Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Faszyzm nie jest wcale taki zły!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Faszyzm nie jest wcale taki zły!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 39


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2017-09-05 05:44:41

Temat: Re: Faszyzm nie jest wcale taki zły!
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu niedziela, 3 września 2017 21:37:29 UTC+2 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:
> Chiron pisze:
> > Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w wiadomości
> > news:oogg5k$3tq$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>
> >> Wolność nie zaczyna się od zarządców lecz od poziomu rodziny.
> >> Wolność rodzi się w rodzinie a organizacja państwa jest tylko
> >> obrazem organizacji rodzinnej. Dlatego niczego nie uda się
> >> narzucić całemu jeżeli co najmniej jedna rodzina nie dojrzeje do
> >> wolności i nie zacznie tego swojego modelu propagować. Państwo może
> >> przejąć następnie ten model i rozpowszechnić go ale na pierwszym
> >> etapie nie może niszczyć tego nowego rodzinnego rozwiązania. Każda
> >> rodzina powinna mieć możliwość eksperymentowania z wolnością,
> >> budowania własnej wizji rodziny a państwo powinno tę elementarną
> >> wolność gwarantować i chronić.
>
> > No dobrze. Rodzina- oczywiście. Należy dbać i to bardzo o rodzinę.
> > Chcesz eksperymentować ze swoją żoną i dziećmi? W granicach prawa-
> > proszę bardzo. Ba! Są rodziny, które uważają się za udane- a
> > praktykują wielożeństwo. Chcesz tak? Możesz sobie sprowadzić do domu
> > kilka żon. Jak podasz się za Syryjczyka- w Niemczech nawet państwo
> > Ci to uzna :-). No ale są granice tej "wolności" Nie możesz na ten
> > przykład współżyć ze swoją córką - bez względu na uzasadnienie tego.
>
> I w tym miejscu ingerujesz w sposób arogancki w kwestię wychowania
> dziecka w rodzinie. To, że Ty sobie nie wyobrażasz wychowania
> seksualnego z inicjacją seksualną dziecka w rodzinie w żaden sposób nie
> uprawnia Ciebie do tego, byś innym tego zabraniał, nawet jeżeli jest to
> eksperyment. Bo w tym momencie narzucasz bezprawnie swój sposób widzenia
> świata innej rodzinie, a do tego prawa nie masz. Ponadto ciągle naginasz
> moje wyjaśnienia pod swoje wyobrażenia; gdy piszesz o uprawianiu seksu
> mam wrażenie, że masz na myśli regularne współżycie dziecka z rodzicem
> podczas gdy ja mówię wyłącznie o inicjacji, czyli JEDNORAZOWYM i
> NIEPOWTARZALNYM zdarzeniu o charakterze edukacyjnym. Każde pierwsze
> wydarzenie w życiu człowieka, obojętnie czego ono dotyczy, jest
> zdarzeniem edukacyjnym kształtującym wzorzec zachowania się tego
> człowieka w identycznej lub podobnej sytuacji. Ale nie tylko.

wez ty sie Leo puknij w leb.
chcesz, stosuj sobie takie niepowtarzalne wychowanie w swojej rodzinie.
jak piszesz, kazde takie pierwsze zdarzenie jest edukacja ksztaltujaca
wzorzec zachowania sie.
wiec nawet z tego powodu nie nosi ono znamion niepowtarzalnosci.

oki, rozne sa zdziczenia, mozna kochac sie z kotem, koniem, zolwiem nawet,
ale to, co proponujesz, to przekracza wszelkie nie tylko ludzkie granice.
naprawde nie wiem, ale nawet diably tak porypane byc nie moga. demony,
te najmniej rozumne, to byc moze.

Leo, nie pytam wprost, czy jestes demonkiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2017-09-05 17:09:43

Temat: Re: Faszyzm nie jest wcale taki zły!
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

j...@o...pl pisze:
> W dniu niedziela, 3 września 2017 21:37:29 UTC+2 użytkownik LeoTar
> Gnostyk napisał:
>> Chiron pisze:
>>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w
>>> wiadomości news:oogg5k$3tq$1@portraits.wsisiz.edu.pl...

>>>> Wolność nie zaczyna się od zarządców lecz od poziomu rodziny.
>>>> Wolność rodzi się w rodzinie a organizacja państwa jest tylko
>>>> obrazem organizacji rodzinnej. Dlatego niczego nie uda się
>>>> narzucić całemu jeżeli co najmniej jedna rodzina nie dojrzeje
>>>> do wolności i nie zacznie tego swojego modelu propagować.
>>>> Państwo może przejąć następnie ten model i rozpowszechnić go
>>>> ale na pierwszym etapie nie może niszczyć tego nowego
>>>> rodzinnego rozwiązania. Każda rodzina powinna mieć możliwość
>>>> eksperymentowania z wolnością, budowania własnej wizji rodziny
>>>> a państwo powinno tę elementarną wolność gwarantować i
>>>> chronić.

>>> No dobrze. Rodzina- oczywiście. Należy dbać i to bardzo o
>>> rodzinę. Chcesz eksperymentować ze swoją żoną i dziećmi? W
>>> granicach prawa- proszę bardzo. Ba! Są rodziny, które uważają się
>>> za udane- a praktykują wielożeństwo. Chcesz tak? Możesz sobie
>>> sprowadzić do domu kilka żon. Jak podasz się za Syryjczyka- w
>>> Niemczech nawet państwo Ci to uzna :-). No ale są granice tej
>>> "wolności" Nie możesz na ten przykład współżyć ze swoją córką -
>>> bez względu na uzasadnienie tego.

>> I w tym miejscu ingerujesz w sposób arogancki w kwestię wychowania
>> dziecka w rodzinie. To, że Ty sobie nie wyobrażasz wychowania
>> seksualnego z inicjacją seksualną dziecka w rodzinie w żaden sposób
>> nie uprawnia Ciebie do tego, byś innym tego zabraniał, nawet jeżeli
>> jest to eksperyment. Bo w tym momencie narzucasz bezprawnie swój
>> sposób widzenia świata innej rodzinie, a do tego prawa nie masz.
>> Ponadto ciągle naginasz moje wyjaśnienia pod swoje wyobrażenia; gdy
>> piszesz o uprawianiu seksu mam wrażenie, że masz na myśli regularne
>> współżycie dziecka z rodzicem podczas gdy ja mówię wyłącznie o
>> inicjacji, czyli JEDNORAZOWYM i NIEPOWTARZALNYM zdarzeniu o
>> charakterze edukacyjnym. Każde pierwsze wydarzenie w życiu
>> człowieka, obojętnie czego ono dotyczy, jest zdarzeniem edukacyjnym
>> kształtującym wzorzec zachowania się tego człowieka w identycznej
>> lub podobnej sytuacji. Ale nie tylko.

> wez ty sie Leo puknij w leb. chcesz, stosuj sobie takie
> niepowtarzalne wychowanie w swojej rodzinie. jak piszesz, kazde takie
> pierwsze zdarzenie jest edukacja ksztaltujaca wzorzec zachowania sie.
> wiec nawet z tego powodu nie nosi ono znamion niepowtarzalnosci.

Nie graj słowami jacku. Pierwsze oznacza to, że nigdy wcześniej dany
osobnik jeszcze takiego doświadczenia nie przeżył. A więc jest to
doświadczenie inicjujące jego wiedzę w danej materii. Każde następne
jest już tylko powielaniem pierwszego i jeżeli pierwsze nie odbyło się w
sterylnych, godnych zaufania i bezpiecznych warunkach to niepewność tego
pierwszego razu będzie wyciskać swoje piętno na następnych
doświadczeniach tego samego rodzaju. Będą się w tym doświadczeniu
powtarzać wątpliwości, niepewność, brak zaufania i wszystkie inne
negatywne aspekty przeżytego niedoskonałego doświadczenia pierwszego.
Pierwszy raz zdarza się tylko jeden, niepowtarzalny raz. Więc nie gwałć
logiki.


> oki, rozne sa zdziczenia, mozna kochac sie z kotem, koniem, zolwiem
> nawet, ale to, co proponujesz, to przekracza wszelkie nie tylko
> ludzkie granice.

Raczej wymusza wyjście poza granice świata zwierzęcego obarczonego
nieświadomością Boga-S(T)wórcy.


> naprawde nie wiem, ale nawet diably tak porypane byc nie moga.
> demony, te najmniej rozumne, to byc moze.

Zajmij się lepiej demonologią pospolitą, bo - jak widzę - do twarzy Ci z
nią. A sprawy etyki i moralności pozostaw logikom-wizjonerom. Czy
widzisz coś złego w wizji świata bez przemocy? Bo ja pragnę żyć w takim
świecie, bardzo mi się w nim podoba. I za wszelka cenę dążę do tego by
zachęcić innych by do mnie dołączyli. Bo nie wszystkim wystarcza
ucieczka w iluzoryczny świat poezji po to by uciec od świata
przepełnionego gwałtem i przemocą. I - nie zdziw sie - ale jest więcej
ludzi mnie podobnych.


> Leo, nie pytam wprost, czy jestes demonkiem.

Dlaczegóż to miałbym być demonem? Jestem człowiekiem z krwi i kości tyle
tylko, że przełamałem ostatni z zakazów skrzętnie ochranianych przez
matriarchalne społeczeństwo. Bo ten zakaz służy tylko wyzyskowi dzieci i
mężczyzn przez kobiety. Jeżeli potrafisz przejść ze skali mikro na skalę
makro zjawisk społecznych to zauważ, że przestępstwa fizyczne popełniają
prawie wyłącznie mężczyźni podczas gdy przestępstwa psychiczne
popełniają w zdecydowanej większości kobiety, które za to żyją
przeciętnie dłużej od mężczyzn, których psychicznie wykańczają. Kobiety
zajmują się kształtowaniem postaw synów i córek tak by władza pozostała
w ręku kobiet i by mężczyźni nadal pozostawali trutniami do zabicia gdy
skończy się ich użyteczność dla samic-modliszek, gdy mężczyźni wypełnią
już swoją rolę żywicieli dzieci, na których wychowanie wpływ mają
wyłącznie kobiety-modliszki.

Nie, nie mam nic złego przeciwko kobietom chociaż uważam je za
poganiaczy męskich niewolników. Za swoją pozorną uległość w stosunku do
mężczyzn płacą wstrętem do współżycia seksualnego prostytuując się we
własnych rodzinach, z własnymi mężami. Doceniam to, że popędzają
mężczyzn niczym karbowe do wysiłku, którego celem jest znalezienie
rozwiązania zagadki ich wrednego samopoczucia w stadłach małżeńskich.
Ale równocześnie bronią się przed zaakceptowaniem proponowanego
rozwiązania bo podobnie jak nasze elity boją się zrezygnować z władzy,
którą zdobyły handlując własnymi du.... . A z drugiej strony dopóki
będzie istniała władza pod jakąkolwiek postacią dopóty też będzie
istniało niewolnictwo. A któż to chce być niewolnikiem? Znasz li
takiego? Dlatego tez dopóki będzie istniało niewolnictwo, które bierze
swój początek w uzależnieniu (niewolnictwie) seksualnym w rodzinie
dopóty będą istniały różne dążenia, których celem będzie zdobycie
władzy, gdyż władza przynosi ze sobą mężczyznom profity, których z kolei
oczekują kobiety. Bo żyją w przekonaniu, że poczucie bezpieczeństwa jest
związane z posiadaniem dóbr materialnych i poganiają swoich mężczyzn by
ci przynosili coraz większego jelenia na ofiarę im, kobietom.

Pokonać strach przed wyzwoleniem niewolnika to rzecz iście arcytrudna.
Jak przyznać się do tego, że się oszukiwało, mataczyło, manipulowało,
knuło intrygi po to by uzależnić od siebie mężczyznę i podporządkować go
dla realizacji własnych celów? W jaki sposób taki wyzwoleniec-mężczyzna
zareaguje gdy dowie się o wszelkich babskich przekrętach, które rzekomo
miały służyć rodzinie i dzieciom, a tak naprawdę służyły wyłącznie
kobiecie by podbudować jej utracone wskutek ZAKAZu poczucie własnej
wartości. Kobieta buduje własny image na barkach dzieci i mężczyzn ale
kiedyś to sie musi skończyć gdyż inaczej homo sapiens zginie wskutek
przemocy zaczynającej się od pierwszego rodzicielskiego zakazu w
stosunku do dziecka (no bo jak można dziecku zaufać?) a kończącego się
na zakazie seksualnym, zakazie inicjacji seksualnej dziecka wśród jego
rodziców-S(T)wórców, którzy są dla dziecka autorytetami najważniejszymi.
również Tobie polecam jacku przemyśleć wyniki eksperymentu Calhoun'a.

A poza tym przyjacielska rada: zacznij myśleć niezależnie, bez
ograniczeń narzuconych przez matriarchalną kulturę, i zajmij się
osobliwościami czyli sytuacjami mało prawdopodobnymi ale nie
niemożliwymi. Jak na przykład przypadek córek Lota. Mniej zaścianka a
więcej otwartości.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2017-09-17 06:03:43

Temat: Re: Faszyzm nie jest wcale taki zły!
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 5 września 2017 17:09:47 UTC+2 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:
> j...@o...pl pisze:
> > W dniu niedziela, 3 września 2017 21:37:29 UTC+2 użytkownik LeoTar
> > Gnostyk napisał:
> >> Chiron pisze:
> >>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w
> >>> wiadomości news:oogg5k$3tq$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>
> >>>> Wolność nie zaczyna się od zarządców lecz od poziomu rodziny.
> >>>> Wolność rodzi się w rodzinie a organizacja państwa jest tylko
> >>>> obrazem organizacji rodzinnej. Dlatego niczego nie uda się
> >>>> narzucić całemu jeżeli co najmniej jedna rodzina nie dojrzeje
> >>>> do wolności i nie zacznie tego swojego modelu propagować.
> >>>> Państwo może przejąć następnie ten model i rozpowszechnić go
> >>>> ale na pierwszym etapie nie może niszczyć tego nowego
> >>>> rodzinnego rozwiązania. Każda rodzina powinna mieć możliwość
> >>>> eksperymentowania z wolnością, budowania własnej wizji rodziny
> >>>> a państwo powinno tę elementarną wolność gwarantować i
> >>>> chronić.
>
> >>> No dobrze. Rodzina- oczywiście. Należy dbać i to bardzo o
> >>> rodzinę. Chcesz eksperymentować ze swoją żoną i dziećmi? W
> >>> granicach prawa- proszę bardzo. Ba! Są rodziny, które uważają się
> >>> za udane- a praktykują wielożeństwo. Chcesz tak? Możesz sobie
> >>> sprowadzić do domu kilka żon. Jak podasz się za Syryjczyka- w
> >>> Niemczech nawet państwo Ci to uzna :-). No ale są granice tej
> >>> "wolności" Nie możesz na ten przykład współżyć ze swoją córką -
> >>> bez względu na uzasadnienie tego.
>
> >> I w tym miejscu ingerujesz w sposób arogancki w kwestię wychowania
> >> dziecka w rodzinie. To, że Ty sobie nie wyobrażasz wychowania
> >> seksualnego z inicjacją seksualną dziecka w rodzinie w żaden sposób
> >> nie uprawnia Ciebie do tego, byś innym tego zabraniał, nawet jeżeli
> >> jest to eksperyment. Bo w tym momencie narzucasz bezprawnie swój
> >> sposób widzenia świata innej rodzinie, a do tego prawa nie masz.
> >> Ponadto ciągle naginasz moje wyjaśnienia pod swoje wyobrażenia; gdy
> >> piszesz o uprawianiu seksu mam wrażenie, że masz na myśli regularne
> >> współżycie dziecka z rodzicem podczas gdy ja mówię wyłącznie o
> >> inicjacji, czyli JEDNORAZOWYM i NIEPOWTARZALNYM zdarzeniu o
> >> charakterze edukacyjnym. Każde pierwsze wydarzenie w życiu
> >> człowieka, obojętnie czego ono dotyczy, jest zdarzeniem edukacyjnym
> >> kształtującym wzorzec zachowania się tego człowieka w identycznej
> >> lub podobnej sytuacji. Ale nie tylko.
>
> > wez ty sie Leo puknij w leb. chcesz, stosuj sobie takie
> > niepowtarzalne wychowanie w swojej rodzinie. jak piszesz, kazde takie
> > pierwsze zdarzenie jest edukacja ksztaltujaca wzorzec zachowania sie.
> > wiec nawet z tego powodu nie nosi ono znamion niepowtarzalnosci.
>
> Nie graj słowami jacku. Pierwsze oznacza to, że nigdy wcześniej dany
> osobnik jeszcze takiego doświadczenia nie przeżył. A więc jest to
> doświadczenie inicjujące jego wiedzę w danej materii. Każde następne
> jest już tylko powielaniem pierwszego i jeżeli pierwsze nie odbyło się w
> sterylnych, godnych zaufania i bezpiecznych warunkach to niepewność tego
> pierwszego razu będzie wyciskać swoje piętno na następnych
> doświadczeniach tego samego rodzaju. Będą się w tym doświadczeniu
> powtarzać wątpliwości, niepewność, brak zaufania i wszystkie inne
> negatywne aspekty przeżytego niedoskonałego doświadczenia pierwszego.
> Pierwszy raz zdarza się tylko jeden, niepowtarzalny raz. Więc nie gwałć
> logiki.

to ty ja gwalcisz. jesli taki zadupiasty i wyradfinowany, okaleczajacy
na cale zycie mialby byc ten pierwszy raz, to lepiej sobie siurka
w temperowke chociazbt wsadzic; mniej szkodliwe byloby.

> > oki, rozne sa zdziczenia, mozna kochac sie z kotem, koniem, zolwiem
> > nawet, ale to, co proponujesz, to przekracza wszelkie nie tylko
> > ludzkie granice.
>
> Raczej wymusza wyjście poza granice świata zwierzęcego obarczonego
> nieświadomością Boga-S(T)wórcy.

to, co proponujesz, to nawet nie swiat zwierzecy, ale jakies zezwierzecenie
co najmniej. tak, jest to gra slow. takze.

> > naprawde nie wiem, ale nawet diably tak porypane byc nie moga.
> > demony, te najmniej rozumne, to byc moze.
>
> Zajmij się lepiej demonologią pospolitą, bo - jak widzę - do twarzy Ci z
> nią.

znasz moze Anubisa? ktory mnie, gdy bylem dzieckiem, celowo straszyl?
co wiesz o Demonach prawdziwych, potrosze dobrych, innych, jak ty?

> A sprawy etyki i moralności pozostaw logikom-wizjonerom.

no to sie dogadalismy, demonku wizjonerze:)

> Czy
> widzisz coś złego w wizji świata bez przemocy? Bo ja pragnę żyć w takim
> świecie, bardzo mi się w nim podoba. I za wszelka cenę dążę do tego by
> zachęcić innych by do mnie dołączyli.

pytanie twoje i twoja odpowiedz na nie, po tym co wczesniej napisales,
okresla twoja nature; pewnie, ze chcialbys, aby ojcowie synow
do matki prowadzali na ruchanstwo, a zony cory dla ojcow podkladaly.
pewnie, ze chcialbys zachecic do tego innych. pewnie, ze pragnalbys zyc
w takim swiecie, demonku:)

> Bo nie wszystkim wystarcza
> ucieczka w iluzoryczny świat poezji po to by uciec od świata
> przepełnionego gwałtem i przemocą. I - nie zdziw sie - ale jest więcej
> ludzi mnie podobnych.

oczywiscie, ze jest was wiecej. sa tez takie demony,
ktore we mnie przebywaja, i ktore razem ze mna pojda do nieba;
oczywiscie, jesli ja pojde.
ale one na przyklad musza przebolec modlitwe przed posilkiem,
chocby nawet pobiezna, ale jednak.
pojscie ze mna do kosciola, co prawda rzadkie, ale jednak.
dobroc naturalna, moze nie az tak czesta, ale jednak.

jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2017-09-17 19:51:23

Temat: Re: Faszyzm nie jest wcale taki zły!
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

j...@o...pl pisze:
> W dniu wtorek, 5 września 2017 17:09:47 UTC+2 użytkownik LeoTar
> Gnostyk napisał:
>> j...@o...pl pisze:
>>> W dniu niedziela, 3 września 2017 21:37:29 UTC+2 użytkownik
>>> LeoTar Gnostyk napisał:
>>>> Chiron pisze:
>>>>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w
>>>>> wiadomości news:oogg5k$3tq$1@portraits.wsisiz.edu.pl...

>>>>>> Wolność nie zaczyna się od zarządców lecz od poziomu
>>>>>> rodziny. Wolność rodzi się w rodzinie a organizacja
>>>>>> państwa jest tylko obrazem organizacji rodzinnej. Dlatego
>>>>>> niczego nie uda się narzucić całemu jeżeli co najmniej
>>>>>> jedna rodzina nie dojrzeje do wolności i nie zacznie tego
>>>>>> swojego modelu propagować. Państwo może przejąć następnie
>>>>>> ten model i rozpowszechnić go ale na pierwszym etapie nie
>>>>>> może niszczyć tego nowego rodzinnego rozwiązania. Każda
>>>>>> rodzina powinna mieć możliwość eksperymentowania z
>>>>>> wolnością, budowania własnej wizji rodziny a państwo
>>>>>> powinno tę elementarną wolność gwarantować i chronić.

>>>>> No dobrze. Rodzina - oczywiście. Należy dbać i to bardzo o
>>>>> rodzinę. Chcesz eksperymentować ze swoją żoną i dziećmi? W
>>>>> granicach prawa - proszę bardzo. Ba! Są rodziny, które
>>>>> uważają się za udane - a praktykują wielożeństwo. Chcesz tak?
>>>>> Możesz sobie sprowadzić do domu kilka żon. Jak podasz się za
>>>>> Syryjczyka - w Niemczech nawet państwo Ci to uzna :-). No ale
>>>>> są granice tej "wolności" Nie możesz na ten przykład współżyć
>>>>> ze swoją córką - bez względu na uzasadnienie tego.

>>>> I w tym miejscu ingerujesz w sposób arogancki w kwestię
>>>> wychowania dziecka w rodzinie. To, że Ty sobie nie wyobrażasz
>>>> wychowania seksualnego z inicjacją seksualną dziecka w
>>>> rodzinie w żaden sposób nie uprawnia Ciebie do tego, byś innym
>>>> tego zabraniał, nawet jeżeli jest to eksperyment. Bo w tym
>>>> momencie narzucasz bezprawnie swój sposób widzenia świata
>>>> innej rodzinie, a do tego prawa nie masz. Ponadto ciągle
>>>> naginasz moje wyjaśnienia pod swoje wyobrażenia; gdy piszesz o
>>>> uprawianiu seksu mam wrażenie, że masz na myśli regularne
>>>> współżycie dziecka z rodzicem podczas gdy ja mówię wyłącznie o
>>>> inicjacji, czyli JEDNORAZOWYM i NIEPOWTARZALNYM zdarzeniu o
>>>> charakterze edukacyjnym. Każde pierwsze wydarzenie w życiu
>>>> człowieka, obojętnie czego ono dotyczy, jest zdarzeniem
>>>> edukacyjnym kształtującym wzorzec zachowania się tego
>>>> człowieka w identycznej lub podobnej sytuacji. Ale nie tylko.

>>> wez ty sie Leo puknij w leb. chcesz, stosuj sobie takie
>>> niepowtarzalne wychowanie w swojej rodzinie. jak piszesz, kazde
>>> takie pierwsze zdarzenie jest edukacja ksztaltujaca wzorzec
>>> zachowania sie. wiec nawet z tego powodu nie nosi ono znamion
>>> niepowtarzalnosci.

>> Nie graj słowami jacku. Pierwsze oznacza to, że nigdy wcześniej
>> dany osobnik jeszcze takiego doświadczenia nie przeżył. A więc
>> jest to doświadczenie inicjujące jego wiedzę w danej materii.
>> Każde następne jest już tylko powielaniem pierwszego i jeżeli
>> pierwsze nie odbyło się w sterylnych, godnych zaufania i
>> bezpiecznych warunkach to niepewność tego pierwszego razu będzie
>> wyciskać swoje piętno na następnych doświadczeniach tego samego
>> rodzaju. Będą się w tym doświadczeniu powtarzać wątpliwości,
>> niepewność, brak zaufania i wszystkie inne negatywne aspekty
>> przeżytego niedoskonałego doświadczenia pierwszego. Pierwszy raz
>> zdarza się tylko jeden, niepowtarzalny raz. Więc nie gwałć logiki.

> to ty ja gwalcisz. jesli taki zadupiasty i wyradfinowany,
> okaleczajacy na cale zycie mialby byc ten pierwszy raz, to lepiej
> sobie siurka w temperowke chociazbt wsadzic; mniej szkodliwe byloby.

O to chodzi, jacku, że ten typowy "pierwszy raz" taki właśnie jest: w
ukryciu przed rodzicami, pospieszny, pełen niepewności odkrycia oraz
następstw, niepewności co do przyszłości związku a w wielu przypadkach
dla pozbycia się dziewictwa "bo tak robią wszyscy(?)" albo wręcz dla
sportu. Taka inicjacja seksualna nie ma nic wspólnego z zaufaniem,
szacunkiem i kreowaniem prawidłowego wzorca relacji kobieta-mężczyzna na
długą przyszłość, z którą związane jest wychowanie następnego pokolenia.
Racz zauważyć rzecz - dla mnie - oczywistą, że rodzic to najważniejszy,
jedyny i niepowtarzalny nauczyciel dziecka. NAUCZYCIEL!!!


>>> oki, rozne sa zdziczenia, mozna kochac sie z kotem, koniem,
>>> zolwiem nawet, ale to, co proponujesz, to przekracza wszelkie
>>> nie tylko ludzkie granice.

>> Raczej wymusza wyjście poza granice świata zwierzęcego obarczonego
>> nieświadomością Boga-S(T)wórcy.

> to, co proponujesz, to nawet nie swiat zwierzecy, ale jakies
> zezwierzecenie co najmniej. tak, jest to gra slow. takze.

Czy to, że rodzice maja wypełnić swoją nauczycielską rolę, w stosunku do
ich dziecka, aż do najdrobniejszych szczegółów, uważasz za "jakieś
zezwierzęcenie"? A kto, według Ciebie, ma być tym nauczycielem, jeśli
nie rodzice właśnie, do których dziecko powinno mieć największe
zaufanie? Przyznałbym Ci rację, gdybyś powiedział, że po okresie
wychowania w rodzinie dziecko traci bezwarunkowe zaufanie do rodziców.
Ale to nie oznacza, że moja teza jest nieprawdziwa; oznacza natomiast,
że rodzice popełnili jakiś gruby i systematyczny błąd w procesie
wychowawczym, błąd, który spowodował, że utracili bezwarunkowe zaufanie
dziecka do nich oraz szacunek, którym dziecko ich obdarzało od chwili
narodzin. Ale to nie jest problem dziecka lecz problem rodziców aby -
dzięki informacjom niewerbalnym - skorygowali swoje posteęowanie
względem dziecka by przywrócić w dziecku zaufanie i szacunek dla nich,
rodziców.


>>> naprawde nie wiem, ale nawet diably tak porypane byc nie moga.
>>> demony, te najmniej rozumne, to byc moze.

>> Zajmij się lepiej demonologią pospolitą, bo - jak widzę - do
>> twarzy Ci z nią.

> znasz moze Anubisa? ktory mnie, gdy bylem dzieckiem, celowo straszyl?
> co wiesz o Demonach prawdziwych, potrosze dobrych, innych, jak ty?

A ja myślę, że to któreś z twoich rodziców Ciebie nim straszyło. A
demony hodują w podświadomości dziecka jego nieodpowiedzialni opiekunowie.


>> A sprawy etyki i moralności pozostaw logikom-wizjonerom.

> no to sie dogadalismy, demonku wizjonerze:)

W dotychczasowym systemie wychowawczym, który jest oparty na pewnej
etyce, tkwi błąd to wychodząc od skutków wywołanych przez ten błędny
system, zadając pytanie DLACZEGO? i odpowiadając na nie konsekwentnie
dotrzemy do ostatniego przyczyny błędnego efektu wychowawczego
(edukacyjnego). W moim przypadku odpowiedzią na ostatnie pytanie
"dlaczego?" była odpowiedź ZAKAZ SEKSUALNY. Pozostało tylko odpowiedzieć
na pytanie jaki zakaz seksualny jeszcze obowiązuje spośród wielu
zakazów, które zostały wcześniej złamane i wyeliminowane. I w tym
momencie by znaleźć wyjście z pozornej matni trzeba się wykazać
wizjonerstwem i odwagą.


>> Czy widzisz coś złego w wizji świata bez przemocy? Bo ja pragnę
>> żyć w takim świecie, bardzo mi się w nim podoba. I za wszelka cenę
>> dążę do tego by zachęcić innych by do mnie dołączyli.

> pytanie twoje i twoja odpowiedz na nie, po tym co wczesniej
> napisales, okresla twoja nature; pewnie, ze chcialbys, aby ojcowie
> synow do matki prowadzali na ruchanstwo, a zony cory dla ojcow
> podkladaly. pewnie, ze chcialbys zachecic do tego innych. pewnie, ze
> pragnalbys zyc w takim swiecie, demonku:)

Nawet XL-ka wykazuje się lepsza od Ciebie pamięcią, gdyż upomina mnie
gdy powtórzę się chociażby dwa razy. A Ty, chyba regularny bywalec psp
domagasz się ode mnie kolejnego powtórzenia, które dla wielu będzie
nudne po prostu. Powtórzę jednak raz jeszcze. Inicjacja seksualna to nie
regularne ruchanko, jak to nazwałeś, lecz JEDNORAZOWY, mistyczny akt
wprowadzający dziecko do świata dorosłych, świata relacji: uczuciowych,
emocjonalnych, seksualnych we wzajemnym szacunku, zaufaniu i otwartości,
które mają miejsce między kobietą i mężczyzną w rodzinie. Prawidłowe
ukształtowanie tych relacji jest gwarancją trwałości przyszłego związku
kobiety z mężczyzną tak niezbędnego do stworzenia i dobrego wychowania
potomstwa w wolności i odpowiedzialności.


>> Bo nie wszystkim wystarcza ucieczka w iluzoryczny świat poezji po
>> to by uciec od świata przepełnionego gwałtem i przemocą. I - nie
>> zdziw sie - ale jest więcej ludzi mnie podobnych.

> oczywiscie, ze jest was wiecej. sa tez takie demony, ktore we mnie
> przebywaja, i ktore razem ze mna pojda do nieba; oczywiscie, jesli
> ja pojde. ale one na przyklad musza przebolec modlitwe przed
> posilkiem, chocby nawet pobiezna, ale jednak. pojscie ze mna do
> kosciola, co prawda rzadkie, ale jednak. dobroc naturalna, moze nie
> az tak czesta, ale jednak.

Krotochwil Ci się zachciewa demonku-poeto? :-)


> jacek

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2017-09-20 01:35:11

Temat: Re: Faszyzm nie jest wcale taki zły!
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu niedziela, 17 września 2017 19:51:26 UTC+2 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:
> j...@o...pl pisze:
> > W dniu wtorek, 5 września 2017 17:09:47 UTC+2 użytkownik LeoTar
> > Gnostyk napisał:
> >> j...@o...pl pisze:
> >>> W dniu niedziela, 3 września 2017 21:37:29 UTC+2 użytkownik
> >>> LeoTar Gnostyk napisał:
> >>>> Chiron pisze:
> >>>>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w
> >>>>> wiadomości news:oogg5k$3tq$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>
> >>>>>> Wolność nie zaczyna się od zarządców lecz od poziomu
> >>>>>> rodziny. Wolność rodzi się w rodzinie a organizacja
> >>>>>> państwa jest tylko obrazem organizacji rodzinnej. Dlatego
> >>>>>> niczego nie uda się narzucić całemu jeżeli co najmniej
> >>>>>> jedna rodzina nie dojrzeje do wolności i nie zacznie tego
> >>>>>> swojego modelu propagować. Państwo może przejąć następnie
> >>>>>> ten model i rozpowszechnić go ale na pierwszym etapie nie
> >>>>>> może niszczyć tego nowego rodzinnego rozwiązania. Każda
> >>>>>> rodzina powinna mieć możliwość eksperymentowania z
> >>>>>> wolnością, budowania własnej wizji rodziny a państwo
> >>>>>> powinno tę elementarną wolność gwarantować i chronić.
>
> >>>>> No dobrze. Rodzina - oczywiście. Należy dbać i to bardzo o
> >>>>> rodzinę. Chcesz eksperymentować ze swoją żoną i dziećmi? W
> >>>>> granicach prawa - proszę bardzo. Ba! Są rodziny, które
> >>>>> uważają się za udane - a praktykują wielożeństwo. Chcesz tak?
> >>>>> Możesz sobie sprowadzić do domu kilka żon. Jak podasz się za
> >>>>> Syryjczyka - w Niemczech nawet państwo Ci to uzna :-). No ale
> >>>>> są granice tej "wolności" Nie możesz na ten przykład współżyć
> >>>>> ze swoją córką - bez względu na uzasadnienie tego.
>
> >>>> I w tym miejscu ingerujesz w sposób arogancki w kwestię
> >>>> wychowania dziecka w rodzinie. To, że Ty sobie nie wyobrażasz
> >>>> wychowania seksualnego z inicjacją seksualną dziecka w
> >>>> rodzinie w żaden sposób nie uprawnia Ciebie do tego, byś innym
> >>>> tego zabraniał, nawet jeżeli jest to eksperyment. Bo w tym
> >>>> momencie narzucasz bezprawnie swój sposób widzenia świata
> >>>> innej rodzinie, a do tego prawa nie masz. Ponadto ciągle
> >>>> naginasz moje wyjaśnienia pod swoje wyobrażenia; gdy piszesz o
> >>>> uprawianiu seksu mam wrażenie, że masz na myśli regularne
> >>>> współżycie dziecka z rodzicem podczas gdy ja mówię wyłącznie o
> >>>> inicjacji, czyli JEDNORAZOWYM i NIEPOWTARZALNYM zdarzeniu o
> >>>> charakterze edukacyjnym. Każde pierwsze wydarzenie w życiu
> >>>> człowieka, obojętnie czego ono dotyczy, jest zdarzeniem
> >>>> edukacyjnym kształtującym wzorzec zachowania się tego
> >>>> człowieka w identycznej lub podobnej sytuacji. Ale nie tylko.
>
> >>> wez ty sie Leo puknij w leb. chcesz, stosuj sobie takie
> >>> niepowtarzalne wychowanie w swojej rodzinie. jak piszesz, kazde
> >>> takie pierwsze zdarzenie jest edukacja ksztaltujaca wzorzec
> >>> zachowania sie. wiec nawet z tego powodu nie nosi ono znamion
> >>> niepowtarzalnosci.
>
> >> Nie graj słowami jacku. Pierwsze oznacza to, że nigdy wcześniej
> >> dany osobnik jeszcze takiego doświadczenia nie przeżył. A więc
> >> jest to doświadczenie inicjujące jego wiedzę w danej materii.
> >> Każde następne jest już tylko powielaniem pierwszego i jeżeli
> >> pierwsze nie odbyło się w sterylnych, godnych zaufania i
> >> bezpiecznych warunkach to niepewność tego pierwszego razu będzie
> >> wyciskać swoje piętno na następnych doświadczeniach tego samego
> >> rodzaju. Będą się w tym doświadczeniu powtarzać wątpliwości,
> >> niepewność, brak zaufania i wszystkie inne negatywne aspekty
> >> przeżytego niedoskonałego doświadczenia pierwszego. Pierwszy raz
> >> zdarza się tylko jeden, niepowtarzalny raz. Więc nie gwałć logiki.
>
> > to ty ja gwalcisz. jesli taki zadupiasty i wyradfinowany,
> > okaleczajacy na cale zycie mialby byc ten pierwszy raz, to lepiej
> > sobie siurka w temperowke chociazbt wsadzic; mniej szkodliwe byloby.
>
> O to chodzi, jacku, że ten typowy "pierwszy raz" taki właśnie jest: w
> ukryciu przed rodzicami, pospieszny, pełen niepewności odkrycia oraz
> następstw, niepewności co do przyszłości związku a w wielu przypadkach
> dla pozbycia się dziewictwa "bo tak robią wszyscy(?)" albo wręcz dla
> sportu. Taka inicjacja seksualna nie ma nic wspólnego z zaufaniem,
> szacunkiem i kreowaniem prawidłowego wzorca relacji kobieta-mężczyzna na
> długą przyszłość, z którą związane jest wychowanie następnego pokolenia.
> Racz zauważyć rzecz - dla mnie - oczywistą, że rodzic to najważniejszy,
> jedyny i niepowtarzalny nauczyciel dziecka. NAUCZYCIEL!!!

masz racje. co wcale nie znaczy, ze powinni nauczac w ten sposob,
ktory opisujesz.

>
> >>> oki, rozne sa zdziczenia, mozna kochac sie z kotem, koniem,
> >>> zolwiem nawet, ale to, co proponujesz, to przekracza wszelkie
> >>> nie tylko ludzkie granice.
>
> >> Raczej wymusza wyjście poza granice świata zwierzęcego obarczonego
> >> nieświadomością Boga-S(T)wórcy.

jesli cos ma okaleczyc twoje dziecko, watpliwe zeby bylo po mysli
Boga Stworcy.


>
> > to, co proponujesz, to nawet nie swiat zwierzecy, ale jakies
> > zezwierzecenie co najmniej. tak, jest to gra slow. takze.
>
> Czy to, że rodzice maja wypełnić swoją nauczycielską rolę, w stosunku do
> ich dziecka, aż do najdrobniejszych szczegółów, uważasz za "jakieś
> zezwierzęcenie"? A kto, według Ciebie, ma być tym nauczycielem, jeśli
> nie rodzice właśnie, do których dziecko powinno mieć największe
> zaufanie? Przyznałbym Ci rację, gdybyś powiedział, że po okresie
> wychowania w rodzinie dziecko traci bezwarunkowe zaufanie do rodziców.
> Ale to nie oznacza, że moja teza jest nieprawdziwa; oznacza natomiast,
> że rodzice popełnili jakiś gruby i systematyczny błąd w procesie
> wychowawczym, błąd, który spowodował, że utracili bezwarunkowe zaufanie
> dziecka do nich oraz szacunek, którym dziecko ich obdarzało od chwili
> narodzin. Ale to nie jest problem dziecka lecz problem rodziców aby -
> dzięki informacjom niewerbalnym - skorygowali swoje posteęowanie
> względem dziecka by przywrócić w dziecku zaufanie i szacunek dla nich,
> rodziców.

twoj sposob wymaga pozbycia sie szacunku; zarowno szacunku dziecka
do rodzicow, jak i pomiedzy rodzicami. oczywiscie, ze rodzice moga
uczyc dzieci wszystkiego, takze np. zabijania dla zabawy.
jednak pytanie: czy powinni. bo granice Leo zawsze istnieja,
choc zazwyczaj nie da sie ich dokladnie okreslic.
>
> >>> naprawde nie wiem, ale nawet diably tak porypane byc nie moga.
> >>> demony, te najmniej rozumne, to byc moze.
>
> >> Zajmij się lepiej demonologią pospolitą, bo - jak widzę - do
> >> twarzy Ci z nią.
>
> > znasz moze Anubisa? ktory mnie, gdy bylem dzieckiem, celowo straszyl?
> > co wiesz o Demonach prawdziwych, potrosze dobrych, innych, jak ty?
>
> A ja myślę, że to któreś z twoich rodziców Ciebie nim straszyło. A
> demony hodują w podświadomości dziecka jego nieodpowiedzialni opiekunowie.

zle myslisz, Leo. przez, powiedzmy 30 lat, nawet nie wiedzialem,
kto tak mnie straszy. dopiero za trzecim razem, przedstawil sie.
wyobraz sobie, jak to jest, gdy nadciagaja rydwany piekielne,
taka dudniaca szumaotepna nawalnica, a ty jestes sam.
za trzecim razem juz nie bylem sam, bo wierzylem, a dokladniej wiedzialem.
usmiechnalem sie tylko w duchu, a on na glos, i sie przedstawil.
poczulem nawet niejaka sympatie, tez chyba z jego strony.

> >> A sprawy etyki i moralności pozostaw logikom-wizjonerom.
>
> > no to sie dogadalismy, demonku wizjonerze:)
>
> W dotychczasowym systemie wychowawczym, który jest oparty na pewnej
> etyce, tkwi błąd to wychodząc od skutków wywołanych przez ten błędny
> system, zadając pytanie DLACZEGO? i odpowiadając na nie konsekwentnie
> dotrzemy do ostatniego przyczyny błędnego efektu wychowawczego
> (edukacyjnego). W moim przypadku odpowiedzią na ostatnie pytanie
> "dlaczego?" była odpowiedź ZAKAZ SEKSUALNY. Pozostało tylko odpowiedzieć
> na pytanie jaki zakaz seksualny jeszcze obowiązuje spośród wielu
> zakazów, które zostały wcześniej złamane i wyeliminowane. I w tym
> momencie by znaleźć wyjście z pozornej matni trzeba się wykazać
> wizjonerstwem i odwagą.

calkiem nie trzeba. jak juz pisalem, granice zawsze istnieja.
jesli jest taka wola w waszej rodzinie, mozesz stosowac swoja metode.
ale, wierz mi, przyniesie to wiele wiecej _zmartwień_, niz pozytku.

pozdrawiam,
jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2017-09-20 01:55:59

Temat: Re: Faszyzm nie jest wcale taki zły!
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora


> >> Czy widzisz coś złego w wizji świata bez przemocy? Bo ja pragnę
> >> żyć w takim świecie, bardzo mi się w nim podoba. I za wszelka cenę
> >> dążę do tego by zachęcić innych by do mnie dołączyli.
>
> > pytanie twoje i twoja odpowiedz na nie, po tym co wczesniej
> > napisales, okresla twoja nature; pewnie, ze chcialbys, aby ojcowie
> > synow do matki prowadzali na ruchanstwo, a zony cory dla ojcow
> > podkladaly. pewnie, ze chcialbys zachecic do tego innych. pewnie, ze
> > pragnalbys zyc w takim swiecie, demonku:)
>
> Nawet XL-ka wykazuje się lepsza od Ciebie pamięcią, gdyż upomina mnie
> gdy powtórzę się chociażby dwa razy. A Ty, chyba regularny bywalec psp
> domagasz się ode mnie kolejnego powtórzenia, które dla wielu będzie
> nudne po prostu. Powtórzę jednak raz jeszcze. Inicjacja seksualna to nie
> regularne ruchanko, jak to nazwałeś

klamiesz, albo sie mylisz, albo nie zrozumiales. nigdzie nie nazwalem tego
regularnym ruchanstwem; liczba mnoga stad, ze chcialbys to upowszechnic.

> lecz JEDNORAZOWY, mistyczny akt

no tak, az tak bardzo mistyczny, ze rozwalilby znakomito wiekszosc rodzin.
faktycznie, bardzo mistyczny.

> wprowadzający dziecko do świata dorosłych, świata relacji: uczuciowych,
> emocjonalnych, seksualnych we wzajemnym szacunku, zaufaniu i otwartości,
> które mają miejsce między kobietą i mężczyzną w rodzinie.

cos ci sie pomylilo, jesli szacunek i zaufanie chcesz oprzec
na kontakcie seksualnym matki z synem.

> Prawidłowe
> ukształtowanie tych relacji jest gwarancją trwałości przyszłego związku
> kobiety z mężczyzną tak niezbędnego do stworzenia i dobrego wychowania
> potomstwa w wolności i odpowiedzialności.

Daj moze mozliwosc wyboru synowi z kim chce przezyc ten pierwszy raz;
zapewniam cie, ze nigdy lub prawie nigdy nie wybierze on matki.

> >> Bo nie wszystkim wystarcza ucieczka w iluzoryczny świat poezji po
> >> to by uciec od świata przepełnionego gwałtem i przemocą. I - nie
> >> zdziw sie - ale jest więcej ludzi mnie podobnych.
>
> > oczywiscie, ze jest was wiecej. sa tez takie demony, ktore we mnie
> > przebywaja, i ktore razem ze mna pojda do nieba; oczywiscie, jesli
> > ja pojde. ale one na przyklad musza przebolec modlitwe przed
> > posilkiem, chocby nawet pobiezna, ale jednak. pojscie ze mna do
> > kosciola, co prawda rzadkie, ale jednak. dobroc naturalna, moze nie
> > az tak czesta, ale jednak.
>
> Krotochwil Ci się zachciewa demonku-poeto? :-)

Pana jEZUSA TEZ TAK NAZYWALI - nauczyciele i uczniowie SanHedrynu.

(pisownia naturalna; ciekawe zwlaszcza "Hedrynu" - nie uwazasz?

pozdrawiam,
jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2017-09-20 02:35:31

Temat: Re: Faszyzm nie jest wcale taki zły!
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora


>
> Krotochwil Ci się zachciewa (...) poeto? :-)

a, moze wam chodzi o ten sen sprzed kilku dni?
i co wam wyszlo? nawet w stanie uspionym nic w tym kierunku nie wydebiliscie?
a poeta, na pewno nie najlepszym, ale lepszym od wszystkich was razem wzietych
to faktycznie jestem.
i tego akurat nikt mnie nie uczyl.

jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2017-09-20 02:52:36

Temat: Re: Faszyzm nie jest wcale taki zły!
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu środa, 20 września 2017 01:56:01 UTC+2 użytkownik j...@o...pl napisał:

> (pisownia naturalna; ciekawe zwlaszcza "Hedrynu" - nie uwazasz?
>
> pozdrawiam,
> jacek

Masz Jacku idealne wyczucie morfologii języka.
Hebrajskie słowo Sanhedryn zapożyczone jest z greckiego syn-hedrion czyli
zgromadzenie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2017-09-20 04:06:25

Temat: Re: Faszyzm nie jest wcale taki zły!
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu środa, 20 września 2017 02:52:37 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
> W dniu środa, 20 września 2017 01:56:01 UTC+2 użytkownik j...@o...pl napisał:
>
> > (pisownia naturalna; ciekawe zwlaszcza "Hedrynu" - nie uwazasz?
> >
> > pozdrawiam,
> > jacek
>
> Masz Jacku idealne wyczucie morfologii języka.
> Hebrajskie słowo Sanhedryn zapożyczone jest z greckiego syn-hedrion czyli
> zgromadzenie.

zapewne masz racje. ale dla mnie te slowo,
tak jak sie samo napisalo, znaczy "swieta hydra",
wiec cala etymologia, na ktorej sie nie znam,
i tak jest bez znaczenia.

ja po prostu slowa inaczej rozumiem,
i odbieram je tak, jakby byly odwiecznie tak napisane,
abym je wlasciwie zrozumial.

tak, jest to dziwne, jednak dostarcza mi wiele informacji o swiecie,
ktorych zadne, nawet najbardziej madre ksiazki, mi nie dostarcza.

oczywiscie sa ksiazki z porozrzucanymi jakby w tresci prawdami
i cala przyjemnosc czytania bierze sie stad wlasnie,
zeby te prawdy, ktore umiescil w roznych zrodlach Bog
czy Duch Swiety, wlasnie odkrywac. albo w nich sie upewniac.

pozdrawiam,
jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Studium psychologiczne: jak się rodzi religia?
Uprzedzenia
Godzina W.
Międzymorze!
Wychowanie seksualne dzieci.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »