Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Chałwa - zrób to sam

Grupy

Szukaj w grupach

 

Chałwa - zrób to sam

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 23


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2016-04-11 19:30:03

Temat: Chałwa - zrób to sam
Od: Trefniś <t...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

Cześć!

Żadna rewolucja, straszny banał.
Ale prostota może nasunąć komuś nowe pomysły i rozwiązania.

"Coś słodkiego dla cukrzyka dbającego o kalorie" - takie zadanie.
Owa osoba mile wspominała zawsze chałwę rodem z ZSRR, jako smaczniejszą od
dostępnych obecnie w sklepach. Była takowa sprzedawana w Polsce w
grubościennych puszkach - otworzyć, to było wyzwanie :)

Przypomina się dowcip z PRL:
"Gdybyśmy mieli blachę, produkowalibyśmy najlepsze konserwy!
Ale nie mamy mięsa."

Ja tej chałwy z puszki nie wspominam mile. Owszem, obrzydliwie słodkie (co
jako dziecię naonczas powinienem uwielbiać), ale nawet pogryźć się tego
nie dało skutecznie :)

Szybka kwerenda - chałwa radziecka była produkowana głównie z nasion
słonecznika. Sezam był pewnie zbyt drogi (tzw. ruble transferowe wydawano
inaczej).

Moja twórcza wariacja w dzisiejszych warunkach - ziarna słonecznika
słodzone miodem.

Ok. 200g łuskanych ziaren słonecznika. Purystom i smakoszom proponuję
sezam, może być niełuskany, a nawet czarny (niektórzy rozpływają się nad
jego smakiem, lekko orzechowym i pozbawionym sezamowej goryczy). Za cudze
preferencje smakowe nie odpowiadam.

3..4 łyżeczki miodu. Tu sprawa prosta - smaków miodu jest cała masa, a to
on przejmuje dużą część smaku chałwy. Najbezpieczniej (ale najmniej
zdrowo) jest użyć syropu z cukru białego.

Ziarna słonecznika (lub sezamu) należy lekko (bardzo) podprażyć na suchej
patelni.
Proszę uważać - kolor słomkowy jest już najczęściej stanowczo zbyt mocny.
Lepiej na początek suszyć, niż prażyć ziarna. Ten smak mocno uwydatnia się
w chałwie.
Podprażone ziarna ostudzić.

Teraz mielenie podprażonych ziaren.
Używałem elektrycznego młynka do kawy "z okresu", czyli urządzenia
radzieckiej produkcji.
Tzw. młynek udarowy (ostrza mielą kawę).
Zatem zmielić należy podprażone ziarna. Trzeba uważać, zwiększają
objętość, lepiej zacząć od mniejszych ilości, badając stan zmielenia
"naocznie".

Teraz jest czas na dodatki: cząstki orzechów, czy wanilii. Orzechy
"znikają" w chałwie, ale z olejkami wanilinowymi trzeba uważać!

Po zmieleniu całości należy te ziarna wymieszać z miodem (lub syropem
cukrowym). Miodu/syropu radzę dodawać po łyżeczce, mieszać i próbować
ściskać palcami. Ziarna są bardzo tłuste i szybko osiągają odpowiednią dla
chałwy konsystencję. Tego wcale nie widać przy mieszaniu, dlatego należy
sprawdzać palcami. A lepiej nie przesładzać, to wcale chałwie nie służy.

Po wymieszaniu zmielonych i uprażonych nasion z miodem/syropem, należy
uformować jakkolwiek odpowiedni kształt, włożyć na co najmniej godzinę do
lodówki.

Ubrudzony młynek żarnowy najlepiej wyczyścić mieląc kilkakrotnie buały
cukier na cukier puder.

--
Trefniś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2016-04-11 19:46:05

Temat: Re: Chałwa - zrób to sam
Od: Trefniś <t...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu .04.2016 o 19:30 Trefniś <t...@m...com> pisze:

> Cześć!

(...)
> Teraz jest czas na dodatki: cząstki orzechów, czy wanilii. Orzechy
> "znikają" w chałwie, ale z olejkami wanilinowymi trzeba uważać!
>
> Po zmieleniu całości

Lekki błąd - orzechów nie należy mielić z nasionami, wystarczy je wmieszać
w większych kawałkach.
Rzeczywiście, orzechów nie wyczuwa się w chałwie (stąd bezsens mielenia),
ale niektórzy dodają np. rodzynki i te smakują wyśmienicie (bez mielenia!).


--
Trefniś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2016-04-11 20:46:21

Temat: Re: Chałwa - zrób to sam
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 11 Apr 2016 19:30:03 +0200, Trefniś napisał(a):

> Cześć!
>
> Żadna rewolucja, straszny banał.
> Ale prostota może nasunąć komuś nowe pomysły i rozwiązania.
>
> "Coś słodkiego dla cukrzyka dbającego o kalorie" - takie zadanie.
> Owa osoba mile wspominała zawsze chałwę rodem z ZSRR, jako smaczniejszą od
> dostępnych obecnie w sklepach. Była takowa sprzedawana w Polsce w
> grubościennych puszkach - otworzyć, to było wyzwanie :)
>
> Przypomina się dowcip z PRL:
> "Gdybyśmy mieli blachę, produkowalibyśmy najlepsze konserwy!
> Ale nie mamy mięsa."
>
> Ja tej chałwy z puszki nie wspominam mile. Owszem, obrzydliwie słodkie (co
> jako dziecię naonczas powinienem uwielbiać), ale nawet pogryźć się tego
> nie dało skutecznie :)
>
> Szybka kwerenda - chałwa radziecka była produkowana głównie z nasion
> słonecznika. Sezam był pewnie zbyt drogi (tzw. ruble transferowe wydawano
> inaczej).
>
> Moja twórcza wariacja w dzisiejszych warunkach - ziarna słonecznika
> słodzone miodem.
>
> Ok. 200g łuskanych ziaren słonecznika. Purystom i smakoszom proponuję
> sezam, może być niełuskany, a nawet czarny (niektórzy rozpływają się nad
> jego smakiem, lekko orzechowym i pozbawionym sezamowej goryczy). Za cudze
> preferencje smakowe nie odpowiadam.
>
> 3..4 łyżeczki miodu. Tu sprawa prosta - smaków miodu jest cała masa, a to
> on przejmuje dużą część smaku chałwy. Najbezpieczniej (ale najmniej
> zdrowo) jest użyć syropu z cukru białego.
>
> Ziarna słonecznika (lub sezamu) należy lekko (bardzo) podprażyć na suchej
> patelni.
> Proszę uważać - kolor słomkowy jest już najczęściej stanowczo zbyt mocny.
> Lepiej na początek suszyć, niż prażyć ziarna. Ten smak mocno uwydatnia się
> w chałwie.
> Podprażone ziarna ostudzić.
>
> Teraz mielenie podprażonych ziaren.
> Używałem elektrycznego młynka do kawy "z okresu", czyli urządzenia
> radzieckiej produkcji.
> Tzw. młynek udarowy (ostrza mielą kawę).
> Zatem zmielić należy podprażone ziarna. Trzeba uważać, zwiększają
> objętość, lepiej zacząć od mniejszych ilości, badając stan zmielenia
> "naocznie".
>
> Teraz jest czas na dodatki: cząstki orzechów, czy wanilii. Orzechy
> "znikają" w chałwie, ale z olejkami wanilinowymi trzeba uważać!
>
> Po zmieleniu całości należy te ziarna wymieszać z miodem (lub syropem
> cukrowym). Miodu/syropu radzę dodawać po łyżeczce, mieszać i próbować
> ściskać palcami. Ziarna są bardzo tłuste i szybko osiągają odpowiednią dla
> chałwy konsystencję. Tego wcale nie widać przy mieszaniu, dlatego należy
> sprawdzać palcami. A lepiej nie przesładzać, to wcale chałwie nie służy.
>
> Po wymieszaniu zmielonych i uprażonych nasion z miodem/syropem, należy
> uformować jakkolwiek odpowiedni kształt, włożyć na co najmniej godzinę do
> lodówki.
>
> Ubrudzony młynek żarnowy najlepiej wyczyścić mieląc kilkakrotnie buały
> cukier na cukier puder.

Chałwę jem statystycznie raz w roku - w nagłym a histerycznym przypływie
chuci na słodkość, dopadającej mnie przeważnie w okresie listopadowej
deprechy. Tylko wtedy AŻ TAK mi wszystko jedno 3333-]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2016-04-11 21:19:46

Temat: Re: Chałwa - zrób to sam
Od: Trefniś <t...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu .04.2016 o 20:46 Ikselka <i...@g...pl> pisze:

(...)
> Chałwę jem statystycznie raz w roku - w nagłym a histerycznym przypływie
> chuci na słodkość, dopadającej mnie przeważnie w okresie listopadowej
> deprechy. Tylko wtedy AŻ TAK mi wszystko jedno 3333-]

Stąd - chałwa słodzona miodem (nawet IG podawany poniżej 100 przez
niektórych), a słonecznik i sezam również zdrowy, choć tłusty.
Taka chałwa jest zwyczajnie znacznie zdrowsza, niż tucząca! Polecam
łasuchom!

--
Trefniś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2016-04-11 22:19:40

Temat: Re: Chałwa - zrób to sam
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 11 Apr 2016 21:19:46 +0200, Trefniś napisał(a):

> W dniu .04.2016 o 20:46 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>
> (...)
>> Chałwę jem statystycznie raz w roku - w nagłym a histerycznym przypływie
>> chuci na słodkość, dopadającej mnie przeważnie w okresie listopadowej
>> deprechy. Tylko wtedy AŻ TAK mi wszystko jedno 3333-]
>
> Stąd - chałwa słodzona miodem (nawet IG podawany poniżej 100 przez
> niektórych), a słonecznik i sezam również zdrowy, choć tłusty.
> Taka chałwa jest zwyczajnie znacznie zdrowsza, niż tucząca! Polecam
> łasuchom!

Wszystko byłoby OK, gdyby nie ten słonecznik chemicznie łuskany, zjełczały
- ble :-(

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2016-04-12 11:04:18

Temat: Re: Chałwa - zrób to sam
Od: Trefniś <t...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu .04.2016 o 22:19 Ikselka <i...@g...pl> pisze:

> Dnia Mon, 11 Apr 2016 21:19:46 +0200, Trefniś napisał(a):
>
>> W dniu .04.2016 o 20:46 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>>
>> (...)
>>> Chałwę jem statystycznie raz w roku - w nagłym a histerycznym
>>> przypływie
>>> chuci na słodkość, dopadającej mnie przeważnie w okresie listopadowej
>>> deprechy. Tylko wtedy AŻ TAK mi wszystko jedno 3333-]
>>
>> Stąd - chałwa słodzona miodem (nawet IG podawany poniżej 100 przez
>> niektórych), a słonecznik i sezam również zdrowy, choć tłusty.
>> Taka chałwa jest zwyczajnie znacznie zdrowsza, niż tucząca! Polecam
>> łasuchom!
>
> Wszystko byłoby OK, gdyby nie ten słonecznik chemicznie łuskany,
> zjełczały
> - ble :-(

Łuskanie odbywa się mechanicznie, na przykład:

https://www.youtube.com/watch?v=KvUdXOe9fwA

Jełczenie to rzeczywiście problem, ale rozpoznać można po zapachu.
Z doświadczenia wiem, że słonecznik rzadko bywa sprzedawany zjełczały.

Znacznie gorzej jest z innymi "orzechami".
Niektóre (np. arachidowe) mogą być też skażone pleśniami.
Nawet orzechy z prawidłowym terminem przydatności potrafią być zjełczałe.
Kiedy mamy do czynienia z orzechami "smakowymi", to prawdopodobnie ich
niska jakość jest w ten sposób maskowana.

Oczywiście można popaść w przesadę i zacząć jeść wyłącznie produkty
"prosto z pola, zebrane własnoręcznie". Niestety, dla większości to
nieosiągalne.
Albo wręcz dojdziemy do bretarianizmu (inedii), czyli odżywiania się
wyłącznie powietrzem i słońcem.
:)

Są jeszcze sklepy z tzw. "zdrową" żywnością, jeśli ktoś nabierze zaufania
do któregoś...

--
Trefniś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2016-04-12 19:45:39

Temat: Re: Chałwa - zrób to sam
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 12 Apr 2016 11:04:18 +0200, Trefniś napisał(a):

> W dniu .04.2016 o 22:19 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>
>> Dnia Mon, 11 Apr 2016 21:19:46 +0200, Trefniś napisał(a):
>>
>>> W dniu .04.2016 o 20:46 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>>>
>>> (...)
>>>> Chałwę jem statystycznie raz w roku - w nagłym a histerycznym
>>>> przypływie
>>>> chuci na słodkość, dopadającej mnie przeważnie w okresie listopadowej
>>>> deprechy. Tylko wtedy AŻ TAK mi wszystko jedno 3333-]
>>>
>>> Stąd - chałwa słodzona miodem (nawet IG podawany poniżej 100 przez
>>> niektórych), a słonecznik i sezam również zdrowy, choć tłusty.
>>> Taka chałwa jest zwyczajnie znacznie zdrowsza, niż tucząca! Polecam
>>> łasuchom!
>>
>> Wszystko byłoby OK, gdyby nie ten słonecznik chemicznie łuskany,
>> zjełczały
>> - ble :-(
>
> Łuskanie odbywa się mechanicznie, na przykład:
>
> https://www.youtube.com/watch?v=KvUdXOe9fwA

Niekoniecznie.

>
> Jełczenie to rzeczywiście problem, ale rozpoznać można po zapachu.

Ale dopiero po użyciu :-)

> Z doświadczenia wiem, że słonecznik rzadko bywa sprzedawany zjełczały.

No rzadko - albowiem jest mieszany z niezjełczałym.

>
> Znacznie gorzej jest z innymi "orzechami".
> Niektóre (np. arachidowe) mogą być też skażone pleśniami.

I taki oto słonecznik jest tu tym pięknym wyjątkiem?
333-)


> Nawet orzechy z prawidłowym terminem przydatności potrafią być zjełczałe.
> Kiedy mamy do czynienia z orzechami "smakowymi", to prawdopodobnie ich
> niska jakość jest w ten sposób maskowana.

Odkąd orzechy są w masowej sprzedaży, praktycznie ich nie kupuję... Tzn
czasem do ciasta - ale nigdy te smakowe. Musi być świeża partia i wtedy je
mrożę, wtedy są dłużej świeże i nie jełczeją..

>
> Oczywiście można popaść w przesadę i zacząć jeść wyłącznie produkty
> "prosto z pola, zebrane własnoręcznie". Niestety, dla większości to
> nieosiągalne.

Cóż. Ja praktycznie tak robię, tyle że sprowadza się to do tego, że prawie
wcale nie jemy orzechów.
Nie kupuję też pieczywa z ich dodatkiem, tzn z dodatkiem wszelkich ziaren -
one wszystkie są skażone pleśnią, konserwantami - i w mniejszym lub
większym stopniu jełkie.


> Albo wręcz dojdziemy do bretarianizmu (inedii), czyli odżywiania się
> wyłącznie powietrzem i słońcem.
> :)

Zielono mi :-))

> Są jeszcze sklepy z tzw. "zdrową" żywnością, jeśli ktoś nabierze zaufania
> do któregoś...

Pic na wodę to jest i tyle. "Zdrowość" sprowadza się tam do ubogiej grafiki
i wykończenia opakowań oraz do stosownych, "przekonujących" napisów. Nie
mam złudzeń, są to te same produkty, co w hipermarkecie w kolorowych,
błyszczących, szeleszczących torebeczkach i pudełkach...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2016-04-13 08:51:35

Temat: Re: Chałwa - zrób to sam
Od: Trefniś <t...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu .04.2016 o 19:45 Ikselka <i...@g...pl> pisze:

> Dnia Tue, 12 Apr 2016 11:04:18 +0200, Trefniś napisał(a):
>
>> W dniu .04.2016 o 22:19 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>>
>>> Dnia Mon, 11 Apr 2016 21:19:46 +0200, Trefniś napisał(a):
>>>
>>>> W dniu .04.2016 o 20:46 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>>>>
>>>> (...)
>>>>> Chałwę jem statystycznie raz w roku - w nagłym a histerycznym
>>>>> przypływie
>>>>> chuci na słodkość, dopadającej mnie przeważnie w okresie listopadowej
>>>>> deprechy. Tylko wtedy AŻ TAK mi wszystko jedno 3333-]
>>>>
>>>> Stąd - chałwa słodzona miodem (nawet IG podawany poniżej 100 przez
>>>> niektórych), a słonecznik i sezam również zdrowy, choć tłusty.
>>>> Taka chałwa jest zwyczajnie znacznie zdrowsza, niż tucząca! Polecam
>>>> łasuchom!
>>>
>>> Wszystko byłoby OK, gdyby nie ten słonecznik chemicznie łuskany,
>>> zjełczały
>>> - ble :-(
>>
>> Łuskanie odbywa się mechanicznie, na przykład:
>>
>> https://www.youtube.com/watch?v=KvUdXOe9fwA
>
> Niekoniecznie.
>
>>
>> Jełczenie to rzeczywiście problem, ale rozpoznać można po zapachu.
>
> Ale dopiero po użyciu :-)
>
>> Z doświadczenia wiem, że słonecznik rzadko bywa sprzedawany zjełczały.
>
> No rzadko - albowiem jest mieszany z niezjełczałym.
>
>>
>> Znacznie gorzej jest z innymi "orzechami".
>> Niektóre (np. arachidowe) mogą być też skażone pleśniami.
>
> I taki oto słonecznik jest tu tym pięknym wyjątkiem?
> 333-)
>
>
>> Nawet orzechy z prawidłowym terminem przydatności potrafią być
>> zjełczałe.
>> Kiedy mamy do czynienia z orzechami "smakowymi", to prawdopodobnie ich
>> niska jakość jest w ten sposób maskowana.
>
> Odkąd orzechy są w masowej sprzedaży, praktycznie ich nie kupuję... Tzn
> czasem do ciasta - ale nigdy te smakowe. Musi być świeża partia i wtedy
> je
> mrożę, wtedy są dłużej świeże i nie jełczeją..
>
>>
>> Oczywiście można popaść w przesadę i zacząć jeść wyłącznie produkty
>> "prosto z pola, zebrane własnoręcznie". Niestety, dla większości to
>> nieosiągalne.
>
> Cóż. Ja praktycznie tak robię, tyle że sprowadza się to do tego, że
> prawie
> wcale nie jemy orzechów.
> Nie kupuję też pieczywa z ich dodatkiem, tzn z dodatkiem wszelkich
> ziaren -
> one wszystkie są skażone pleśnią, konserwantami - i w mniejszym lub
> większym stopniu jełkie.
>
>
>> Albo wręcz dojdziemy do bretarianizmu (inedii), czyli odżywiania się
>> wyłącznie powietrzem i słońcem.
>> :)
>
> Zielono mi :-))
>
>> Są jeszcze sklepy z tzw. "zdrową" żywnością, jeśli ktoś nabierze
>> zaufania
>> do któregoś...
>
> Pic na wodę to jest i tyle. "Zdrowość" sprowadza się tam do ubogiej
> grafiki
> i wykończenia opakowań oraz do stosownych, "przekonujących" napisów. Nie
> mam złudzeń, są to te same produkty, co w hipermarkecie w kolorowych,
> błyszczących, szeleszczących torebeczkach i pudełkach...

Nawet nie próbuję polemizować, bo wszystko powyższe to prawda dla
większości produktów.
Tylko wrodzony optymizm pozwala mi wierzyć, że nie dla wszystkich :)
Coś jeść trzeba...

--
Trefniś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2016-04-13 12:36:25

Temat: Re: Chałwa - zrób to sam
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 13 Apr 2016 08:51:35 +0200, Trefniś napisał(a):

> Nawet nie próbuję polemizować, bo wszystko powyższe to prawda dla
> większości produktów.
> Tylko wrodzony optymizm pozwala mi wierzyć, że nie dla wszystkich :)
> Coś jeść trzeba...

No pewnie! Tylko że... quo vadis, Domine, quo vadis?
:-(

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2016-04-13 14:05:14

Temat: Re: Chałwa - zrób to sam
Od: Trefniś <t...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu .04.2016 o 12:36 Ikselka <i...@g...pl> pisze:

> Dnia Wed, 13 Apr 2016 08:51:35 +0200, Trefniś napisał(a):
>
>> Nawet nie próbuję polemizować, bo wszystko powyższe to prawda dla
>> większości produktów.
>> Tylko wrodzony optymizm pozwala mi wierzyć, że nie dla wszystkich :)
>> Coś jeść trzeba...
>
> No pewnie! Tylko że... quo vadis, Domine, quo vadis?
> :-(

Ta forma już się zużyła...
Po nas karaluchy?

--
Trefniś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Oliwa z dodatkami
Wielkanocne reminiscencje :-)
Punjana - moja ostatnia herbaciana miłość :-)
Re: Chleb upieczony w garnku
Re: Pomysł na dorsza...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »