| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-07-02 22:34:41
Temat: czy ta miłość może mieć jeszcze jakiś sens?Aby to pytanie miało sens powinnam chyba opisac wszystko od początku...
No wiec poznalismy się ok. pól roku temu na necie. Początkowo były to tylko
rozmowy na gg, potem spotkanie, jedno, drugie, kolejne, ale wszystko w
konwencji przyjaźni. No i nie wiem kiedy, ale zakochałam się w nim. No i
zaczęłam myslec co zrobic bysmy byli razem. Ostatecznie jednak nic nie musiałam
robic bo w maju z jego inicjatywy zaczęlismy ze sobą chodzić. Jednak nie trwało
to długo:(
Ale czuje ze to ja zawiniłam....tzn pojawiły się pretensje, niesłuszne
pretensje z mojej strony. Konkretnie było tak że spotkalismy się, było super,
nastepnego dnia tylko rozmawalismy na gg, tez było w porządku, podczas kolejny
rozmów również (sesja i nie mogliśmy się spotkać). No i któregos dnia z kolei
byłam w nienajlepszym nastroju i strasznie na niego naskoczyłam, ze nie
interesuje się mna i moimi sprawami itp., choć nie była to prawda. Może brzmi
to banalnie ale kiedy jest się z kimś bardzo krótko nawet pare słów może
wszystko zniszczyć...No w każdym razie gdy nastepnego dnia przeprosiłam go za
to, stwierdził ze nie ma sprawy ale jednocześnie w dalszej części rozmowy
stwierdził, ze chyab woli byśmy powrócili do bardziej przyjacielskich
stosunków. Na moje pytanie dlaczego tak zdecydował odpowiedział, że chyba nie
chce takich zależności, ze to wiąże się z oczekiwaniami itd. Poprosiłam o
spotkanie i wtedy prosto w twarz powiedział mi, ze bardzo mnie lubi, ale nie
poczuł miłości...:(
Myślałam, ze umrę L oczywiście skończyły się nasze spotkania, rozmowy na gg tzn
ja ignorowałam jego, a on mnie. Bardzo chciałam o nim zapomnieć i sądziłam ze
uda mi się to w ten sposób, ale nie potrafię..L
Ostatnio znowu coraz częściej rozmawiamy na gg godzinami i to na osobiste
tematy, wspomniał też cos na temat ewentualnego spotkania...
No i nie wiem co mam robić? Czy powinnam nadal próbować o nim zapomnieć,
przerwać te rozmowy, nie spotykać się?
Nie wiem przecież jakie on ma zamiary, czy to ma być próba powrotu do przyjaźni
czy coś więcej?
No i dlaczego tak postąpił? Przecież znał mnie długo, nie pakował się w związek
z praktycznie obcą osobą, a tak przecież zwykle bywa.
Ciągle zastanawiam się nad tym co dalej powinnam zrobić? Z jednej strony po tym
co mi powiedział nie widze mozliwości ponownego bycia razem, z drugiej strony
łudzę się tym że nie jest przecież dzieckiem i skoro poznał mnie(chodzi mi o te
5 miesięcy przyjaźni) i zdecydował się na to by ze mną być to przemyślał to
wcześniej, zwłaszcza że się przyjaźniliśmy. Możliwe też ze przeraziła go
perspektywa ciąłej zależnosci bo wcześniej był w tzw związku na odległość. Poza
tym tamta panna zdradziła go kilkakrotnie więc może również tego się obawiał?
Nie wiem, nic już nie wiem....
Tzn wiem tylko że go kocham...
Przepraszam za tą przydługa i prawdopodobnie pozbawiona sensu wypowiedź, ale
bardzo zależy mi na Waszych opiniach. Powiedzcie proszę co powinnam teraz
zrobić?
Z góry bardzo dziekuje:)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-07-03 22:59:15
Temat: Re: czy ta miłość może mieć jeszcze jakiś sens?Użytkownik "księżniczka Burgunda" <s...@o...pl> napisał w
wiadomości news:675b.00000422.40e5e301@newsgate.onet.pl...
napisałem ci coś ale jak to przeczytałem to mi krew zamarzła. jebana jakie
gówno czasem człowiek potrafi wymyśleć brrrr
--
oloix rewolucje
~~~ cruel & ruthless, horrible & efficient cunt - me!
gg:3423177
tlen: o...@t...pl
MSN: o...@h...com
~~~ NIE JEST MNIE GODZIEN KTO WSTECZ SIĘ OGLĄDA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-04 10:23:29
Temat: Re: czy ta miłość może mieć jeszcze jakiś sens?>
>>
> no mimo wszystko szkoda ze nie miałam okazji przeczytac tego co mi
napisales, a nuz bym w tym jakis sens znalazła:P
> pozdrawiam:)
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-04 10:50:36
Temat: Re: czy ta miłość może mieć jeszcze jakiś sens?księżniczka Burgunda:
> ... Poza tym tamta panna zdradziła go kilkakrotnie więc może
> również tego się obawiał? Nie wiem, nic już nie wiem....
Wiec jesli jest glupkiem i wszytko mu sie miesza, to lepiej daj
se z nim spokoj. ;)
> Tzn wiem tylko że go kocham...
> ... Powiedzcie proszę co powinnam teraz zrobić?
> Z góry bardzo dziekuje:)
No dobra, to teraz na serio.
"Pan gg" jest jakis himeryczny i niezdecydowany.
Moze czuje ze w jego swiecie nie ma za bardzo miejsca na
odpowiedzialnosc - to byloby niestety kiepsko.
Chyba rzeczywiscie nie specjalnie jest Toba zainteresowany...
Chcialby, bo pewnie nie ma nic lepszego do roboty, ale nie chce
tego czy tamtego - wymyslanki, a Tobie to z kolei nie odpowiada,
wiec...
po prostu powiedz mu o tym. :)
Powiedz "panu gg" ze nie interesuja Cie spotkania z nim na stopie
niejako przyjacielskiej i ze jesli mielibyscie sie spotykac, to raczej
_tylko_ jako _formalna_ para, bo na nic innego na dzis nie widzisz
szansy jesli chodzi o niego...
a wowczas "pan gg" zastanowi sie (miejmy nadzieje) nareszcze(!)
i raczej bedziesz wiedziala co masz zrobic, tzn czy dac se z nim
spokoj, czy moze dac mu jednak jakas szanse na blizsza znajomosc. ;)
Tyle. :)
Trudne? ;)
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-04 11:53:26
Temat: Re: czy ta miłość może mieć jeszcze jakiś sens?witaj:)
> "Pan gg" jest jakis himeryczny i niezdecydowany.
> Moze czuje ze w jego swiecie nie ma za bardzo miejsca na
> odpowiedzialnosc - to byloby niestety kiepsko.
> Chyba rzeczywiscie nie specjalnie jest Toba zainteresowany...
> Chcialby, bo pewnie nie ma nic lepszego do roboty, ale nie chce
> tego czy tamtego - wymyslanki, a Tobie to z kolei nie odpowiada,
przypadkiem dowiedziałam sie paru rzeczy o jego poprzednim związku, jedynym
zwiazku jaki miał znaczenie w jego zyciu..no długo by opowiadac w kazdym razie
panna troche nieładnie go potraktowała, były zdrady wielokrotne itp, wiec
bycmoze obawia sie ze i tym razem bedzie tak samo?
> Powiedz "panu gg" ze nie interesuja Cie spotkania z nim na stopie
> niejako przyjacielskiej i ze jesli mielibyscie sie spotykac, to raczej
> _tylko_ jako _formalna_ para, bo na nic innego na dzis nie widzisz
> szansy jesli chodzi o niego...
oczywiście myslałam juz o tym nie raz tzn by wreszcie wyjasnić tą sytuacje( o
ile po jego słowach można jeszcze mówić o jakis niedomównieniach ).Wiem ze
takie wyjscie było by najlepsze bo bardzo meczę sie obecna sytacją, ale
jednoczesnie obawiam sie tego co mógłby mi powiedzieć...:( tzn że on oferuje mi
tylko przyjaźń i o niczym więcej nie moze być mowy.Niby tworzyło by to jasna
sytuacje ale wiem tez, ż eoznaczało by koniec naszej znajomości, nawet na
grucie przyjacielskim a ja nie wiem czy chciałabym zupelnego zerwania z nim
kontaktu...
z jednej strony nie potrafiłabym tera byc jedynie jego koleznką, ale z drugiej
nie potrafiłabym tez zupełnie wyrzucic go ze swojego zycia :/
pozdrawiam:)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-04 14:34:34
Temat: Re: czy ta miłość może mieć jeszcze jakiś sens?Użytkownik "snow white" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:675b.00000752.40e7daa1@newsgate.onet.pl...
> > no mimo wszystko szkoda ze nie miałam okazji przeczytac tego co mi
> napisales, a nuz bym w tym jakis sens znalazła:P
chcesz pogadac to zapraszam na gg :)
a ladna jestes?
albo nie mow. sam ocenie :)
xxx
--
oloix rewolucje
~~~ cruel & ruthless, horrible & efficient cunt - me!
gg:3423177
tlen: o...@t...pl
MSN: o...@h...com
~~~ NIE JEST MNIE GODZIEN KTO WSTECZ SIĘ OGLĄDA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-04 15:03:35
Temat: Re: czy ta miłość może mieć jeszcze jakiś sens?Użytkownik snow white napisał:
>
> oczywiście myslałam juz o tym nie raz tzn by wreszcie wyjasnić tą sytuacje( o
> ile po jego słowach można jeszcze mówić o jakis niedomównieniach ).Wiem ze
> takie wyjscie było by najlepsze bo bardzo meczę sie obecna sytacją, ale
> jednoczesnie obawiam sie tego co mógłby mi powiedzieć...:( tzn że on oferuje mi
> tylko przyjaźń i o niczym więcej nie moze być mowy.Niby tworzyło by to jasna
> sytuacje ale wiem tez, ż eoznaczało by koniec naszej znajomości, nawet na
> grucie przyjacielskim a ja nie wiem czy chciałabym zupelnego zerwania z nim
> kontaktu...
> z jednej strony nie potrafiłabym tera byc jedynie jego koleznką, ale z drugiej
> nie potrafiłabym tez zupełnie wyrzucic go ze swojego zycia :/
>
> pozdrawiam:)
>
Mysle ze masz 2 wyjscia, albo zakonczyc wasza nzajomosc, albo drugie:
dac sobie/wam szanse. Tzn nie pytaj go czy chce byc z Toba (ogolnie
faceci nie lubia nacisku). Tylko poprostu badz/badzcie. Rozmawiajcie,
spotykajcie sie tak luzno bez zadnych zobowiazan, zadnych naciskow.
Sprobojcie byc narazie przyjaciolmi, a jezeli ma sie z tego urodzic
milosc to samo w praniu wyjdzie. On musi sie poczuc przy Tobie luzno,
bedzie widzial jaka dobra z ciebie przypsiola i wtedy jest nadzieje ze
mu cosik zaswita. Decyzja nalezy do Ciebie, czy bedziesz chciala byc
cierpliwa, poczekac az sie sprawy potocza, czy stwierdzisz ze tak nie
potrafisz i papa.
Stokrotka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-04 15:23:56
Temat: Re: czy ta miłość może mieć jeszcze jakiś sens?snow white:
> [...]
Nie, nie, o "wyrzuceniu" wlasciwie nie ma mowy.
W najgorszym razie "pan gg" raczej chetnie zostalby
Twoim wirtualnym znajomym... z nudow oferujacym
kolejne spotkania.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-04 16:05:06
Temat: Re: czy ta miłość może mieć jeszcze jakiś sens?> snow white:
> > [...]
>
> Nie, nie, o "wyrzuceniu" wlasciwie nie ma mowy.
>
> W najgorszym razie "pan gg" raczej chetnie zostalby
> Twoim wirtualnym znajomym... z nudow oferujacym
> kolejne spotkania.
>
> --
> Czarek
>
<lol> czyli to jednoznaczne z koncem znjomości w moim mniemaniu.
no ale dzieki za radę:>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-04 16:17:09
Temat: Re: czy ta miłość może mieć jeszcze jakiś sens?>
> Mysle ze masz 2 wyjscia...
wyjscie nr 1 z góry odrzucam...poza ty raczej nie miałabymna tyle odwagi by go
spytac prosto z mostu czy chce byc ze mna czy nie...zwłaszcza, ze w tej chwili
otrzymałabym napewno negatywna odpowiedź
Rozmawiajcie,
> spotykajcie sie tak luzno bez zadnych zobowiazan, zadnych naciskow.
> Sprobojcie byc narazie przyjaciolmi, a jezeli ma sie z tego urodzic
> milosc to samo w praniu wyjdzie.
własnie coś takiego zamierzałam zrobić a Ty mnie utwierdziłas w przekonaniunze
to dobre wyjście:) tyle ze nie wiem czy bede potrafiła sie zachowywac swobodnie
... bedzie widzial jaka dobra z ciebie przypsiola i wtedy jest nadzieje ze
> mu cosik zaswita. Decyzja nalezy do Ciebie, czy bedziesz chciala byc
> cierpliwa, poczekac az sie sprawy potocza, czy stwierdzisz ze tak nie
> potrafisz i papa.
>
niby tak powinnam zrobić, ale jest jeszcze jedna sprawa...tzn kwesta jego
poprzedniego związku, jedynego jaki miał znaczenie wjego zyciu, tzn jak juz
pisałam był to związek an odległosc, trwał ok 2 lata, on bardzo się zaangazował
itp przypadkiem dowiedziałam sie paru szczegółów na ten temat tzn ta panna go
zdradzała, on wybaczał jej ale w koncu zerwali.Z jeden strony to potwierdza
moja terorie na temat tego z eon obawia sie kolejnych rozczarowań, ale z
drugiej strony budzi to daleko mniej pozytywne reflksje tzn tamtej był w stanie
wiele wybaczyć, zdrady itd a ze mną zerwal przy pierwszym małym spięciu., moze
więc tamto było prawdziwe uczucie a aj nie mam sie co łudzić?:(
pozdrawiam
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |