Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.interia.pl!not-for-mail
From: Trefniś <t...@m...com>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Chałwa - zrób to sam
Date: Mon, 11 Apr 2016 19:30:03 +0200
Organization: private
Lines: 119
Message-ID: <o...@t...home>
NNTP-Posting-Host: 213-238-122-178.adsl.inetia.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2; format=flowed; delsp=yes
Content-Transfer-Encoding: Quoted-Printable
X-Trace: usenet.news.interia.pl 1460395811 29141 213.238.122.178 (11 Apr 2016
17:30:11 GMT)
X-Complaints-To: u...@f...interia.pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 11 Apr 2016 17:30:11 +0000 (UTC)
User-Agent: Opera Mail/1.0 (Win32)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:371363
Ukryj nagłówki
Cześć!
Żadna rewolucja, straszny banał.
Ale prostota może nasunąć komuś nowe pomysły i rozwiązania.
"Coś słodkiego dla cukrzyka dbającego o kalorie" - takie zadanie.
Owa osoba mile wspominała zawsze chałwę rodem z ZSRR, jako smaczniejszą od
dostępnych obecnie w sklepach. Była takowa sprzedawana w Polsce w
grubościennych puszkach - otworzyć, to było wyzwanie :)
Przypomina się dowcip z PRL:
"Gdybyśmy mieli blachę, produkowalibyśmy najlepsze konserwy!
Ale nie mamy mięsa."
Ja tej chałwy z puszki nie wspominam mile. Owszem, obrzydliwie słodkie (co
jako dziecię naonczas powinienem uwielbiać), ale nawet pogryźć się tego
nie dało skutecznie :)
Szybka kwerenda - chałwa radziecka była produkowana głównie z nasion
słonecznika. Sezam był pewnie zbyt drogi (tzw. ruble transferowe wydawano
inaczej).
Moja twórcza wariacja w dzisiejszych warunkach - ziarna słonecznika
słodzone miodem.
Ok. 200g łuskanych ziaren słonecznika. Purystom i smakoszom proponuję
sezam, może być niełuskany, a nawet czarny (niektórzy rozpływają się nad
jego smakiem, lekko orzechowym i pozbawionym sezamowej goryczy). Za cudze
preferencje smakowe nie odpowiadam.
3..4 łyżeczki miodu. Tu sprawa prosta - smaków miodu jest cała masa, a to
on przejmuje dużą część smaku chałwy. Najbezpieczniej (ale najmniej
zdrowo) jest użyć syropu z cukru białego.
Ziarna słonecznika (lub sezamu) należy lekko (bardzo) podprażyć na suchej
patelni.
Proszę uważać - kolor słomkowy jest już najczęściej stanowczo zbyt mocny.
Lepiej na początek suszyć, niż prażyć ziarna. Ten smak mocno uwydatnia się
w chałwie.
Podprażone ziarna ostudzić.
Teraz mielenie podprażonych ziaren.
Używałem elektrycznego młynka do kawy "z okresu", czyli urządzenia
radzieckiej produkcji.
Tzw. młynek udarowy (ostrza mielą kawę).
Zatem zmielić należy podprażone ziarna. Trzeba uważać, zwiększają
objętość, lepiej zacząć od mniejszych ilości, badając stan zmielenia
"naocznie".
Teraz jest czas na dodatki: cząstki orzechów, czy wanilii. Orzechy
"znikają" w chałwie, ale z olejkami wanilinowymi trzeba uważać!
Po zmieleniu całości należy te ziarna wymieszać z miodem (lub syropem
cukrowym). Miodu/syropu radzę dodawać po łyżeczce, mieszać i próbować
ściskać palcami. Ziarna są bardzo tłuste i szybko osiągają odpowiednią dla
chałwy konsystencję. Tego wcale nie widać przy mieszaniu, dlatego należy
sprawdzać palcami. A lepiej nie przesładzać, to wcale chałwie nie służy.
Po wymieszaniu zmielonych i uprażonych nasion z miodem/syropem, należy
uformować jakkolwiek odpowiedni kształt, włożyć na co najmniej godzinę do
lodówki.
Ubrudzony młynek żarnowy najlepiej wyczyścić mieląc kilkakrotnie buały
cukier na cukier puder.
--
Trefniś
|