Data: 2000-11-02 06:13:04
Temat: zrobilam w koncu sarnine
Od: "Ela" <e...@b...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
No wlasnie, w koncu. Tak sie przygotowywalam do tych zrazow a po wyjeciu z
zamrazalnika i przyniesieniu miesa przez siostre okazalo sie, ze nie ma ono
ksztaltu, z ktorego udaloby sie rozbic zrazy. Oprocz tego moje poszukiwania
kaparow spelzly na niczym, bo nie mialam czasu jechac do wielkiego marketu,
zeby je tylko tam kupic. (facet na rynku , ktorego zapytalam o kapary
spojrzal na mnie jak na glupia)
Po zobaczeniu miesa stwierdzilysmy z siostra ze moze zrobimy bitki....potem
jednak rozbite male platki "polaczylysmy" w wieksze i zaczelysmy robic
zrazy.
Oprocz posolenia i popieprzenia smarowalysmy musztarda, kladlysmy po slupku
marchwi, cebuli, boczku wedzonego i ogorka kiszonego. Na koncu doslownie
obtoczylysmy w majeranku. Troche podsmazylysmy zalalysmy woda itd.
Kochani! Wyszlo cudo. Sarninka jest jednak chudziutka. Wszyscy jedli az im
sie uszy trzesly.
...no tak, ale nie wyszlo z tymi kaparami tylko tradycyjnie (nie mniej
przepis z kaparami zostal zanotowany).
Chcialabym jednak cos zrobic z kaparow. Ma ktos jakies pomysly?
pozdrawiam
Ela
|