Strona główna Grupy pl.sci.psychologia zazdrosc

Grupy

Szukaj w grupach

 

zazdrosc

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 84


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2006-07-10 15:21:27

Temat: Re: zazdrosc
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Morderca uczuć:
> ... Wystarczy zwrócić lekko uwagę a już reagują: "taka jestem
> i tego nie zmienisz"
> ... IMO, to kwestia znalezienia odpowiedniego faceta dla którego
> zechcą się zmienić. Widocznie na razie im nie zależy...

Z mojej perspektywy takie kobiety sie nie zmieniaja. :)

To jest cos w glowie, co mowi im, ze "tak jest dobrze".
Wlasciwymi partnerami dla takich kobiet sa faceci z ktorymi
zadaja sie niemal od dziecka: odpowiedniej klasy nabuzowani
szpanerzy dla ktorych liczy sie przede wszystkim powierzchownosc.

Takie kobiety kojarza mi sie ze slowami piosenki "living doll".
Czasem eksperymentuja z facetami, ktorym niejako mniej
niz "normalnie" zwisaja jako powiedzmy istoty (w odroznieniu
od: jako "towar"), ale wowczas przyzwyczajone do duzego
marginesu "samodzielnosci" (i pewnie nie tylko) zwykle zwolna
zaczynaja sie dusic... co organicznie zmusza je z kolei do
powrotu/odwrotu do nauralnego [dla nich] srodowiska.

Co ciekawe: niektore "living doll" akceptuja "innych" facetow
w roli dobrych znajomych (~przyaciol), ale nawet wtedy staraja
sie nadawac ton tym relacjom na bardzo-wlasnych, w odbiorze
"normalnego czlowieka" czesto ~pogietych warukach. ;)

Jedyna rada w relacjach z takimi kobietami, to nie rezygnowac
z siebie oraz z wlasnych wymagan - jakakolwiek "mietkosc"
w tym wzgledzie procentuje w konsekwencji traumatycznie.


I jeszcze jedno: kobiete bardzo zmienia urodzenie dziecka.
Ile sposrod "living doll" po urodzeniu dziecka zauwaza ze maja
"reke w nocniku"? - niewykuczone, ze troche takich ~sierot
wsrod nieprzytomnych, urodziwych kobiet by sie znalazlo.
W koncu nie tak znowu latwo o nieustanne atrakcje z wciaz
tym samym... ~kelnerem, ktoremu w dodatku tylko d* w glowie.

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2006-07-10 17:01:03

Temat: Re: zazdrosc
Od: "Morderca uczuć" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet napisał(a):
> To jest cos w glowie, co mowi im, ze "tak jest dobrze".

To "coś" to przeświadczenie o słuszności ich sposobu na życie i
stylu, potwierdzone przez środowisko w którym dorastały -
koleżanki, koledzy, wujek, który na uroczystościach rodzinnych brał
już prawie dorosłą pannę na kolanka, prawił jej komplementy i
wszystkich to radowało, zamiast dziwić, że stary oblech ją
obmacuje. Dorastanie w takim środowisku konserwuje poglądy na całe
życie, potwierdza, że są jedyne-słuszne. Jeśli ktoś jest spoza
środowiska jest postrzegany jako dziwak, ktoś egzotyczny, można go
tolerować do chwili gdy nie będzie glosił swoich poglądów.

> Wlasciwymi partnerami dla takich kobiet sa faceci z ktorymi
> zadaja sie niemal od dziecka: odpowiedniej klasy nabuzowani
> szpanerzy dla ktorych liczy sie przede wszystkim powierzchownosc.

Ano tak. Faceci ubierający się w szpanerskich sklepach z modnymi
ciuchami, mocno wyperfumowani, z żelem na włosach i opalenizną z
solarium. Oczywiście taki musi wyglądać "jak mężczyzna" i
zachwycać urodą koleżanki z osiedla.

> Takie kobiety kojarza mi sie ze slowami piosenki "living doll".

Czyj to numer?

> Czasem eksperymentuja z facetami, ktorym niejako mniej
> niz "normalnie" zwisaja jako powiedzmy istoty (w odroznieniu
> od: jako "towar"), ale wowczas przyzwyczajone do duzego
> marginesu "samodzielnosci" (i pewnie nie tylko)

Trafiłeś w sedno! One są przyzwyczajone do bycia wyłącznie
przygodą, co uważają za "bycie samodzielną" w związku. Facet
wracał do niej kiedy chciał (na seks lub wspólny weekend) i nigdy
nie czepiał się o "pierdoły", tzn. jako "prawdziwy mężczyzna" nie
miał do niej uwag bo: poza tym, że był z tej samej gliny, zwisało
mu wszystko.
Eksperymentują z "innymi" facetami, w momencie, gdy ich maczo zdradzi
je lub zostawi dla innej a im się przecież marzy miłość jak na
filmach.

> zwykle zwolna
> zaczynaja sie dusic... co organicznie zmusza je z kolei do
> powrotu/odwrotu do nauralnego [dla nich] srodowiska.

Zaczynają mieć dość nacisków, zwracania uwagi, że coś robią nie
tak, bo od dziecka wiedzą, że są "cudownymi królewnami". Pewnie
wiele problemów tu opisywanych jest wynikiem takiego znudzenia się
dziewczyny eksperymentem i chęci wyrwania się choć na chwilę w
dobrze znane klimaty.

MU

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2006-07-10 18:00:28

Temat: Re: zazdrosc
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Duch; <e8thcm$mi$1@nemesis.news.tpi.pl> :

> "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> wrote in message
> news:e8tcgv$gte$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> < Niech da jej na próbe wolnośc w
> > zachowaniu i zobaczy co z tego wyniknie - lepiej wcześniej niż później,
> > kiedy straty będą większe.
>
> No widzisz - sam uwazasz ze nalezy to poddac ją testom a wiec
> w musisz uwazac ze takie zachowaniu kobiety wiaze sie z pewnym ryzykiem.
> Zgadzam sie - stad niepewnosc kolesia.

Nawet pozytywista musi być pragmatykiem, bo inaczej przestanie być
pozytywistą. ;) Ale nadal uważam, że trzeba było pozostawić swobodę -
teraz będzie się "maskowała". ;)

Flyer
--
gg: 9708346

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2006-07-10 18:07:01

Temat: Re: zazdrosc
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Himera:
> [...]
> Moja rada, albo zmien podejscie, albo dziewczyne
> na mniej atrakcyjna.

Za moja trabia czasem na ulicy, a "podejscie" autora
tematu to "kwiatuszki" przy moim.

Co mi zaproponujesz, Kasiu? ;D

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2006-07-10 21:51:00

Temat: Re: zazdrosc
Od: " Himera" <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet <c...@n...pl> napisał(a):

> Himera:
> > [...]
> > Moja rada, albo zmien podejscie, albo dziewczyne
> > na mniej atrakcyjna.
>
> Za moja trabia czasem na ulicy, a "podejscie" autora
> tematu to "kwiatuszki" przy moim.
>
> Co mi zaproponujesz, Kasiu? ;D
>

i co tez tak robisz awantury zonie jak ktorys za nia zatrabi, albo spojrzy,
albo sie usmiechnie??

chodzi o to zeby nie winic kobiety za to ze mezczyzni sie za nia ogladaja.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2006-07-10 22:27:49

Temat: Re: zazdrosc
Od: " Himera" <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet <c...@n...pl> napisał(a):

> dk:
> > Chcialbym podzielic sie drobnym epizodem i moimi odczuciami.
> > [...]
> > ... i na tym rozmowa sie skonczyla.
> >
> > Prosze o refleksje
>
> No coz, z "klamka" sie nie dogadasz.
>
> Dziewczyna ma ewidentnie nie za bardzo po kolei w glowie.

Dlaczego? Bo oddala usmiech i spojrzenie kelnerowi?
>
>
> Kiedys spotykalem sie z taka jednak, co uwazala, ze jej zachowania
> sa "zupelnie normalne", choc z w moim odbiorze byly niekiedy
> nadzbyt ostenacyjnie otwarte seksualnie.
> Z perspektywy czasu: byla przyzwyczajona do "innego typu" facetow. :)
> Owszem, chciala "czegos wiecej", ale bez rezygnowania ze swej
> "normalnosci".
> [Oczywiscie nic z tego nie wyszlo.]
>
> BTW dosc wiele urodziwych kobiet poza uroda niczego ciekawego
> soba nie reprezentuje. To wynik ich wieloletnich zaniedban, kiedy
> ograniczaly sie do budowania swego wizerunku/relacji i interakcji
> z otoczeniem praktycznie wylacznie w oparciu o atrakcyjna
> powierzchownosc. Coz, nie wszystko co sie swieci olsniewa,
> ale ktora z nich, moze poza bardzo nielicznymi i to tylko czasami,
> by sie tym... "przejmowala". ;)
>
>
> Krotko mowiac: zostaw ja lepiej tym przystojnym "kelnerom".
> Powaga. ;)
>


Czarus, piszesz ze niektore kobiety poza uroda niczego soba wiecej nie
reprezentuja, ale nie wiesz przeciez dokladnie czy owa dziewczyna "pana
zazdrosnego" jest jedna z nich, prawda?

Prawda jest taka ze zazdrosc jest w kazdym zwiazku potrzebna, bo dodaje
szczypte niepokoju, ekscytacij, sprawia ze partner bardziej podnieca itd.,
ale wydarzenie opisane przez naszego kolege i jego reakcje uwazam za
przesadzona, a dlaczego? Otoz, to przeciez nie jej wina ze jest ladna.
I teraz prawda o nas kobietach, tak czasami jestesmy prozne i lubimy
dostawac komplementy, lubimy kiedy mezczyzni patrza na nas z zachwytem,
kiedy trabia na nas na ulicy, no coz, tak jest i tyle, mozna z tym walczyc,
ale czyz walka z natura nie jest zlem niepotrzebnym?
Dziewczyna oddala usmiech kelnerowi, patrzyla na niego no i co z tego? Moze
zwyczajnie starala sie byc mila.

Nie iwem jaka jest historia ich zwiazku ale jesli dziewczyna zdecydowala sie
i poswiecila sie na zwiazek z tym chlopakiem, chyba musi cos w tym byc.
Chlopak tak reaguje bo chyba jest cos ze zwiazkiem nie tak.
Moj mezczyzna przez caly okres trwania naszego zwiazku nigdy nie wwypomnial
mi ze ktos sie na mnie patrzyl, ze ktos mi prawil komplementy (a bylo pare
takich sytuacij nawet w jego obecnosci), wrecz przeciwnie bylo mu bardzo
milo ze mezczyzni dostrzegaja moja urode i byl szczesliwy ze to wlasnie on
jest tym wybrancem (tak mi powiedzial), z ktorym zdecydowalam sie byc.
Moze dlatego nie rozumiem jego postawy i twojej reakcij Czarku, mnie po
prostu to nigdy nie spotkalo, a wiem ze gdyby spotkalo to pewnie czulabym
sie conajmniej zle.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2006-07-10 22:48:04

Temat: Re: zazdrosc
Od: " Himera" <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet <c...@n...pl> napisał(a):

> Morderca uczuć:
> > ... Wystarczy zwrócić lekko uwagę a już reagują: "taka jestem
> > i tego nie zmienisz"
> > ... IMO, to kwestia znalezienia odpowiedniego faceta dla którego
> > zechcą się zmienić. Widocznie na razie im nie zależy...
>
> Z mojej perspektywy takie kobiety sie nie zmieniaja. :)
>
> To jest cos w glowie, co mowi im, ze "tak jest dobrze".
> Wlasciwymi partnerami dla takich kobiet sa faceci z ktorymi
> zadaja sie niemal od dziecka: odpowiedniej klasy nabuzowani
> szpanerzy dla ktorych liczy sie przede wszystkim powierzchownosc.

jestes w bledzie.
Nie zawsze tak jest.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2006-07-10 23:39:17

Temat: Re: zazdrosc
Od: "Morderca uczuć" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Himera napisał(a):

> Otoz, to przeciez nie jej wina ze jest ladna.
> I teraz prawda o nas kobietach, tak czasami jestesmy prozne i lubimy
> dostawac komplementy, lubimy kiedy mezczyzni patrza na nas z zachwytem,
> kiedy trabia na nas na ulicy, no coz, tak jest i tyle, mozna z tym walczyc,
> ale czyz walka z natura nie jest zlem niepotrzebnym?
> Dziewczyna oddala usmiech kelnerowi, patrzyla na niego no i co z tego? Moze
> zwyczajnie starala sie byc mila.

Konsekwentnie stoję po stronie Czarka. Chodzi o pochodzenie ludzi z
kompletnie różnych środowisk. W jednym przyjęte jest, że ludzie
są otwarci, flirtują, w drugim jest konserwatywne zachowanie i
przyjmuje się, że jestem z kimś, to nie wymieniam spojrzeń, czy nie
gapię się na dekolt innej dziewczyny. Ona uważa, że akcja z
kelnerem to oznaka "dobrego wychowania" a jego to irytuje.

> Nie iwem jaka jest historia ich zwiazku ale jesli dziewczyna zdecydowala sie
> i poswiecila sie na zwiazek z tym chlopakiem, chyba musi cos w tym byc.

Ludzie z różnych środowisk mogą być razem (Czarek to nazwał
eksperymentem) bo generalnie są tacy sami, ale czasami wychodzą z
nich poważne różnice w podejściu do wielu spraw. Kiedyś tak było
w moim związku, czepialiśmy się różnych szczegółów. W końcu
nie mogliśmy się porozumieć i rozeszliśmy się. Nie powinienem, ale
winię ją za to, że nie była skora do rozmów, przyznania mi prawa
do innego zdania, innego odbierania różnych sytuacji.

> Chlopak tak reaguje bo chyba jest cos ze zwiazkiem nie tak.
> Moj mezczyzna przez caly okres trwania naszego zwiazku nigdy nie wwypomnial
> mi ze ktos sie na mnie patrzyl, ze ktos mi prawil komplementy (a bylo pare
> takich sytuacij nawet w jego obecnosci), wrecz przeciwnie bylo mu bardzo
> milo ze mezczyzni dostrzegaja moja urode i byl szczesliwy ze to wlasnie on
> jest tym wybrancem (tak mi powiedzial), z ktorym zdecydowalam sie byc.
> Moze dlatego nie rozumiem jego postawy i twojej reakcij Czarku, mnie po
> prostu to nigdy nie spotkalo, a wiem ze gdyby spotkalo to pewnie czulabym
> sie conajmniej zle.

A czy zareagowałabyś złością, agresją, słysząc, że wybraniec
kiepsko się czuje w pewnych sytuacjach? IMO, są dwa rozwiązania: a)
stwierdziałabyś, że nie ma co dręczyć chłopaka i przestałabyś
prowokować sytuacje typu wymiana spojrzeń i wielki usmiech do obcego
faceta gdy ten prawi komplementy albo b) automatycznie
odpowiedziałabyś złością wobec partnera i rzuciłabyś: "za kogo
ty mnie uważasz, bacz na słowa". Wariant b) jest bardzo drobiazgowo
opisany w pierwszym poście. Chłopak się nie awanturował - nie czuł
się dobrze i chciał zwrócić na to uwagę. Ona odebrała to jak
zarzut, że "jest dziwką". Wg. mnie wyszły na jaw poważne różnice
między nimi. Błaha sprawa a on wyszedł na chorobliwie zazdrosnego
awanturnika, zaś ona poczuła się dotknięta tak, jakby zarzucił jej
zdradę. Ciężko się teraz porozumieć, bo każde z nich uważa, że
miało rację. No i miało. Jedyne wyjście to kompromis: ona będzie
powściągliwa (choć na 100% będzie broniła zębami swojego status
quo) w "spojrzeniach" a on przestanie się przejmować pierdołami.
M.U.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2006-07-10 23:55:47

Temat: Re: zazdrosc
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Himera:
> i co tez tak robisz awantury zonie jak ktorys za nia zatrabi

Nie odchodzi do awantur, gdyz ona nie zlewa moich komunikatow.
W innym razie pewnie dochodziloby do... wojen. ;)

> albo spojrzy, albo sie usmiechnie??

Ani ja ak nie robie ani ona. :)

Bylas kiedys zazdrosna o faceta z ktorym sie spotykasz?
Nie?
Dorosniesz, to moze zobaczysz jak to jest. ;D

> chodzi o to zeby nie winic kobiety za to ze mezczyzni sie za nia
> ogladaja.

Nie chodzi o samo "ogladanie sie", tylko o cos zupelnie innego.
OK, zostawmy to , bo widze ze nie za bardzo nadazasz, a ja nie jestem
kims odpowiednim do tego, aby ci tu cokolwiek ~tlumaczyc. ;)

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2006-07-10 23:56:34

Temat: Re: zazdrosc
Od: Immon <w...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 9 Jul 2006 11:34:39 -0700, dk napisał(a):

> Hej,
>
> Chcialbym podzielic sie drobnym epizodem i moimi odczuciami.
> [...]

Udzielono ci tu mnóstwo sprzecznych porad, więc zacznij działać.
Idź do dyplomowanego psychologa - przecież dla niego to fraszka. On ci
wszystko wytłumaczy. Najlepsze są wszechwiedzące siksy bezpośrednio po
studiach ;)

A tak na poważne - zaufaj intuicji. Czujesz, że jesteś oszukiwany i tylko
to się liczy. Niektórzy sugerują, że dziewczyna jest w porządku - może dla
nich, ale ty czujesz co innego. To teraz zastanów się - czyja interpretacja
jest ważniejsza?

Dla mnie sytuacja jest czytelna do bólu, ale to jest TWOJE życie, więc masz
prawo uczyć się na własnych błędach np. próbować zmienić jej zachowanie -
ciekawy eksperyment - rób to szczerze od serca, a będziesz miał co
wspominać na starość ;)

--
Immon

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Szlachcic polski koronny
Poszukiwania ludzi do analizy danych z MRI
Hobby a postawy ludzi z zewnatrz
NTG (zart)
wybór od A do B

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »