Data: 2005-02-09 10:11:22
Temat: ja&tesciowa&...
Od: "Kasia S" <n...@s...please>
Pokaż wszystkie nagłówki
sytuacja jest dość skomplikowana...
1. Opieka nad małą.
Marysia jest dzieckiem "z wpadki", nieplanowanym. Wszyscy się cieszyli z
mojej ciąży, ja chyba najmniej. Gdy Marysia sie urodziła wszyscy biegali na
zmianę, co by się nią zająć. Teraz Mała ma pół roku i entuzjazm opadł. W
planach było, ze wciągu dnia będą sie nią zajmować 2 ciotki(na zmiane), po
południami teściowa. Ciotka nr1 sie wykruszyła. Wtedy wpadłam na pomysł żeby
Małą dać do żłobka-moja teściowa we łzach, ze przeciez ona będzie brać urlop
po pół dnia, ze jakoś zajmie sie małą.( *osiedlowy żłobek swoją drogą nie
przypadł mi do gustu, ale to inna historia, apomysl mojej teściowej nwydał
mi sie krótkoterminowy.) Wymyśliłam opiekunkę. Z braku kasy miała do nas
przychodzić ze swoją córką. Teściowa niezadowolona, bo **córcia się będzie
szwendać po mieszkaniu itd., a ona ma dokumenty itd. Zostałam bez żłobka,
opiekunki, ciotki nr1. Teraz wykrusza mi się teściowa. Nagle ***zaczęła
prowadzić b.aktywne zycie towarzyskie, informując mnie dzien wcześniej, ze
jutro wychodzi(a ja sobie mam naprędce kogoś do dziecka zorganizować.)
Czy możecie mi pomóc wymyślić, co mam z małą zrobić, biorąc pod uwagę *, **,
***?
2. Mój czas.
Tak się składa, ze mam dość luźne godziny pracy, przez co większość osób
jest gotowa stwierdzić, ze wogóle nie pracuje. Tak stwierdza m.in. mój
mąż(oddzielna historia), moja mama (to tez oddzielna historia) i oczywiście
moja teściowa. Ogólnie panuje opinia, ze siedzę w domu i nawet palcem w
bucie nie kiwnę żeby coś zrobić. Nikt nie bierze pod uwagę, ze zajmowanie
sie małą zajmuje mi 75% czasu wolnego i ze potrzebuje to 25% dla siebie.
Moja teściowa nie robi mi żadnych uwag w stylu "nie posprzątane, nie
ugotowane". (raczej wogole nie robi uwag, przez co mało rozmawiamy i stąd
różne konflikty)
Po prostu pyta patrząc na stertę garów "czy ciotka nr 2 była dziś?"-chodzi o
to ze skoro miał sie kto dzieckiem zając, to naczynia powinny być pomyte.
Oczywiście nie bierze pod uwagę tego, ze cały dzien byłam poza domem i tez
padam z nóg.
Co mam zrobić??
Nie w moim stylu jest narzekanie, a juz kilka razy tak zrobilam, mojej
tesciowej nie podzialalo to na wyobraznie.
PS1 Mamy miec mieszkanie, ale deweloper cos kręci więc nie wiadomo kiedy ono
będzie. Po prostu potrzebuje przeżyć jakoś te kilka miesięcy, tak aby
nerwowo nie wykorkować.
PS2 Przez sytuacje z moją teściowa psuje się między mną a mężem. Jestem zła
na nią, to na nim się wyżywam. Koło zamknięte.
PS3 Wiem, że wyjściem z sytuacjii jest rozmowa. Moja tesciowa nie zna
niestety takiego rozwiązania.
|