Data: 2004-10-15 07:26:57
Temat: Drażnić teścia [było: Jak oduczyć męża?]
Od: Nela Młynarska <n...@W...security.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2004-10-14 22:02:06 +0200, "Margola Sularczyk"
<malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> said:
> Użytkownik "gsk" <c...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:ckmlqn$594$1@atlantis.news.tpi.pl...
[...]
> Przeczytałam kilka razy, za każdym razem nie wierząc własnym oczom, ze można
> celowo chcieć drażnić tescia, zamiast zainicjować rozmowę i we wzajemnym
> szacunku znaleźć rozwiązanie
Margolu kochana ... lubię Cię (tak tak ... niezauważona Nela ;-) ) ale muszę tu
popolemizować. Nie znasz wszystkich teściów. Z góry zaznaczam, że ja mojego
nie drażnię (to znaczy być może drażnię z powodu samego faktu istnienia i tego,
że jestem żoną jego syna), ale czasem ... słów brakuje. Argumenty - grochem
o ścianę a zwykła rozmowa to dwa monologi. Czasem ręce opadają.
Wierz mi ... są ludzie, którzy nie chą rozmawiać, chcą mówić i być słuchani.
Nie potrafią rozmawiać - naprawdę nic nie słyszą z tego co się im mówi. NIC.
Normalne, rzeczowe argumenty odwracają jak kota ogonem, zwykłą prośbe
traktują jako atak na swoją osobę, a każda inność to dla nich nie liczenie się
z ich znaniem (w domyśle z nim w ogóle). Obecnie milczę, bo nie mam siły mówić.
I chyba mi z tym lepiej niż z ciągłym wysłuchiwaniem ... czy na pewno
wiem, że ...
czy zauważyłam, że ... czy dzieci jadły, spały sikały ... A wszytko tonem ....
ech ... bo ja nie po to dwa fakultety skończylem, żebyście mi tu swoje
zdanie mieli :(
Ops ... zaczęłam osobiście, a mialam przecież odnieść się do postu ;-)
A wracając do drażnienia. Że wróce do przykładu z wyrzucaną lampą.
To jego (teścia problem) że go rozdrażni fakt, że jego dorosłe dzieci
wyrzucą swoją
własną, kupioną za swoje własne pieniądze lampę. Może powiedzieć "serio,
powiedzcie na który śmietnik". Może powiedzieć: "a taka była ładna".
Ale to jego problem, że denerwuje się faktem wyrzucenia lampy przez synową
(jej lampy, z jej domu).
Pozdrawiam,
Nela
|