« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2014-07-10 22:30:00
Temat: Re: I na moje wyszło!W dniu 2014-07-10 22:12, Qrczak pisze:
> Dnia 2014-07-10 22:08, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>> W dniu 2014-07-09 23:02, Trybun pisze:
>>>
>>> I nie bez przyczyny, po chwilowym zachłyśnięciu się nową modą, na
>>> niedogotowany makaron każdy smakosz z Polski musi uznać że jest to coś
>>> (mówiąc delikatnie) - niejadalnego.
>>
>> Chyba nieuświadomiony smakosz. W makaronie zostawia się niedogotowaną
>> "żyłkę", ponieważ ma on "dojść" po połączeniu z gorącym sosem. Jeśli
>> wcześniej go ugotujesz do końca, to w sosie zrobi się breja.
>
> Smakosz rosołu widać zęby oszczędza.
Bo rosołki są dla chorych.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2014-07-10 22:30:22
Temat: Re: I na moje wyszło!Dnia Thu, 10 Jul 2014 22:12:33 +0200, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2014-07-10 22:08, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>> W dniu 2014-07-09 23:02, Trybun pisze:
>>>
>>> I nie bez przyczyny, po chwilowym zachłyśnięciu się nową modą, na
>>> niedogotowany makaron każdy smakosz z Polski musi uznać że jest to coś
>>> (mówiąc delikatnie) - niejadalnego.
>>
>> Chyba nieuświadomiony smakosz. W makaronie zostawia się niedogotowaną
>> "żyłkę", ponieważ ma on "dojść" po połączeniu z gorącym sosem. Jeśli
>> wcześniej go ugotujesz do końca, to w sosie zrobi się breja.
>
> Smakosz rosołu widać zęby oszczędza.
>
Rosół nie jest do gryzienia - dlatego najbardziej go lubię z lanym ciastem.
Moje lane kluseczki wyglądają jak równiutkie długie wstążeczki - leję
ciasto równomierną cieniutką strużką na wirujący rosół. Takie kluseczki
przypominają krojony ręcznie makaron, ale są długie i mięciutkie,
rozpływają się w ustach bez gryzienia. I to jest to!
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2014-07-11 01:12:52
Temat: Re: I na moje wyszło!W dniu 2014-07-10 12:18, Ikselka pisze:
> drugą stroną, im energii zbyt wiele nie potrzeba, no ale nie w naszym
> klimacie. U nas kluchy muszą być UGOTOWANE, my musimy wykorzystywac
> węglowodany dla energii, bo ani lato u nas nie takie jak we Włoszech, a
> zima to już zwłaszcza.
I na pewno dlatego 20% biednych niedoenergetyzowanych, marznących zimą i
latem Polaków jest otyłych...
--
Nie sztuka być wielkim kucharzem mając kasę i kuchnię wielką
jak studio TV. Sztuką jest tworzyć dzieła kucharskie na 4m. kw.,
bez spiżarni i z lodówką, w której zwykle spore luzy ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2014-07-11 01:19:41
Temat: Re: I na moje wyszło!
Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:19ntt5cmvhbhq.tirddvko7dg2$.dlg@40tude.
net...
Dnia Thu, 10 Jul 2014 22:12:33 +0200, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2014-07-10 22:08, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>> W dniu 2014-07-09 23:02, Trybun pisze:
>>>
>>> I nie bez przyczyny, po chwilowym zachłyśnięciu się nową modą, na
>>> niedogotowany makaron każdy smakosz z Polski musi uznać że jest to coś
>>> (mówiąc delikatnie) - niejadalnego.
>>
>> Chyba nieuświadomiony smakosz. W makaronie zostawia się niedogotowaną
>> "żyłkę", ponieważ ma on "dojść" po połączeniu z gorącym sosem. Jeśli
>> wcześniej go ugotujesz do końca, to w sosie zrobi się breja.
>
> Smakosz rosołu widać zęby oszczędza.
>
Rosół nie jest do gryzienia - dlatego najbardziej go lubię z lanym ciastem.
Moje lane kluseczki wyglądają jak równiutkie długie wstążeczki - leję
ciasto równomierną cieniutką strużką na wirujący rosół. Takie kluseczki
przypominają krojony ręcznie makaron, ale są długie i mięciutkie,
rozpływają się w ustach bez gryzienia. I to jest to!
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
----------------------------------------------------
----------------------------
Smaka nie rób, tylko jak człowiek, zapodaj recepturę :)
pzdr.
Artur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2014-07-11 09:37:11
Temat: Re: I na moje wyszło!W dniu 2014-07-11 01:12, Aicha pisze:
> W dniu 2014-07-10 12:18, Ikselka pisze:
>
>> drugą stroną, im energii zbyt wiele nie potrzeba, no ale nie w naszym
>> klimacie. U nas kluchy muszą być UGOTOWANE, my musimy wykorzystywac
>> węglowodany dla energii, bo ani lato u nas nie takie jak we Włoszech, a
>> zima to już zwłaszcza.
>
> I na pewno dlatego 20% biednych niedoenergetyzowanych, marznących zimą
> i latem Polaków jest otyłych...
>
Otyli są tylko ci, którzy mają ogrzewanie w domu. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2014-07-11 12:47:18
Temat: Re: I na moje wyszło!
"Ikselka" <i...@g...pl>
>
> Rosół nie jest do gryzienia - dlatego najbardziej go lubię z lanym
> ciastem.
> Moje lane kluseczki wyglądają jak równiutkie długie wstążeczki - leję
> ciasto równomierną cieniutką strużką na wirujący rosół. Takie kluseczki
> przypominają krojony ręcznie makaron, ale są długie i mięciutkie,
> rozpływają się w ustach bez gryzienia. I to jest to!
Zapomniałaś dodać, że ci mózg zapychają....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2014-07-11 13:39:00
Temat: Re: I na moje wyszło!Dnia Fri, 11 Jul 2014 01:12:52 +0200, Aicha napisał(a):
> W dniu 2014-07-10 12:18, Ikselka pisze:
>
>> drugą stroną, im energii zbyt wiele nie potrzeba, no ale nie w naszym
>> klimacie. U nas kluchy muszą być UGOTOWANE, my musimy wykorzystywac
>> węglowodany dla energii, bo ani lato u nas nie takie jak we Włoszech, a
>> zima to już zwłaszcza.
>
> I na pewno dlatego 20% biednych niedoenergetyzowanych, marznących zimą i
> latem Polaków jest otyłych...
Mieszasz pojęcia. Bo nie rozumiesz.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2014-07-11 13:55:52
Temat: Re: I na moje wyszło!Dnia Fri, 11 Jul 2014 01:19:41 +0200, artustas napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:19ntt5cmvhbhq.tirddvko7dg2$.dlg@40tude.
net...
>
> Dnia Thu, 10 Jul 2014 22:12:33 +0200, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2014-07-10 22:08, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>>> W dniu 2014-07-09 23:02, Trybun pisze:
>>>>
>>>> I nie bez przyczyny, po chwilowym zachłyśnięciu się nową modą, na
>>>> niedogotowany makaron każdy smakosz z Polski musi uznać że jest to coś
>>>> (mówiąc delikatnie) - niejadalnego.
>>>
>>> Chyba nieuświadomiony smakosz. W makaronie zostawia się niedogotowaną
>>> "żyłkę", ponieważ ma on "dojść" po połączeniu z gorącym sosem. Jeśli
>>> wcześniej go ugotujesz do końca, to w sosie zrobi się breja.
>>
>> Smakosz rosołu widać zęby oszczędza.
>>
>
> Rosół nie jest do gryzienia - dlatego najbardziej go lubię z lanym ciastem.
> Moje lane kluseczki wyglądają jak równiutkie długie wstążeczki - leję
> ciasto równomierną cieniutką strużką na wirujący rosół. Takie kluseczki
> przypominają krojony ręcznie makaron, ale są długie i mięciutkie,
> rozpływają się w ustach bez gryzienia. I to jest to!
Wszystko zawsze robię "na oko", ale spróbuję :-))
Najpierw wybijam jajko i daję 2 łyżki wody - do wysokiego wąskiego kubeczka
z dzióbkiem albo z lekko wywiniętym, ale cienkościennym brzegiem (z
grubaśnego prostego brzegu nie da się lać równej strużki ciasta),
trzepaczką miksera ubijam chwilę, dodaję łyżkę czubatą mąki tortowej i
ubijam starannie do połączenia, po czym jeśli za rzadkie, to dodaję mąki, a
jak za gęste, to wody - i ubijam dalej dobrą chwilę, bo ciasto ma być
napowietrzone--->puszyste po ugotowaniu. Docelowa gęstość surowego ciasta
to gęstość kwaśnej śmietany. Czyli ma być bez grudek i glutów, lejące, ale
sporo gęściejsze niż na naleśniki.
Rosół przecedzam, ponownie zagotowuję do stanu lekkiego falowania i
trzymając w lewej ręce przechylony kubek, prawą (uzbrojoną w dużą łyżkę)
mieszam ruchem kolistym w jedną stronę, aby nadać cieczy postać wiru - nie
za szybko, tyle aby lejąc strużką ciasto nie rozbijać klusek, pozwalając im
się zestalić i zachować kształt cieniutkiej wstegi. Cała filozofia polega
na tym, żeby ustawić kubek tak, aby nie lać ciasta na łyżkę i aby trzymać
kubek nad jednym i tym samym miejscem nad garnkiem, czyli nie machamy
kubkiem nad garnkiem, tylko trzymamy w jednym połozeniu, przechyłem
regulując grubość strugi ciasta (jakieś 4 mm), a całą robotę formowania i
transportu klusek wykonuje już rosół, byle tylko zachował ruch wirowy aż do
wyczerpania ciasta :-)
I ważne jest, aby nie lać ze zbyt wysoka, bo wtedy ciasto nie kładzie się
na tłustą powierzchnię rosołku, tylko robi "plum" zbyt głęboko i wtedy może
się rozpłynąć zanim się zetnie i wypłynie :-))
Tak wiec cała technologia to po prostu właściwa gęstość ciasta (za rzadkie
się rozpłynie w zupie, za gęste odrywa się kawałkami) oraz technika "lania"
:-D
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2014-07-11 13:57:22
Temat: Re: I na moje wyszło!Dnia Fri, 11 Jul 2014 12:47:18 +0200, Hans Kloß napisał(a):
> "Ikselka" <i...@g...pl>
>>
>> Rosół nie jest do gryzienia - dlatego najbardziej go lubię z lanym
>> ciastem.
>> Moje lane kluseczki wyglądają jak równiutkie długie wstążeczki - leję
>> ciasto równomierną cieniutką strużką na wirujący rosół. Takie kluseczki
>> przypominają krojony ręcznie makaron, ale są długie i mięciutkie,
>> rozpływają się w ustach bez gryzienia. I to jest to!
>
> Zapomniałaś dodać, że ci mózg zapychają....
Sp...j!
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2014-07-11 14:15:55
Temat: Re: I na moje wyszło!Dnia Fri, 11 Jul 2014 13:55:52 +0200, Ikselka napisał(a):
> byle tylko zachował
idealnie jednostajny
> ruch wirowy
Jednostajność jest ważna dla utrzymania jednakowej grubości klusek na całej
długości.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |