Data: 2003-11-26 18:06:21
Temat: ojciec i corka
Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witajcie,
Od ponad 3 lat mieszkam z corka w innym miescie niz jej brat i ojciec.
Mieszkamy wraz z moim mezem, ktorego mala akceptuje, podobnie jak jej brat,
a nawet mozna powiedziec, ze bardzo kocha. Moj maz opiekuje sie mala jak
wlasnym dzieckiem.
Ojciec malej caly czas deklaruje jak bardzo ja kocha, jednak nic nie robi w
kierunku, zeby jej to okazac... Dopiero postanowienie sadu zmusilo go do
przyjazdow do malej, bo tak to wymagal, zebym ja jezdzila z 3, 4 a obecnie
5-cioletnim dzieckiem 300 km w jedna strone.
Ostatnio poszlam mu na reke i to ja pojechalam do miasta w ktorym mieszka
wraz z naszym synem. Jeden dzien mala spedzila z bratem u taty, drugiego
dnia dzieci byly ze mna. Dwa dni po tym spotkaniu, gdy tata zadzwonil do
malej powiedzial, ze juz wiecej nie bedzie przyjezdzal do niej i ze tak
bedzie lepiej.
Tego dnia mala miala imieniny, jej tata nie zlozyl jej nawet zyczen.
Przekazal jej tylka wiadomosc i zakonczyl rozmowe.
Cala ta sytuacja jest trudna dla mnie i dla malej. Nigdy nie powiedzialam
zlego slowa na jej ojca. Z drugiej strony nie chce, zeby mala obwiniala
siebie za zaistniala sytuacje... Nie wiem jak z nia rozmawiac... i czy w
ogole?
Kania
|