Strona główna Grupy pl.soc.rodzina [wyzalam sie] Rece opadaja :((

Grupy

Szukaj w grupach

 

[wyzalam sie] Rece opadaja :((

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 226


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2003-04-03 11:47:09

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, ponieważ agi ( fghfgh ) <a...@p...onet.pl> popełnił(a)
co następuje:

| > A tatuś ma prawo wiedzieć, czy używasz pigułek, gumek, kalendarzyka
czy
| > bitej śmietany jako np. środka antykoncepcyjnego albo kiedy masz
okres?
| > Jeśli tak, to chylę czoła i ustępuje placu :]
| > Dla mnie pytania o dziecko i plany to pochodna/podobna dziedzina
pytań.
| Przesadzasz. Dopytywania o wnuka sa normalnymi pytaniami przyszlych
| dziadków. A to jak bardzo zahaczaja o imtymnosc to kwestia stylu ich
| zadawania a nie samej tematyki.

I poczucia (zakresu, obszaru), które sfery należą JUŻ do intymności
"Ja+TŻ" a które JESZCZE nie :) A te każdy ma indywidualne przecież.

| A wykretne odpowiedzi _zawsze_ niezaleznie od tematyki nie utna pytan
| tylko spowoduja dalsze drazenie tematu i ciagle do niego wracanie.
| Szczegolnie jesli to wazne dla pytajacego. Jak widac- wazne (
| niezaleznie od przyczyn ) skoro pytania i podsuwane rozwiazania wciaz
| wracaja.

Na początku były wypowiedzi wprost: "nie jestem gotowa". Potem (na
ojcowskie BZDURA!) pojawiają się 'logiczniejsze dla ojca' wymówki - które
ten obala.
Ale ja nie tego się czepiam (co trzeba było a czego nie), mi chodzi o coś
innego. Kiedyś na grupie znajdował się ktoś (z reguły ten, co miał
problem) rozsądny, kto krzyczał: "Co WTEDY należało robić, to inna sprawa,
świętoszki - radźcie, co robić teraz!"
Siadłyście jak na klachach i gdybanie, co to można było zrobić dwa, trzy
lata temu.
Ma to sens? IMVHO nie, prócz suchego klepania w klawisze i snucia hipotez.
Gdyby babcia miała wąsy, byłaby dziadkiem.

| Ojca juz sie zmienic nie da, natomiast mozna zmienic sposób
| rozmowy z ojcem. Z tym, ze IMHO o ile mozna i warto wypracowac u siebie
| stanowczosc wobec niego o tyle nie warto 'siegac po srodki wiekszego
| kalibru' i ucinac stosunki z rodzicami z powodu dociekliwosci ojca czy
| posuwac sie do tej grosby.

Ucinanie rozmowy = odkładanie słuchawki.
Jeśli nie to poskutkuje - przerywanie kontaktów, gdy zacznie się temat
tabu.

A to, co nazywasz 'groźbą' ja ochrzciłbym raczej 'ostrzeżeniem', żeby
potem mama (jak wyjdę) nie powiedziała 'biedaczce mój sękacz nie smakuje
:('.

Pisałem już wcześniej, że nie mówię, żeby 'od razu z grubej rury' -
stopniowo próbujemy dawkowanie asertywności.
Potem jednak trzeba powiedzieć DOŚĆ.
Wytyczanie swojego terytorium (np. w stadzie) to naturalna sprawa i dziwię
się, że każdy sądzi, że wskutek tego straci się rodzica (-ów).
To zwyczajne docieranie się - tyle, że nie na płaszczyźnie "Ja+TŻ" ale na
nowej: "dorosły Ja+Rodzice".

--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Niech będzie przeklęty ten, kto nie chce unurzać miecza we krwi!
(papież Grzegorz VII)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2003-04-03 12:09:55

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



"Z. Boczek" wrote:

> | Przesadzasz. Dopytywania o wnuka sa normalnymi pytaniami przyszlych
> | dziadków. A to jak bardzo zahaczaja o imtymnosc to kwestia stylu ich
> | zadawania a nie samej tematyki.
>
> I poczucia (zakresu, obszaru), które sfery należą JUŻ do intymności
> "Ja+TŻ" a które JESZCZE nie :) A te każdy ma indywidualne przecież.

Ma indywidualne jak najbardziej. Co nie zmienia faktu, ze 99% rodziców
malzonków kiedys zapyta: "kiedy planujecie dzidziusia/kiedy mozemy sie
spodziewac wnusia/ etc" natomiast nie zapyta: "Czy używasz pigułek,
gumek, kalendarzyka czy bitej śmietany jako np. środka antykoncepcyjnego
albo kiedy masz okres? "
Tak wiec porównanie dales troche ad choc.
IMHO przesadzasz z tymi armatami.

> Na początku były wypowiedzi wprost: "nie jestem gotowa". Potem (na
> ojcowskie BZDURA!) pojawiają się 'logiczniejsze dla ojca' wymówki - które
> ten obala.

Obala logicznymi dla niego argumentami. Co oznacza, ze argumenty jednak
nie spelniaja swego zadania. I, ze to slepa uliczka - wybiegi niestety
maja to do siebie, ze sa tylko wybiegami. Wniosek - trzeba zmienic
argumenty.
Wniosek kolejny mozliwy- moze to nie pierwsze argumenty byly zle tylko
sposób ich przedstawiania nie dosc stanowczy?
Osobiscie najbardziej przychylam sie do tej wlasnie wersji.


> Siadłyście jak na klachach i gdybanie, co to można było zrobić dwa, trzy
> lata temu.
> Ma to sens? IMVHO nie, prócz suchego klepania w klawisze i snucia hipotez.
> Gdyby babcia miała wąsy, byłaby dziadkiem.

Czemu? Aby zwalczyc chorobe nalezy równiez poznac przyczyny a nie
skupiac sie wylacznie na objawach.
Jedno i drugie ma wg mnie sens pod jednym warunkiem- nie zapominamy o
zadnym z tych elementów.
[ Gdyby babcia miala wasy- nieaktualne - nawet bys o tym nie wiedzial w
dobie depilatorów i kuracji hormonalnych ;) ]


> Ucinanie rozmowy = odkładanie słuchawki.
> Jeśli nie to poskutkuje - przerywanie kontaktów, gdy zacznie się temat
> tabu.

Dla Ciebie.
Ja np. nie posuwam sie do takiej zagrywki.
Stanowczosc i konsekwencja, nie wdawanie sie w dlugie i zawile dyskusje,
nie reagowanie na ewidentne zaczepki, ... po co od razu odkladanie
sluchawki ( IMHO dziecinna zagrywka ) czy przerywanie kontaktów?


> Pisałem już wcześniej, że nie mówię, żeby 'od razu z grubej rury' -
> stopniowo próbujemy dawkowanie asertywności.
> Potem jednak trzeba powiedzieć DOŚĆ.
> Wytyczanie swojego terytorium (np. w stadzie) to naturalna sprawa i dziwię
> się, że każdy sądzi, że wskutek tego straci się rodzica (-ów).
> To zwyczajne docieranie się - tyle, że nie na płaszczyźnie "Ja+TŻ" ale na
> nowej: "dorosły Ja+Rodzice".

To co piszesz jest jak najbardziej logiczne. Jedno 'ale'. Stawiajac
sprawe na ostrzu noza- a Twoje propozycje maja duza szanse do tego
doprowadzic ( o ile ojciec nie da sie wytresowac- a nie musi ) jest
bardzo realna szansa na strate rodzica(ów) Szczegolnie, kiedy matka
majac otwarta wojne niekoniecznie moze jeszcze stawac po którejs ze
stron otwarcie. Czesciej widze motyw pt. wojna na plaszczyznie dorosle
dziecko-ojciec, matka oficjalnie stoi z boku , kontakty z dzieckiem
utrzymuje tylko cichcem, za plecami meza.
Ladny obrazek? Zetknelam sie z nim osobiscie i nie zycze nikomu. A
poczatki byly dosc podobne- ojciec wlasne zdanie, dziecko wlasne, coraz
wiekszy konflikt i zero ustepstw ( chocby na zasadzie : a niech ojciec
mówi swoje, wyslucham a przeciez ja zyje daleko to i tak zrobie po
swojemu )
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2003-04-03 12:28:13

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "Dunia " <d...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

agi ( fghfgh ) <a...@p...onet.pl> napisał(a):


> > | Przesadzasz. Dopytywania o wnuka sa normalnymi pytaniami przyszlych
> > | dziadków. A to jak bardzo zahaczaja o imtymnosc to kwestia stylu ich
> > | zadawania a nie samej tematyki.
> >
> > I poczucia (zakresu, obszaru), które sfery należą JUŻ do intymności
> > "Ja+TŻ" a które JESZCZE nie :) A te każdy ma indywidualne przecież.
>
> Ma indywidualne jak najbardziej. Co nie zmienia faktu, ze 99% rodziców
> malzonków kiedys zapyta: "kiedy planujecie dzidziusia/kiedy mozemy sie
> spodziewac wnusia/ etc"

Moj ojciec nie 'pyta' (choc uzywa formy pytajacej), a nalega.
A to juz baaaaardzo przekracza moja (i TZ) granice intymnosci.

>
> > Na początku były wypowiedzi wprost: "nie jestem gotowa". Potem (na
> > ojcowskie BZDURA!) pojawiają się 'logiczniejsze dla ojca' wymówki - które
> > ten obala.
>

> Wniosek kolejny mozliwy- moze to nie pierwsze argumenty byly zle tylko
> sposób ich przedstawiania nie dosc stanowczy?
> Osobiscie najbardziej przychylam sie do tej wlasnie wersji.

Jak bardziej stanowczo wyrazic 'nie jestem (jestesmy) gotowa' ?


> Ladny obrazek? Zetknelam sie z nim osobiscie i nie zycze nikomu. A
> poczatki byly dosc podobne- ojciec wlasne zdanie, dziecko wlasne, coraz
> wiekszy konflikt i zero ustepstw ( chocby na zasadzie : a niech ojciec
> mówi swoje, wyslucham a przeciez ja zyje daleko to i tak zrobie po
> swojemu )

Tak robi moj TZ. Ale w jego rodzinie ten problem ma o wiele mniejsza skale.
Ja natomiast mam wrazenie, ze dla mnie to nie jest rozwiazanie, bo problem
pojawia sie za kazdym przyjazdem do domu i psuje mi te, z zalozenia mile,
chwile.

Dunia

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2003-04-03 12:59:48

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Dunia wrote:

> Moj ojciec nie 'pyta' (choc uzywa formy pytajacej), a nalega.

Widocznie bardzo mu na tym zalezy. W pobudki nie wnikam bo nie one
satnowia meritum sprawy.

> A to juz baaaaardzo przekracza moja (i TZ) granice intymnosci.

Przykro mi.

> Jak bardziej stanowczo wyrazic 'nie jestem (jestesmy) gotowa' ?

Moze konsekwencja? Postawa pt. "taka jest moja decyzja i nie bede na ten
temat dyskutowac" to nie tylko slowa. To trzymanie sie tego nawet jesli
oznacza to klotnie a nie zmiana zdania co jakis czas. Dla Ciebie zmiana
argumentów wynika z faktu nie rozumienia przez ojca poprzednich ale dla
niego moze oznacza Twoj brak zdecydowania? A dopoki widzi ten brak
stanowczosci i argumenty które wg. niego latwo zbic- dopoty bedzie je
powtarzal. Szczegolnie, ze jak sama napisalas to jet 'ten typ'.
IMHO kazdy typ mozna zmusic do zaakceptowania swojego zdania tylko
roznym kosztem. Np. wlasnie kosztem wysluchiwania co przyjazd tego co wg
niego byloby lepsze.
Przeciez samym mówieniem Cie do niczego nie skloni. Moze warto
wysluchac, odpowiedziec swoja wersja " bo tak zdecydowalismy..." (
chocby po raz n-ty ) i cieszyc sie z pobytu u rodziców. Szczegolnie
jesli alternatywa to np. odciecie sie w kontaktach.

> Ja natomiast mam wrazenie, ze dla mnie to nie jest rozwiazanie, bo problem
> pojawia sie za kazdym przyjazdem do domu i psuje mi te, z zalozenia mile,
> chwile.

Obawiam sie, ze ojca nie zmienisz ( patrz przyklad Basi Zygmanskiej ).
Mozesz jedynie zmienic swoj stosunek do slow wypowiadanych przez niego.
Kiedy przestanie Cie to az tak dotykac- wtedy bedzie Ci latwiej zniesc
te nalegania a nawet kwitowac je z humorem.
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2003-04-03 13:15:43

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "Dunia " <d...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

agi ( fghfgh ) <a...@p...onet.pl> napisał(a):

> > Moj ojciec nie 'pyta' (choc uzywa formy pytajacej), a nalega.
>
> Widocznie bardzo mu na tym zalezy. W pobudki nie wnikam bo nie one
> satnowia meritum sprawy.

Ja wiem, ze mu zalezy. To nie podlega dyskusji. Tylko co z tego ?


> > Jak bardziej stanowczo wyrazic 'nie jestem (jestesmy) gotowa' ?
>
> Moze konsekwencja? Postawa pt. "taka jest moja decyzja i nie bede na ten
> temat dyskutowac" to nie tylko slowa.

To wlasnie proponowaly inne osoby - i zgodzilam sie z tym.
Zauwaz jednak, ze 'nie jestem (jestesmy) gotowa' i "taka jest moja decyzja i
nie bede na ten temat dyskutowac" to zupelnie, co innego.
Dlaczego ? Poniewaz _kazde_ tlumaczenie bedzie jakos tam odparte przez mojego
ojca. Jedynie 'tak postanowilismy' jest IMO jedyna rozsadna droga.

> To trzymanie sie tego nawet jesli
> oznacza to klotnie a nie zmiana zdania co jakis czas. Dla Ciebie zmiana
> argumentów wynika z faktu nie rozumienia przez ojca poprzednich ale dla
> niego moze oznacza Twoj brak zdecydowania?

Moj ojciec nie jest czlowiekiem substelnym ani wrazliwym - to moge z cala
odpowiedzialnoscia powiedziec, po przemysleniu tej calej sytuacji.
Moze nawet trzeba bedzie powiedziec chamsko 'nie wtracaj sie', bo niestety dla
niektorzy ludzie nie odrozniaja grzecznosci od slabosci...

>
> Obawiam sie, ze ojca nie zmienisz ( patrz przyklad Basi Zygmanskiej ).
> Mozesz jedynie zmienic swoj stosunek do slow wypowiadanych przez niego.
> Kiedy przestanie Cie to az tak dotykac- wtedy bedzie Ci latwiej zniesc
> te nalegania a nawet kwitowac je z humorem.

Albo wyegzekwuje szacunek (bo akceptowac oczywiscie niczego nie musi) dla
swoich pogladow albo odetne kontakty. Taki mam charakter, ze jest to dla mnie
najwazniejsze.

Dunia

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2003-04-03 13:31:08

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tę reklamę, w której "Z. Boczek" <z...@w...pl> mówi:

>Nie widzisz, że to działa? Ot, choćby na takiej grupie - 'krzykacze',
>pieniacze i Najwyższe Autorytety się zamykają, bo widzą, że wyżej dupy nie
>podskoczą, że tym razem ktoś nie zejdzie z drogi dla świętego spokoju...

:->
Ja tak z boku dyskusji: czyjeś zamknięcie się baardzo łatwo pomylić z
wpisem do kaefa. Zwłaszcza, gdy ma się nieograniczną pewność co do
własnej racji...

Agnieszka
--
.-._ http://www.pieski.tukan.pl/ - niestety zdechło
{_}^ )' Agnieszka Krysiak
'/~` GG 1584
Ta sygnaturka wygrała los na loterii.


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2003-04-03 14:18:22

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Z. Boczek" <z...@w...pl> wrote in message
news:b6h60c$lgi$1@zeus.polsl.gliwice.pl...

> Święci to my, z dotychczasową cierpliwością - a nie rodzice. O ile ja
> 'paniał harosza'..

tak, ty panial tak "biedna Dunia, wstretny tato" ale czy to jest harosza
to nie bylabym tego taka pewna.

> A czym można równie skutecznie wyegzekwować prawo do (każdego innej, Duni
> takiej) prywatności?

to moze tortuty? ;-)


> Zresztą zauważ, że wyjaśnienia 'nie jestem gotowa' już dawno padały - nie
> były respektowane, więc Dunia zaczęła mnożyć powody i zmieniła je na
> rzekomo logiczne (starając się trafić do ojca).

powiedz mi czy masz dzieci? wiesz ile razy dzieciom zdaje sie cos innego
niz rzeczywistosc niesie, i uwagi rodzicow maja duzo madrosci bo po
pierwsze sami sie o tym bolesnie przekonali albo maja wiesza wiedze zyciowa.
osobiscie z wlasnych nie tylko dowiadczen, sama namawialabym swoja corke, zeby
nie planowala za bardzo dziecka jako "mebla" bo czasami zycie plata bardzo
bolesne zlosliwosci. i moze uwagi rodzicow nie sa tylko wscibswtem.

> Acha, jest zapalonym mechanikiem- hobbystą i interesuje go tylko auto?
> Ja właśnie sądziłem zawsze, że to z dbałości o Ciebie tak się martwi i
> sprawdza trójkąt (żeby Cię nie przejechali jak w nocy gumę NA DRODZE :]
> złapiesz), gaśnicę (żebyś się nie spaliła NA DRODZE :]), itd.
> Hm :)

serio nie widzisz roznicy miedzy przejmowaniem sie o mnie policjanta a rodzica?
>
> No - ja Ci się też więcej nie będę podlizywał, bo się pieklisz :]P

jesli do tej pory to milo byc "podlizywanie" to mamy niewiele ze soba
wspolnego ;) wiec moze sie juz nie podlizuj;P
iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2003-04-03 14:37:11

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> tak, ty panial tak "biedna Dunia, wstretny tato" ale czy to jest
harosza
> to nie bylabym tego taka pewna.
>

Moja droga, a czy Ty byłaś kiedyś w takiej sytuacji ?

Bo ja tak i na prawdę wiem czym to pachnie.

Uprzedzajac twoje pytanie - tak mam dwoje dzieci.
I jeśli któryś z moich synów mi powie - mamo tak zadecydowałem i
proszę nie rozmawiajmy o tym więcej - nie będę mu się wpieprzała z
butami do życiorysu.
Bo sama tak miałam i do teraz się nie mogę pozbierać.
Dotyczy to wszystkiego - wyboru studiów, partnera życiowego,
posiadania dzieci. To ich sprawa - nie moja.

Dla mnie też pytanie o dzieci było bardzo intymne i jeśli ktoś z
rodziny mnie pytał "kiedy sie postaracie o dziecko" - to po prostu
ryczałam. A to dlatego ze pierwsze dziecko straciłam i bardzo już
chciałam mieć dzieci. Każde takie pytanie wyzwalało we mnie żal.

W ogóle pytanie o dzieci z czyjejkolwiek strony (obojetnie osób
obcych, kolegów czy rodziny) uważam za wpieprzanie się do spraw
osobistych.
No bo co w sytuacji jeśli dana para faktycznie nie moze mieć dzieci i
bardzo to przeżywa ?

Ja wręcz na miejscu Duni zrobiłabym tak :
Powiedziałbym ojcu (niby w tajemnicy) - "wiesz zrobiliśmy badania i
nie mozemy mieć dzieci, wina lezy po mojej stronie, jak sądzisz, czy
powinniśmy adoptować dziecko ?". To z pewnością zamknęłoby mu buzię na
dłużej.

Jeszcze jeden przykład:
Znam dziewczynę która właśnie była traktowana przez ojca podobnie jak
ja i Dunia, tylko moze nie miała tej siły charakteru..
Ojciec wybrał jej studia (chociaż chciała inne) ojciec chciał jej
wybrać partnera życiowego. Skończyło sie tak ze dziewczyna zachorował
na bulimię, bo nie potrafiła sprostać wymaganiom ojca. W ogóle jest
jest jej ciężko sie pozbierać, chodziła na długotrwała terapię. Teraz
chyba jest już lepiej (ostatnio nie mam z nią kontaktu). Ale zaraz po
tych niechcianych studiach jest od dwóch lat bezrobotna.

Pozdrowienia.

Basia




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2003-04-03 14:39:18

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "Kocur" <k...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:b6hglh$72k$1@news2.ipartners.pl...
> >

> Ja wręcz na miejscu Duni zrobiłabym tak :
> Powiedziałbym ojcu (niby w tajemnicy) - "wiesz zrobiliśmy badania i
> nie mozemy mieć dzieci, wina lezy po mojej stronie, jak sądzisz, czy
> powinniśmy adoptować dziecko ?". To z pewnością zamknęłoby mu buzię na
> dłużej.

Wszystkie te rady i podobne tu w tej sprawie, niczego nie ujmując najlepszym
intencjom radzących, są jak przelewanie wody sitkiem... Z uwagi na moją
matkęten temat badałem całe życie. Ojciec Duni nigdy sie nie zmieni.
Stosowanie sztuczek może zadziałać w jednej czy drugiej sprawie, ale nie
zmieni jego stosunku do córki. Im prędzej Dunia to zrozumie, tym łatwiej
będzie przestać jej oczekiwać, że któregoś dnia ojciec otworzy ramiona i
powie: Dunia, jaką ty jesteś fantasyczną kobietą i córką." Kiedy przestanie
tego oczekiwać, być może będzie umiała wtedy stworzyć jakąś płaszczyznę
kontaktu z ojcem.

Tu nie chodzi o to, żeby wygrać z nim jeden czy drugi pojedynek.

Pozdrawiam
Kocur


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2003-04-03 14:49:58

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Ja wręcz na miejscu Duni zrobiłabym tak :
> > Powiedziałbym ojcu (niby w tajemnicy) - "wiesz zrobiliśmy badania
i
> > nie mozemy mieć dzieci, wina lezy po mojej stronie, jak sądzisz,
czy
> > powinniśmy adoptować dziecko ?". To z pewnością zamknęłoby mu
buzię na
> > dłużej.
>
> Wszystkie te rady i podobne tu w tej sprawie, niczego nie ujmując
najlepszym
> intencjom radzących, są jak przelewanie wody sitkiem... Z uwagi na
moją
> matkęten temat badałem całe życie. Ojciec Duni nigdy sie nie zmieni.
> Stosowanie sztuczek może zadziałać w jednej czy drugiej sprawie, ale
nie
> zmieni jego stosunku do córki. Im prędzej Dunia to zrozumie, tym
łatwiej
> będzie przestać jej oczekiwać, że któregoś dnia ojciec otworzy
ramiona i
> powie: Dunia, jaką ty jesteś fantasyczną kobietą i córką." Kiedy
przestanie
> tego oczekiwać, być może będzie umiała wtedy stworzyć jakąś
płaszczyznę
> kontaktu z ojcem.

Ja wcale nie twierdzę ze ta moja rada jest dobra. Tylko ja bym tak
zapewne zrobiła z czystej przekory i żeby zrobić mu przykrość.
To smutne, ale sam do tego doprowadził.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 20 ... 23


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Żeby nie było nudno - Problemy wychowawcze.
Kto z Was zna jakieś linki??
i stało sie- polityka prorodzinna mojej byłej firmy :-(((
Na marginesie ostatniej dyskusji o feminizmie
co tak nudno???

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »