Data: 2002-05-30 19:44:15
Temat: zachodojedzeniewstręt part II
Od: "vefour" <v...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Taki mi sie wniosek wysunął po tych postach: byc moze w Polsce jest lepiej,
ale musisz dobrze trafic. W takiej Francji masz jasny i dosc precyzjny
wybor - kupujesz albo tandete (za marne pieniadze) albo produkty znacznie
lepsze, drozej (na ile sa ladowane chemia nie sprawdzisz, ale smakowo sa
nieporownywalne z produktami made in Poalnd). Ale zawsze wiesz za co
placisz. Jednym slowem standardy i apelacje (we Francji to nawet kurczaki
chodza z obraczkami apelacyjnymi). Chcialbym (jako gorliwy patriota)
doczekac sie takiej chwili, ze bez problemu moge w sklepie kupic drob z
apelacja czy takowez mieso. Ale na to trzeba zapewne czasu i pieniedzy.
200 PLN za poledwice to niby drogo, ale i oni srednio o wiele wiecej
zarabiaja, wiec az tak to nie razi. A jak kupujesz taka top class to jest to
istotna roznica w porownaniu do naszych za 25 pln (tez zreszta niezlych). A
i tak najlepsza poledwice jadlem w Argentynie, drogo (to w ogole drogi
kraj), ale bajecznie.
V.
P.S> Morliny (chyba???) robia poledwice limousine za ok. 60 pln/kg. Nader
przyzwoita.
V.
|