. Ale na Twoim
miejscu zmienilbym garnek...
Pozdrawiam,
Marek
|