| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-31 20:00:15
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....alecbnet rzecze:
> Arnoldzie! Dyskusja z Toba przypomina sen wariata: :)
> ja o kwiatach, Ty jak zwykle o dupie Maryni. ;D
Napisałeś: "Gdyby zazdrosc byla czyms wylacznie negatywnym
dla czlowieka, nie bylaby czyms z gruntu powszechnym,
co stanowi integralny fragment jego psychiki."
więc ja się Ciebie pytam - czy nienawiść, zapiekłość jest wyłącznie
czymś negatywnym, czy też jest także pozytywna?
> PS: szkoda ze nie wypowiedziales sie w temacie o noworodkach
> w beczce z kiszona kapusta, ale rozumiem ze pala nagle Ci
> zmiekla i 'madrych' slow zabraklo. ;D
Po pierwsze nie pomnę takiego tematu.
Po drugie - z jakiego to niby powodu miałaby mi pała zmięknąć?
> PPS: czy ja wygladam na kogos kto widzi sens w dysputach
> z pojebem broniacym prawa konstytuujacego ludobojstwo? :)
Tu już zupełnie się pogubiłem o co chodzi i do czego to odnosisz.
Arek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-31 20:03:59
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Użytkownik "jbaskab" <j...@W...op.pl> napisał w wiadomości
news:bitc4f$3s0$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> Raczej wielostronnymi:) Tworzą się trójkąta, czworokąta i inne
wieloboki:)
Właśnie chciałem zwrócić uwagę poprzednimk postem, że niezależnie od
ilości osób w związku relacje są zawsze dwustronne, nigdy wielostronne.
To tak jak z przemawianiem do zgromadzenia. Albo się mówi do tłumu
(relacja dwustronna, niezależnie od ilości osób zgromadzonych), albo do
wszystkich, ale każdej z osobna (także relacje dwustronne) - mało
uchwytna różnica, ale jednak :0)
> trochę większa skala, wielu współwłaścicieli (brak wyłaczności),
relacje są,
> hymmm, ~ troche bardziej cielesne:)?
Wyłączność jest cechą wysoce niebezpieczną. Toteż w ogóle nie biorę jej
w związku pod uwagę. Zresztą, w relacji dwustronnej gwarantowanie
wyłączności jest już egoizmem.
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-31 20:44:38
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....aleArek:
> więc ja się Ciebie pytam - czy nienawiść, zapiekłość jest
> wyłącznie czymś negatywnym, czy też jest także pozytywna?
Nie rozumiem tylko dlaczego pytasz o to mnie i to po cytacie
w ktorym pisalem o zazdrosci. :)
> Tu już zupełnie się pogubiłem o co chodzi i do czego to odnosisz.
Nic nie szkodzi, to normalne u Ciebie.:)
Tzn amnezja i brak odpowiedzialnosci za slowa. ;D
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-31 20:56:14
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....alecbnet rzecze:
> Nie rozumiem tylko dlaczego pytasz o to mnie i to po cytacie
> w ktorym pisalem o zazdrosci. :)
Dlatego, że Ty te słowa napisałeś próbując żałośnie uzasadniać
fajność zazdrości. I dlatego ja się Ciebie pytam to o co się pytam.
> Nic nie szkodzi, to normalne u Ciebie.:)
> Tzn amnezja i brak odpowiedzialnosci za slowa. ;D
Nigdy nie cierpiałem na amnezję a odpowiedzialność za swoje czyny
i słowa zawsze brałem. Bądź więc łaskaw powiedzieć normalnie o co
Ci chodzi z tym "pojebem broniacym prawa konstytuujacego ludobojstwo?"
bo nijak nie potrafię przypisać tego do siebie chodź jak widać do mnie
pijesz.
Arek
--
http://www.elita.pl/arek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-31 21:14:33
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....aleArek:
> Dlatego, że Ty te słowa napisałeś [...]
> I dlatego ja się Ciebie pytam to o co się pytam.
Tyle wiem. :)
> ... próbując żałośnie uzasadniać fajność zazdrości.
Alez ~ciesze sie, ze TY nie zgadzasz sie z moim ujeciem. :)
Serio. ;)
Nawet gdybys o tym nie probowal przekonywajaco napisac,
stawiajac jakies absurdalne pytanie, czy wskazujac bez
uzasadnienia na nonsensownosc tego co zobaczyles na
ekranie, rowniez ~cieszylbym sie z tego powodu... ze nie
masz pojecia o czym napisalem. :))
> bo nijak nie potrafię przypisać tego do siebie chodź jak
> widać do mnie pijesz.
No dobra, przyznaje ze to byl srednio dobry pomysl z mojej
strony. ;D
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-31 21:18:36
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....alecbnet rzecze:
> No dobra, przyznaje ze to byl srednio dobry pomysl z mojej
> strony. ;D
Bez wątpienia ten bełkot z ostatnich postów to nie był dobry pomysł
z Twojej strony.
Arek
--
http://www.hipnoza.info
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-31 21:22:41
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....aleArek:
> Bez wątpienia ten bełkot z ostatnich postów to nie był
> dobry pomysł z Twojej strony.
Oj, nie wydaje mi sie. ;)
Juz chocby to ze zmusilem Cie w ten sposob do ~myslenia,
bez watpienia jest cos warte. ;D
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-31 21:55:54
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....alecbnet rzecze:
> Oj, nie wydaje mi sie. ;)
> Juz chocby to ze zmusilem Cie w ten sposob do ~myslenia,
> bez watpienia jest cos warte. ;D
Nie przeceniaj się. Jeszcze nie zmusiłeś.
A tak serio- szkoda mi czasu na głupie przepychanki.
Arek
--
http://www.hipnoza.info
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-31 22:13:27
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:bitfm6$j61$1@news.onet.pl...
> jbaskab rzecze:
> > A nie widzisz różnicy pomiędzy posiadaniem stołu i wyłącznością na
kogoś?
> > Wejście w związek jest w pewnym sensie dobrowolnym ograniczeniem
wolności
> > każdej ze stron.
>
> A niby dlaczego!? Nie widzę takiej konieczności.
A o docieraniu się w związku słyszał? O czymś takim jak kompromisy słyszał?
A wierność partnerów uznaje, czy wszystko jedno z kim ukochana sypia?
> Biblia to nie wyrocznia i mnie nie interesuje.
> Mówię o tym co istnieje, a nie o tworzonych przez kulturę zjawiskach.
No to w takim razie inaczej. Napisałeś:
>>>Nie. Sęk w tym, że nadal jesteście dwoma niezależnymi bytami tworzącymi
>>>ZWIĄZEK. Nie ma takiego zwierza w przyrodzie jak "związek".
Wynika z tego:
1.związki nie istnieją w przyrodzie, 2.byty są niezależne, 3.niezależne byty
tworzą związki:).
I na czym polega tworzenie związków przez niezależne byty?
Jednym z aspektów nie jest właśnie na utrata części niezależności?
> > No tutaj to palnąłeś z grubej rury. Jedni są ufni, drudzy nie, jedni
ryży,
> > drudzy nie, jedni odważni inni nie. U psów można wyhodować rasy łagodne,
> > ostre, agresywne, pokojowe. Przez krzyżowanie odpowiedniego materiału
> > genetycznego.
>
> No i?? W czym to przeczy temu co powiedziałem, że zazdrość jest cechą
nabytą
> podczas dorastania, a nie wrodzoną?
W niczym. Przeczy za to twojej tezie, że zazdrość jest cechą nabytą "bo
gdyby była wrodzona to mieliby ją wszyscy ludzie na świecie, a tak nie jest"
Możesz udowodnić którąkolwiek z tez :
" zazdrość nie może być wrodzona skłonnością"
"zazdrość jest nabytą cechą"?
> > BTW. Czasami stosunki pomiędzy pracodawcą a pracownikiem niewiele się
różnią
> > od tych pomiędzy parobkiem a panem. No i bardzo często wyłączność tam
jest:)
> > podpisuje sie przecież lojalki, nie?:)
>
> Ale nie ma zniewolenia.
Hmmm, słyszałeś o psychicznym zniewoleniu?
z pozdrowieniami
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-31 22:32:42
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Użytkownik "bazyli4" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bitkbb$1j9$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "jbaskab" <j...@W...op.pl> napisał w wiadomości
> news:bitc4f$3s0$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
>
>
>
> > Raczej wielostronnymi:) Tworzą się trójkąta, czworokąta i inne
> wieloboki:)
>
> Właśnie chciałem zwrócić uwagę poprzednimk postem, że niezależnie od
> ilości osób w związku relacje są zawsze dwustronne, nigdy wielostronne.
> To tak jak z przemawianiem do zgromadzenia. Albo się mówi do tłumu
> (relacja dwustronna, niezależnie od ilości osób zgromadzonych), albo do
> wszystkich, ale każdej z osobna (także relacje dwustronne) - mało
> uchwytna różnica, ale jednak :0)
OK.
> > trochę większa skala, wielu współwłaścicieli (brak wyłaczności),
> relacje są,
> > hymmm, ~ troche bardziej cielesne:)?
>
>
> Wyłączność jest cechą wysoce niebezpieczną. Toteż w ogóle nie biorę jej
> w związku pod uwagę. Zresztą, w relacji dwustronnej gwarantowanie
> wyłączności jest już egoizmem.
To czym się różni relacja pomiedzy Tobą a twoją TZ od relacji pomiędzy Tobą
a jakąś przyjaciółką? Poza, oczywiście, uczuciem. Albo relacją z np. matką.
Inaczej- czym sie manifestuje, czemu jest taka wyjątkowa?
Czy jeżeli Twoja ukochana zamieszka z innym i będzie dzieliła z nim tzw.
obowiązki małżeńskie, to nadal będzie twoją ukachaną? Tylko dlatego bo Cię
dalej kocha? A że przy okazji kocha też kogoś innego to nie będzie miało
znaczenia dla Ciebie?
z pozdrowieniami
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |