Data: 2005-02-09 10:24:49
Temat: Re: ja&tesciowa&...
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kasia S" <n...@s...please> napisał w wiadomości
news:cucnac$ng1$1@atlantis.news.tpi.pl...
> sytuacja jest dość skomplikowana...
Ja tylko dopytam, bo nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam - mieszkacie z
teściami, tak?
> [...] Czy możecie mi pomóc wymyślić, co mam z małą zrobić,
> biorąc pod uwagę *, **, ***?
Żłobek/opiekunka (jeśli mieszkanie wspólne z teściami, to taka, której
obecność w domu będzie dla teściowej akceptowalna - nie brnąc w szczegóły
pozwolę sobie stwierdzić, że pewnie żłobek ;). Na szlochy i obietnice nie
zwracać uwagi, w razie czego grzecznie i bez pretensji wyjaśnić, że ze
względu na powtarzające się "nagłe wypadki" nie chcesz polegać na opiece
teściowej. Tego, że dziecko Twoje, nie teściowej ;) nawet nie będę rozwijać,
bo może tylko mnie Twoja wypowiedź o wpadce pobrzmiewa tak jakoś nie bardzo.
> [...] Moja teściowa nie robi mi żadnych uwag w stylu "nie
> posprzątane, nie ugotowane". (raczej wogole nie robi uwag,
> przez co mało rozmawiamy i stąd różne konflikty)
Nie sugerujesz, że gdyby robiła uwagi, byłoby mniej konfliktów, prawda? ;)
Nie no, rozumiem, co masz na mysli, ale tak fajnie zabrzmiało :)
> Po prostu pyta patrząc na stertę garów "czy ciotka nr 2 była
> dziś?"-chodzi o to ze skoro miał sie kto dzieckiem zając,
> to naczynia powinny być pomyte.
Nienienie, żadnych takich. Zadano Ci konkretne pytanie i na nie odpowiadasz:
była - nie było. Jeśli teściowej faktycznie chodzi o to, dlaczego gary
niepozmywane, to będzie musiała to wyartykułować, dając Ci tym samym szanse
na uczciwe wyjaśnienie. Ogólnie odpowiadanie dokładnie na zadane pytania (i
dla własnego spokoju ducha niedomyślanie się, o co mogło "tak naprawdę"
chodzić) przynosi zdumiewające efekty, naprawdę. A ewentualnym
pasywno-agresywnym sztuczkom mówimy nasze stanowcze "a w życiu" :)
> [...]psuje się między mną a mężem. Jestem zła
> na nią, to na nim się wyżywam. Koło zamknięte.
E, ale tak nie wolno! I to już niestety Twoja osobista broszka, żeby koło
przerwać. Co innego pożalenie się czy nawet wymaganie interwencji z racji
ewidentnej niesprawiedliwości, ale to, jak piszesz, wyżywanie się powinno
być zakazane przez konwencje genewskie. Po co sobie dokładać problemów?
>
> PS3 Wiem, że wyjściem z sytuacjii jest rozmowa.[...]
Żebyż to było takie proste. Owszem, jeśli się da, warto spróbować. Spytać na
przykład "wydaje mi się, że mama jest niezadowolona z mojego wkładu w
prowadzenie domu, możemy o tym porozmawiać i ustalić jakieś zasady?" (cały
czas zakładam, że mieszkacie razem, czyli u teściów). Ale doskonale sobie
zdaję sprawę, że z niektórymi się nie da.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
|