Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia I na moje wyszło!

Grupy

Szukaj w grupach

 

I na moje wyszło!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 97


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2014-07-11 21:23:25

Temat: Re: I na moje wyszło!
Od: tomjas <t...@W...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 11 Jul 2014 18:21:48 +0200, Ikselka wrote:
> Dnia 11 Jul 2014 15:40:53 GMT, tomjas napisał(a):
>
>> On Thu, 10 Jul 2014 22:30:22 +0200, Ikselka wrote:
>>> Dnia Thu, 10 Jul 2014 22:12:33 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>
>>>> Dnia 2014-07-10 22:08, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>>>>> W dniu 2014-07-09 23:02, Trybun pisze:
>>>>>>
>>>>>> I nie bez przyczyny, po chwilowym zachłyśnięciu się nową modą, na
>>>>>> niedogotowany makaron każdy smakosz z Polski musi uznać że jest to coś
>>>>>> (mówiąc delikatnie) - niejadalnego.
>>>>>
>>>>> Chyba nieuświadomiony smakosz. W makaronie zostawia się niedogotowaną
>>>>> "żyłkę", ponieważ ma on "dojść" po połączeniu z gorącym sosem. Jeśli
>>>>> wcześniej go ugotujesz do końca, to w sosie zrobi się breja.
>>>>
>>>> Smakosz rosołu widać zęby oszczędza.
>>>>
>>>
>>>
>>> Rosół nie jest do gryzienia - dlatego najbardziej go lubię z lanym ciastem.
>>> Moje lane kluseczki wyglądają jak równiutkie długie wstążeczki - leję
>>> ciasto równomierną cieniutką strużką na wirujący rosół. Takie kluseczki
>>> przypominają krojony ręcznie makaron, ale są długie i mięciutkie,
>>> rozpływają się w ustach bez gryzienia. I to jest to!
>>
>> Robiłem podobnie, ale to zawsze mimo wszystko zmętnia odrobinę rosół
>> (czego nie cierpię). Teraz, tak jak Ty, wlewam ciasto strumieniem, ale
>> na gotującą się wodę, a potem odcedzam na gęstym sicie i na talerz,
>> a do tego rosół.
>
> Takie kluseczki gotuję także w zupach innych niż rosół - lejąc ciasto
> wprost na zupę pomidorową, grzybową, pieczarkową itp, co jest bardzo
> wygodne, bo kluseczki są od razu w zupie, ekspresowo :-)

No to jest zaleta jak się gotuje dla całej rodziny na jednorazowy obiad.
Ja z reguły zupy gotuję na 2-3 dni i wtedy te kluchy w zupie na drugi
dzień są rozciapane na maksa. Więc wolę mój sposób:)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2014-07-11 21:56:25

Temat: Re: I na moje wyszło!
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 11 Jul 2014 19:23:25 GMT, tomjas napisał(a):

> On Fri, 11 Jul 2014 18:21:48 +0200, Ikselka wrote:
>> Dnia 11 Jul 2014 15:40:53 GMT, tomjas napisał(a):
>>
>>> On Thu, 10 Jul 2014 22:30:22 +0200, Ikselka wrote:
>>>> Dnia Thu, 10 Jul 2014 22:12:33 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>
>>>>> Dnia 2014-07-10 22:08, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>>>>>> W dniu 2014-07-09 23:02, Trybun pisze:
>>>>>>>
>>>>>>> I nie bez przyczyny, po chwilowym zachłyśnięciu się nową modą, na
>>>>>>> niedogotowany makaron każdy smakosz z Polski musi uznać że jest to coś
>>>>>>> (mówiąc delikatnie) - niejadalnego.
>>>>>>
>>>>>> Chyba nieuświadomiony smakosz. W makaronie zostawia się niedogotowaną
>>>>>> "żyłkę", ponieważ ma on "dojść" po połączeniu z gorącym sosem. Jeśli
>>>>>> wcześniej go ugotujesz do końca, to w sosie zrobi się breja.
>>>>>
>>>>> Smakosz rosołu widać zęby oszczędza.
>>>>>
>>>>
>>>>
>>>> Rosół nie jest do gryzienia - dlatego najbardziej go lubię z lanym ciastem.
>>>> Moje lane kluseczki wyglądają jak równiutkie długie wstążeczki - leję
>>>> ciasto równomierną cieniutką strużką na wirujący rosół. Takie kluseczki
>>>> przypominają krojony ręcznie makaron, ale są długie i mięciutkie,
>>>> rozpływają się w ustach bez gryzienia. I to jest to!
>>>
>>> Robiłem podobnie, ale to zawsze mimo wszystko zmętnia odrobinę rosół
>>> (czego nie cierpię). Teraz, tak jak Ty, wlewam ciasto strumieniem, ale
>>> na gotującą się wodę, a potem odcedzam na gęstym sicie i na talerz,
>>> a do tego rosół.
>>
>> Takie kluseczki gotuję także w zupach innych niż rosół - lejąc ciasto
>> wprost na zupę pomidorową, grzybową, pieczarkową itp, co jest bardzo
>> wygodne, bo kluseczki są od razu w zupie, ekspresowo :-)
>
> No to jest zaleta jak się gotuje dla całej rodziny na jednorazowy obiad.
> Ja z reguły zupy gotuję na 2-3 dni i wtedy te kluchy w zupie na drugi
> dzień są rozciapane na maksa. Więc wolę mój sposób:)

A, no chyba że tak :-))
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2014-07-13 00:27:20

Temat: Re: I na moje wyszło!
Od: Hans Kloß <d...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Ikselka" <i...@g...pl> >
> Tak wiec cała technologia to po prostu właściwa gęstość ciasta (za rzadkie
> się rozpłynie w zupie, za gęste odrywa się kawałkami) oraz technika
> "lania"
> :-D
Ty masz mózg za rzadki....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2014-07-14 11:04:17

Temat: Re: I na moje wyszło!
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-07-11 17:37, tomjas pisze:
> On Fri, 11 Jul 2014 14:34:52 +0200, Trybun wrote:
>> W dniu 2014-07-10 22:08, FEniks pisze:
>>> W dniu 2014-07-09 23:02, Trybun pisze:
>>>> I nie bez przyczyny, po chwilowym zachłyśnięciu się nową modą, na
>>>> niedogotowany makaron każdy smakosz z Polski musi uznać że jest to
>>>> coś (mówiąc delikatnie) - niejadalnego.
>>> Chyba nieuświadomiony smakosz. W makaronie zostawia się niedogotowaną
>>> "żyłkę", ponieważ ma on "dojść" po połączeniu z gorącym sosem. Jeśli
>>> wcześniej go ugotujesz do końca, to w sosie zrobi się breja.
>>>
>>> Ewa
>>>
>> Daj spokój - dodając aż tak dużo sosu że możliwe jest jeszcze w nim
>> "dochodzenie termiczne" makaronu to właśnie wtedy zrobisz z dania
>> "breję" .. A tak w ogóle to chodziło mi o jego wersję jako dodatku do
>> różnych zup.
> Ja np. nie dodaję sosu do makaronu tylko wrzucam makaron na patelnię, na
> której gotuje się sos i jeszcze minutkę mieszam razem. I to jest ten
> czas na "dojście" makaronu.

Też właśnie tak robię. Poza tym nigdy nie studzę makaronu po ugotowaniu.
Wlewam tylko do garnka trochę zimnej wody, odcedzam i wciąż gorący
makaron wrzucam do sosu na patelnię.
Makaron do zupy hartuję, solidnie przepłukując na sicie zimną wodą.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2014-07-20 08:27:30

Temat: Re: I na moje wyszło!
Od: Trybun <I...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-07-11 14:56, masti pisze:
>
>> Jasne, nie wspominając już o samym smaku niedogotowanego makaronu.. Może
>> się mylę, ale to chyba Makłowicz wprowadził ten sabotaż z
>> niedogotowywanym makaronem do Polskich kuchni, bo jak sobie przypominam
>> czasy sprzed Makłowicza to nigdy w kraju nie miałem do czynienia z
>> niedogotowanymi kluchami.
> tak. W PRLu podawano rozgotowaną breję.
> Nie myl al dente z niedogotowanym
>
>
>

Widzę w TV jak ten ktoś kto sam się mianuje kucharzem sypie do gara
makaron typu Spaghetti, moment miesza i zaraz wyciąga takie jeszcze na w
półsztywne kluski, dodając komentarz że ważne jest aby zostawić makaron
w stanie niedogotowanym. Powiem tylko jedno - taki kucharz nie miałby
czego szukać w mojej kuchni.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2014-07-20 08:29:01

Temat: Re: I na moje wyszło!
Od: Trybun <I...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-07-11 19:30, Aicha pisze:
> W dniu 2014-07-11 18:29, Stokrotka pisze:
>
>>> ....to chyba Makłowicz wprowadził ten sabotaż z niedogotowywanym
>>> makaronem do Polskich kuchni, ...
>> Bo on gotuje turystycznie i pewnie mu gazu brakło, a i na powietszu
>> lepiej się trawi.
>
> Biedny Półwysep Apeniński z embargiem na gaz...
>

Raczej z tymi ich podniebieniami.. Robią ładne auta, ale ich upodobania
kulinarne są po prostu do bani.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2014-07-20 08:29:39

Temat: Re: I na moje wyszło!
Od: Trybun <I...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-07-11 20:06, masti pisze:
> Dnia pięknego Fri, 11 Jul 2014 17:12:43 +0200 osobnik zwany Ikselka
> napisał:
>
>> Dnia Fri, 11 Jul 2014 14:39:39 +0000 (UTC), masti napisał(a):
>>
>>> wykazujesz zasadniczy brak znajomości podstaw gotowania
>> Wybacz, sorry, przykro mi, niezmiernie sie lituję itp - ugotowanie
>> kluch na twardo nie należy do sztuki gotowania. :-D
> musisz jadać przez słomkę, że musisz mieć wszystko rozgotowane na papkę?
>
>
>
>

Spróbuj kiedy solidnie ugotować, a wreszcie poczyjesz prawdziwy smak
makaronu, i bez klejenia się do zębów. Przepis jest prosty - gotować na
bardzo małym ogniu do całkowitej miękkości. Później odlać z wierzchu
wodę i pod kran z zimna wodą, znowu odlać i znowu pod zimna wodę
następnie na cedzak/durszlak i jeszcze raz przelać zimną wodą. Makaron
jest ugotowany, ale sprężysty i nie klei się do zębów. Można używać do
rosołu i innych zup, zapiekanek itd, daję gwarancję że nie zrobi się
żadna papka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2014-07-20 08:31:21

Temat: Re: I na moje wyszło!
Od: Trybun <I...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-07-11 18:29, Stokrotka pisze:
>> ....to chyba Makłowicz wprowadził ten sabotaż z niedogotowywanym
>> makaronem do Polskich kuchni, ...
> Bo on gotuje turystycznie i pewnie mu gazu brakło, a i na powietszu
> lepiej się trawi.
>

Ale po co zaleca ten sposób innym, także tym co gazu do gotowania mają
pod dostatkiem?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2014-07-20 08:36:06

Temat: Re: I na moje wyszło!
Od: Trybun <I...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-07-11 15:32, Ikselka pisze:
>
>> No, przyklejający (niedogotowany) się makaron do zębów w trakcie
>> spożywania rosołu to niezbyt dobry pomysł kucharza na oryginalność w
>> dobrym guście.
> Zwłaszcza gorący makaron - boż rosół ma być GORĄCY.

No, myślę że to w dużej mierze zależy z jakich składników jest ten
rosół. Na bazie wołowiny to istotnie musi być gorący, ale z chudego
dzikiego ptactwa to równie dobrze smakuje ciepły, czy wręcz chłodny. :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2014-07-20 08:39:06

Temat: Re: I na moje wyszło!
Od: Trybun <I...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-07-11 18:07, Qrczak pisze:
> Dnia 2014-07-11 14:38, obywatel Trybun uprzejmie donosi:
>> W dniu 2014-07-10 22:12, Qrczak pisze:
>>> Dnia 2014-07-10 22:08, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>>>> W dniu 2014-07-09 23:02, Trybun pisze:
>>>>>
>>>>> I nie bez przyczyny, po chwilowym zachłyśnięciu się nową modą, na
>>>>> niedogotowany makaron każdy smakosz z Polski musi uznać że jest to
>>>>> coś
>>>>> (mówiąc delikatnie) - niejadalnego.
>>>>
>>>> Chyba nieuświadomiony smakosz. W makaronie zostawia się niedogotowaną
>>>> "żyłkę", ponieważ ma on "dojść" po połączeniu z gorącym sosem. Jeśli
>>>> wcześniej go ugotujesz do końca, to w sosie zrobi się breja.
>>>
>>> Smakosz rosołu widać zęby oszczędza.
>>>
>>> Q
>>
>> No, przyklejający (niedogotowany) się makaron do zębów w trakcie
>> spożywania rosołu to niezbyt dobry pomysł kucharza na oryginalność w
>> dobrym guście.
>
> Żeby w gorącym rosole nitki pozostały "niedogotowane", trzeba je chyba
> suche na talerz sypać.
>
> Q

A jest coś złego w takiej metodzie nakładania/nalewania na talerz? Poza
tym, bez przesady - makaron na pewno nie przegotuje się na talerzu po
zalaniu rosołem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czym umyć
wiśnie
Mierzyliście już bikini w tym sezonie?
Tablica Mendelejewa
Fluor : ile?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »