Data: 2005-03-06 18:13:44
Temat: udziec z indyka - moja miłość, eksperymentów część dalsza
Od: "Marcin Krzywobłocki" <M...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
No nie ukrywam, że przyrządzanie udźca z indyka podnieca mnie, niczym
lawenda Lawendową Babcię i Larus Łosia naszego fioletowego (może trzeba by
było napisać lawendowego).
Otóż teraz postanowiłam trochę inaczej - nie piekę go, ale duszę na patelni
ryflowanej z przykrywką.
Wcześniej posypuję pieprzem ziołowym, bazylią, czosnkiem granulowanym, solę,
dodaję dwa ziarnka jałowca, smaruję musztardą i wkładam do lodówki.
Po 2 godzinach obsmażam na oleju i dolewam wodę, aby się w parze macerowało,
potem dodaję wina czerwonego - ot taki sikacz pod nazwą Egri Bikaver ( za 11
zet w moim sklepie na dole - ździercy!) Potem mandarynki i tak sobie tam
pyrga pod przykryciem.
Ale czegoś mu brakuje do smaczystości.
Czego?
dżdżownica
---
Liściastych Wilkołaka nie czytam!
|