| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-09-02 07:40:54
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Uzytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisal w wiadomosci
news:m2vfsc6r3d.fsf@pierdol.ninka.net...
> "Pyzol" <p...@s...ca> writes:
> Wracajac do tematu: sa ludzie, z ktorymi czuje sie wspaniale,
> przebywajac razem, zyjac i dzielac sie troskami oraz radosciami. Nie
> czuc wtedy wcale, ze sie cos _poswieca_ albo ze _traci_.
>
> Po prostu sie chce z nimi byc i sie jest. To moja decyzja, ja chce -
> nie musze NIC poswiecac. Poswiecanie sie to jak dla
> mnie kategoria obowiazku, a obowiazki to raczej sie wykonuje, bo sie
> MUSI a nie dlatego, ze sie chce i ze sprawiaja przyjemnosc.....
A co powiesz o przypadku, skrajnym, ale za na faktach, gdzie jest ta
bliskosc, chcesz byc z tym drugim, natomiast zycie codzienne jest pasmem
kompromisów? Duzych. On chce dom, ona mieszkanie, on dzieci, ona nie, on za
lewica ona za prawica, on typ samotnika- kanapowca, ona towarzyska
sportsmenka. On do tych "bez zazdrosci" nie nalezy. Tak na oko, to tylko
charakterek maja wspólny: ona choleryk, on choleryk:)
To na czym polega trwanie takiego zwiazku jezeli nie na "poswieceniu" czesci
swoich ~marzen, planów?
z pozdrowieniami
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-09-02 07:41:16
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Użytkownik "Ana" <a...@N...gazeta.pl>
news:bj1bce$iq1$1@inews.gazeta.pl...
> ksRobak <e...@g...pl> napisał(a):
> > Użytkownik "Ana" <a...@N...gazeta.pl>
> > news:bj00l2$no7$1@inews.gazeta.pl...
> > > ksRobak <e...@g...pl> napisał(a):
> > > Ana napisała:
> > >A jak myślisz, po co kupiłam nową klawiaturę?
> > > Do tego w pisaniu na niej całkiem nie mam wprawy.
> > > Chyba się nauczę?
> > > Ana
> > Nie wiem, z nowymi klawiaturami różnie bywa :o)
> > Ale zanim się nauczysz, a będziesz miała coś ważnego
> > to powiedz głośno... ja usłysłysze...
> > (nie słuchaj, robię Cię na szaro...) :-|
> Nauczę się, bo chcę. Mam silną motywację.
> Wolę się nie odzywać, bo mówię swoim głosem, i będę, inaczej
> nie ma sensu. Ostatnio dostałam takiego kopa poniżej krzyża,
> że oprócz nerwicy zapadłam jeszcze na paraliż. No trudno, tak
> wyszło. Nawet wiem czemu. To samo nie jest tym samym.
rozumiem, że poradziłaś sobie sama. gratuluję :-)
> > PS. przepraszam za NTG, ale ja naprawdę zazdroszczę Ci
> > nowej klawiatury. Swoją mam już tyle lat... ;)
>
> Może byś chociaż odkurzył?
> Ana
ja to nazywam "renowacja" :-)
rozebrać na 'czynniki pierwsze'
przemyć z brudu
i ułożyć od nowa. ;D
PS. zdarza się jednak, że po takim zabiegu
zamiast "qwerty" - wychodzi "kocham"
i wówczas zastanawiam się, czy było to świadome choć
nieświadome? tzn. czy inteligencja emocjonalna ma swoją
świadomość nieświadomą?? :o)
\|/
re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-02 09:02:15
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale"jbaskab" <j...@W...op.pl> writes:
[...]
> A co powiesz o przypadku, skrajnym, ale za na faktach, gdzie jest ta
> bliskosc, chcesz byc z tym drugim, natomiast zycie codzienne jest pasmem
> kompromisów? Duzych. On chce dom, ona mieszkanie, on dzieci, ona nie, on za
> lewica ona za prawica, on typ samotnika- kanapowca, ona towarzyska
> sportsmenka. On do tych "bez zazdrosci" nie nalezy. Tak na oko, to tylko
> charakterek maja wspólny: ona choleryk, on choleryk:)
> To na czym polega trwanie takiego zwiazku jezeli nie na "poswieceniu" czesci
> swoich ~marzen, planów?
wiesz, gdybym takie cos widziala w rzeczywistosci, to zastanawialabym
sie sie nad tym, czy oni aby napewno sie kochaja?
jakos nie wydaje mi sie, zeby z TAKIMI roznicami miedzy dwojgiem ludzi
kiedykolwiek doszlo do milosci - podkreslam, milosci, a nie
zakochania.
bo zakochac sie mozna na przekor wszystkiemu, chocby i dwie osoby sie
skrajnie roznily od siebie i nic wspolnego nie mialy ze soba. tylko,
ze potem takie zakochanie raczej nie ma szans przerodzic sie w
dojrzala milosc - no bo co oni nawzajem sobie daja, skoro wszystko ich
rozni i odpycha, i zeby ze soba byc, to albo jedna albo druga strona
musi rezygnowac z KLUCZOWYCH rzeczy w zyciu? (za kluczowe rozumiem
takie, ktore sprawiaja, ze czujesz sie szczesliwa).
normalnie to tacy ludzie w koncu sie rozchodza, stwierdzaja ze "nie
mozemy ze soba zyc" czy cos w tym guscie;
czesto niestety jest tez tak, ze jeszcze na etapie zakochania, w
pospiechu zawieraja zwiazek malzenski - bo np. dziecko w drodze, albo
bo rodzice naciskaja etc.
no i potem jak juz to zakochanie mija, nagle okazuje sie, ze nic ich
wspolnego nie laczy, wiecej dzieli i trudniej ze soba byc niz nie.
oczywiscie rzeczonej pary nie znam i nie wiem, jak to u nich wyglada.
natomiast z obserwacji, ksiazek i doswiadczenia wlasnego powiedziec
moge, ze jesli ludzie, ktorzy zbyt roznia sie miedzy soba proboja zyc
razem, to predzej czy pozniej ktoras ze stron 9albo obie) beda
rozczarowane, niezadowolone i nieszczesliwe i milosc zdechnie, jesli w
ogole byla.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-02 11:01:34
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale"Nina M. Miller" w wiadomości news:m2fzjfk1go.fsf@pierdol.ninka.net napisal(a):
>
> > A co powiesz o przypadku, skrajnym, ale za na faktach,
> > gdzie jest ta bliskosc, chcesz byc z tym drugim, natomiast
> > zycie codzienne jest pasmem kompromisów?
> gdybym takie cos widziala w rzeczywistosci, to zastanawialabym
> sie sie nad tym, czy oni aby napewno sie kochaja?
Bo rezygnuja z czegos na rzecz bycia razem? Faktycznie - to nie milosc ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-02 11:22:58
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Użytkownik "ana" <u...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bisi1m$bka$1@inews.gazeta.pl...
> podjęłam ryzyko, najwyżej potężnie oberwę, lecz
> gdybym pozwoliła, aby to strach wziął górę, nie dałabym sobie szansy. z
> zazdrością jest dokładnie tak samo. to całe lekarstwo.
> serdecznie pozdrawiam
> ana
Perfekcyjne :-)
Naprawde nie mam wiecej do dodania :-))))
oscar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-02 11:49:27
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bispjh$m4l$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "Arek" w wiadomości news:bisfvt$bat$2@news.onet.pl napisal(a):
> "Taka ma zasada, ze nie dziele sie kobieta, z cala reszta stada".
Znam ludzi, ktorzy z tej jakze praktycznej i prostej zasady robia oreze do
calkowietego 100% kontrolowania partnerow.
Takze niestety na takie "cus" trzeba koniecznie nalozyc kaganiec.
> Jestem zazdrosny o
> kobiete, na ktorej mi zalezy (gdyby mi nie zalezalo, niemialbym o co byc
> zazdrosny). Zazdrosc to lek przed tym, ze ona wybierze innego -
> lepszego. Tak wiec w duchu rywalizacji staram sie byc tym najlepszym (i
> to w tym kierunku powinna isc zazdrosc).
>Opieranie sie jednak na samej
> zazdrosci (zakazy, nakazy itp.) sadzac, ze dzieki temu druga osoba
> pozostanie obok - to juz czysta glupota. (...). Druga osoba nie powinna
> doswiadczac samej zazdrosci (no chyba, ze wlasnej).
No to jest niezle nawet :-) Zgadzam sie :-)
Ale mam jedno "ale"...czytraj poznizej
>Ona powinna
> doswiadczac jej skutkow, ktore winny byc jak najbardziej pozytywne
> (negatywne trzeba zwalczac).
Troche to jest idealizacja mam wrazenie.
Bo zazdrosc jest z natury dosc negatywna emocja.
IMHO bardzo ciezko, naprawde bardzo ciezko ja przekuc na pozytywne mysli i
dzialanie.
Lepsza polityka jest jednak (IMHO caly czas) kontrolowanie i nie
dopuszczanie zeby wychylila leb, powyzej ustalonego niskiego poziomu :-)
A to juz da sie zrobic.
Zatrudniajac do tego zaufanie.
Ma to tylko ta wade, ze jest jednorazowe...:(
oscar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-02 11:52:26
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:bisrjs$74d$1@news.onet.pl...
> Bruce : Nie! Chcę żeby była szczęśliwa. Cokolwiek by to znaczyło,
> żeby znalazła kogoś kto obdarzy ją miłością, na którą sobie zasłużyła.
> Chcę, żeby spotkała kogoś, kto będzie zawsze ją widział tak jak ja
> ją widziałem przez Twoje oczy.
>
> I to jest właśnie wyznanie MIŁOŚCI !
Calkowicie, stuprocentowo TAK
To jest wyznanie milosci.
To jest wyznanie milosci z rodzaju AGAPE :-)
Ale sa jeszcze inne mniej szlachetne, z ktorych istnienia tez trzeba zdawac
sobie sprawe !
oscar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-02 12:43:28
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale"oscar" w wiadomości news:bj2048$ev$1@news.lublin.pl napisal(a):
>
> > "Taka ma zasada, ze nie dziele sie kobieta,
> > z cala reszta stada".
> Znam ludzi, ktorzy z tej jakze praktycznej i prostej
> zasady robia oreze do calkowietego 100% kontrolowania
> partnerow.
Znam ludzi, ktorzy w obawie przed byciem posadzonym o kontrole partnera
przymykaja oko na wszystko.
> > Ona powinna doswiadczac jej skutkow, ktore winny byc
> > jak najbardziej pozytywne (negatywne trzeba zwalczac).
> Troche to jest idealizacja mam wrazenie.
Ja nie pisze o swiecie idealnym. Ja pisze o staraniach aby sie do tego
swiata zblizac. To jest zas jak najbardziej mozliwe.
> Bo zazdrosc jest z natury dosc negatywna emocja.
> IMHO bardzo ciezko, naprawde bardzo ciezko ja przekuc
> na pozytywne mysli i dzialanie. Lepsza polityka jest jednak
> (IMHO caly czas) kontrolowanie i nie dopuszczanie zeby
> wychylila leb, powyzej ustalonego niskiego poziomu :-)
A trzeba w tym przypadku wybierac jedna metode? Nie mozna stosowac
jednoczesnie obu? Kontrolowac, aby sama zazdrosc nie wyszla poza mnie i
starac sie, aby wychodzilo to co uda sie przekuc na cos dobrego. Moze
nawet jeszcze cos do tego uda sie dorzucic.
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-02 13:15:01
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bj23gj$ia1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Znam ludzi, ktorzy w obawie przed byciem posadzonym o kontrole partnera
> przymykaja oko na wszystko.
Tez znam. I to tez nie jest zbyt rozsadne.
Jakies granice trzeba oczwyiscie postawic. Szczeze mowiac dotyczy to
wiekszosci osob.
Zadko kto ma na tyle klasy, zeby nie wykozystac wolnosci danej przez inna
osobe.
> Ja nie pisze o swiecie idealnym. Ja pisze o staraniach aby sie do tego
> swiata zblizac. To jest zas jak najbardziej mozliwe.
Wow :-)
Ale przyznasz ze to nie jest latwe?
> A trzeba w tym przypadku wybierac jedna metode? Nie mozna stosowac
> jednoczesnie obu? Kontrolowac, aby sama zazdrosc nie wyszla poza mnie i
> starac sie, aby wychodzilo to co uda sie przekuc na cos dobrego. Moze
> nawet jeszcze cos do tego uda sie dorzucic.
To jest sensowne podsumowanie watku :-)
Prawie sie zgadzamy, i jest wrecz nieznosnie kulturalnie.
Trzeba sie teraz rytualnie zbluzgac i poobrazac, nie? ;-D
oscar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-02 13:33:07
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale"oscar" w wiadomości news:bj2565$7q8$1@news.lublin.pl napisal(a):
>
> > Ja nie pisze o swiecie idealnym. Ja pisze o staraniach aby
> > sie do tego swiata zblizac. To jest zas jak najbardziej mozliwe.
> Ale przyznasz ze to nie jest latwe?
Jasne, ze nie jest latwe :-)
> Prawie sie zgadzamy, i jest wrecz nieznosnie kulturalnie.
> Trzeba sie teraz rytualnie zbluzgac i poobrazac, nie? ;-D
Bujaj sie ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |