Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak sobie radzicie z trollami?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak sobie radzicie z trollami?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 138


« poprzedni wątek następny wątek »

111. Data: 2018-03-24 10:17:47

Temat: Re: Jak sobie radzicie z trollami?
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 23.03.2018 o 22:50, Jakub A. Krzewicki pisze:
> W dniu piątek, 23 marca 2018 08:45:46 UTC+1 użytkownik j...@o...pl
> napisał:
>> W dniu niedziela, 18 marca 2018 12:06:22 UTC+1 użytkownik Jakub A.
>> Krzewicki napisał:
>>> W dniu niedziela, 18 marca 2018 05:20:41 UTC+1 użytkownik
>>> j...@o...pl napisał:

>>>> Ciebie, Jakubie, to moze dziwic, ze wiara nie jest oparta na
>>>> murach, chocby mnostwoosobowo koscielnych, ale na nas,
>>>> najpospolitszych wyznawcach.

>>> Akurat mnie to nie dziwi, zwłaszcza, że w Zenie jest to samo.
>>> Kazania Bodhidharmy w małym stopniu oparte są na księgach. W
>>> pierwszym rzędzie są to mowy bezpośredniego przekazu poza słowami
>>> ("między wierszami") pomiędzy nauczycielem i uczniem. W tej
>>> perspektywie nie ma jakichś fizycznych świętości w religii, a
>>> wybudowanie dobroczynne stu świątyń bez oczyszczenia własnego
>>> umysłu i doskonalenia wnętrza nie jest nabożną zasługą, tylko
>>> pospolitą bałwochwalczą bigoterią.

>> Jakubie, pieknie zachwalass wschodnie religie, jednakze i tak,
>> jakby na to nie patrzec, wiara chrzescijanska jest na najwyzszym
>> poziomie, jaki na ten czas jest dla ludzkosci dostepny. poziom
>> Chrystusowy, nie Pana Jezusowy, przepraszam za to Jezu co pisze,
>> jest spoza skali czlowieczenstwa. wiem, co mowie i o czym pisze.
>>
>> poziom Nieba Chrystusowego oczywiscie najwyzszy, jednakze nie
>> wowczas, kiedy tak bardzo grzeszni jestesmy, i co najwazniejsze, ze
>> tak niewielu z nas jest tak dobrymi, jak przynajmniej Dobry Bog
>> Ojciec w swej ziemsko-nieziemskiej postaci.
>>
>> jacek

> Zauważ, że w buddyzmie nie ma zwyczaju wierzyć w to co się mówi, z
> powodu, że dany przekaz istnieje czy jest starożytny.
>
> Wiara wynika z tego, że ten przekaz czy metoda sprawdza się w życiu
> indywidualnym i społecznym. Pierwsze idą wiedza i doświadczenie
> praktyczne, dopiero później rodzą się z nich zaufanie i wiara, że to,
> co dotychczas pomagało, zawsze w największej potrzebie pomoże.
>
> Do jakiego stopnia mogę wierzyć w metody jakie stosują inne religie
> np. chrześcijanie czy muzułmanie? Do takiego, do jakiego się
> sprawdzają. Z niebuddyjskich religii najlepiej sprawdzają się
> chrześcijaństwo, taoizm, bon, konfucjanizm, później długo, długo nic
> i islam, później długo długo nic i judaizm. Na samym końcu jest
> braminizm, który co prawda powierzchownie jest podobny do buddyzmu,
> ale został tak gruntownie zreformowany, że jego studia w kontekście
> innym niż umożliwiający zrozumienie buddyzmu w opozycji do
> braminizmu/hinduizmu - wydają się być stratą czasu. W braminizmie
> nic moim zdaniem nie ma nadzwyczajnej wartości duchowej z wyjątkiem
> spraw lingwistycznych, takich jak gramatyka sanskrytu i szczególnie
> teoria sylab nasiennych (bija-mantra) czyli pierwotnego języka,
> którym możesz rozmawiać bezpośrednio z istotą duchową każdej z
> dziesięciu tysięcy rzeczy. Akurat tę część buddyzm przejął bez
> większych zmian z kultury wedyjskiej jako odpowiadającą
> rzeczywistości i funkcjonalną plus zasady pozycji ciała i fizjologii.
> Tylko z zupełnie innym przesłaniem dotyczącym sensu życia - w
> braminizmie służy się indywidualnym bóstwom, w buddyzmie istotą jest
> poszukiwanie rzeczy takich jakie są i być powinny, czyli służba
> Dharmie (Prawdzie i Powinności/Deontologii zarazem). Jedynie poprzez
> Osiem Odpowiednich Ścieżek daje się wygasić to, co jest niesłuszne,
> niewłaściwe i stanowi przyczynę wszelkich niepomyślności oraz
> utrapień.

Że aby się wtrącę. Może z pozoru i nie na temat, ale po zastanowieniu
ten wtręt jest blisko samego centrum. Otóż zacząłem czytać książkę
zatytułowaną "Samobójstwo Oświecenia" pod redakcja prof. Andrzeja
Zybertowicza. W podrozdziale "Niewidoczna utopijność" możemy przeczytać:

"(...) W tradycji Orientu szukający oświecenia ogranicza się do
zarządzania sobą, własnym organizmem; zaś w tradycji Zachodu używa
(oczyszczonego z balastu przesądów) rozumu do przemiany świata
zewnętrznego - fizycznego i społecznego.
Zatem, rozważając przesłanie kantowskie (sapere aude) musimy pominąć
sytuację pustelnika, który spod wpływu, a zatem i zwierzchności innych,
się praktycznie wyłącza. Skoro zaś mamy (samodzielnie) posługiwać się
rozumem, by zgodnie z duchem Oświecenia świat naprawiać, to musimy z
innymi ludźmi współpracować, co przynajmniej niekiedy oznacza: poddać
się ich zwierzchności. Praktyczna realizacja pragnienia przemiany świata
wymaga zatem kompromisu - co najmniej częściowego rezygnowania z
polegania na tylko własnym osądzie spraw. (...)"

O ile pierwsza część fragmentu jest dla mnie oczywista (prawdziwa) i w
jej kontekście również Ty Jakubie działasz w duchu Zachodu pomimo
werbalnej skłonności ku Orientowi o tyle druga część fragmentu załamuje
całą jego doniosłość ponieważ odsuwa radykalną przemianę w
nieskończoność gdyż nakazuje uleganie "zgniłym kompromisom" narzucanym
przez broniące się przed upadkiem autorytety.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


112. Data: 2018-03-24 11:01:49

Temat: Re: Jak sobie radzicie z trollami?
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jakub A. Krzewicki
>
> Do jakiego stopnia mogę wierzyć w metody jakie stosują inne religie np.
> chrześcijanie czy muzułmanie? Do takiego, do jakiego się sprawdzają.

Co rozumiesz przez ,,sprawdzają"?



--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


113. Data: 2018-03-24 11:42:21

Temat: Re: Jak sobie radzicie z trollami?
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 10.03.2018 o 04:57, j...@o...pl pisze:
> W dniu niedziela, 25 lutego 2018 15:45:44 UTC+1 użytkownik LeoTar
> Gnostyk napisał:
>> W dniu 22.02.2018 o 11:28, j...@o...pl pisze:
>>> W dniu czwartek, 22 lutego 2018 09:43:15 UTC+1 użytkownik
>>> Zbigniew Gotkiewicz napisał:

>>>> A tak mi dzisiaj przyszło do głowy czy za trollowaniem i
>>>> hejtem nie stoi męska potrzeba dominacji? Czy ta cecha została
>>>> gdzieś gruntownie przebadana?

>>> za hejtowaniem, poza drobnymi wyjatkami, stoi tylko swinstwo lub
>>> podkładanie, najczesciej ludziom od siebie lepszym, zwyklych
>>> swin.

>> Ale to nie jest odpowiedź ostateczna, ponieważ można zadać kolejne
>> pytanie DLACZEGO? Dlaczego ludzie robią innym ludziom świństwa?
>> Może robią to z zawiści, zazdrości albo dla podłamania (przez
>> poniżanie) tych, którzy się z nimi nie zgadzają?

> robia to z roznych powodow.

Wskaż te "różne powody". A najlepiej wskaż ten pierwotny.;)


>> Na kolejne, do końca niejasne odpowiedzi na wcześniejsze dlaczego?
>> staraj się postawić kolejne pytanie DLACZEGO? I tak aż do chwili,
>> kiedy nie będziesz już w stanie zadać kolejnego pytania Dlaczego?

> bo sa bardziej zli, niz dobrzy. ci dobrzy natomiast mowia prawde.

A skąd wiesz, kto mówi prawdę a kto kłamie? Masz może jakiś uniwersalny
teścik, który Ci służy do odróżniania prawdy od kłamstwa (fałszu)?


>> Mnie taki ciąg pytań DLACZEGO? i odpowiedzi na nie doprowadził do
>> sformułowania tezy, że praprzyczyną wszelkiej przemocy, albo jeśli
>> kto woli, dążenia do dominacji, była nieświadomość Stwórcy, który
>> nie wiedział czego i w jaki sposób powinien nauczyć swoje dzieci co
>> zaowocowało "Zakazem spożywania owoców z drzewa życia, albo drzewa
>> wiedzy"

> to jest prostsze, niż myślisz. przecież jeśli nie wiesz, ze źle
> postępujesz, jesteś niewinny. jeśli natomiast już wiesz, co złe a co
> dobre, postępuj według dobroci.
>
> pozdrawiam, jacek

A więc powinieneś być "wiedzącym"...?

A kiedy będziesz wiedział, że już wiesz, że jesteś tym wiedzącym?
I jak osiągnąć taki stan by stać się wiedzącym?

Albo prościej jak sprawić by WSZYSCY stali się wiedzącymi?
Bo wówczas każde z nas wiedziało by, kiedy skutkiem naszego działania
będzie zło i jak takiego czynu nie popełnić.

Tylko jak "wyprodukować", a raczej wychować człowieka, który od
urodzenia nie będzie zdolen czynić zła?

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


114. Data: 2018-03-24 14:54:56

Temat: Re: Jak sobie radzicie z trollami?
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu sobota, 24 marca 2018 11:01:51 UTC+1 użytkownik XL napisał:
> Jakub A. Krzewicki
> >
> > Do jakiego stopnia mogę wierzyć w metody jakie stosują inne religie np.
> > chrześcijanie czy muzułmanie? Do takiego, do jakiego się sprawdzają.
>
> Co rozumiesz przez ,,sprawdzają"?

Tj. przynoszą człowiekowi duchowy i losowy empowerment, walczą z jego
słabościami. Zgodzisz się zapewne, że islam polepsza życie człowieka w znacznie
bardziej marginalnych aspektach niż Twoje chrześcijaństwo.
Buddyzm jest o tyle najlepszy, że wyposaża praktykującego w praktycznie pełny
zestaw narzędzi duchowych, które w uzasadnionych przypadkach może użyć
bezpośrednio dla ratowania sytuacji, nie kłopocząc się czekaniem, czy wniosek
został rozpatrzony, czy nie. Rozliczenie ze słuszności środków wtedy jest
ex-post. Czyli nie proszę jakiegoś bóstwa, żeby ratował X-a przed katastrofą
i nie czekam, aż przejdzie, czy nie przejdzie, tylko uruchamiam zawsze
działającą formułę, która jest religijna - od magii różni ją to, że w każdym
wypadku użycia przyjmuję na siebie wszystkie konsekwencje moralne takiego
działania. Takie użycie jest możliwe tylko dzięki ślubowaniu bodhisattwy,
dokonywanemu pod sporymi rygorami i konsekwencjami. W starożytnym Rzymie był
taki termin devotio, który oznaczał ofiarowanie się dobrowolne jakiemuś bóstwu
dla uzyskania konkretnych rzeczy - ocalenia przed klęską armii albo przed
jakąś zbiorową katastrofą żywiołową, polityczną czy moralną. Bodhisattwa
ofiarowuje się w takim względzie, ale nie jakiejś pojedynczej istocie wyższej
tylko całemu światu istot od góry do dołu, żeby wyprowadzić jak najwięcej ich
z kręgu nieszczęść. To właśnie ślubowanie daje moc wszystkim formułom, dlatego
że każdy buddysta bierze na siebie jakiś zakres ze ślubowań bodhisattwy
i nie działa we własnym imieniu, ale w imieniu istot, które nie mają
wystarczających sprawności działania za siebie w spełnianiu istotnych dla ich
szczęśliwej egzystencji (takiej, która prowadzi do zgaśnięcia cierpień) życzeń.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


115. Data: 2018-03-24 15:05:29

Temat: Re: Jak sobie radzicie z trollami?
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu sobota, 24 marca 2018 10:17:50 UTC+1 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:
> W dniu 23.03.2018 o 22:50, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > W dniu piątek, 23 marca 2018 08:45:46 UTC+1 użytkownik j...@o...pl
> > napisał:
> >> W dniu niedziela, 18 marca 2018 12:06:22 UTC+1 użytkownik Jakub A.
> >> Krzewicki napisał:
> >>> W dniu niedziela, 18 marca 2018 05:20:41 UTC+1 użytkownik
> >>> j...@o...pl napisał:
>
> >>>> Ciebie, Jakubie, to moze dziwic, ze wiara nie jest oparta na
> >>>> murach, chocby mnostwoosobowo koscielnych, ale na nas,
> >>>> najpospolitszych wyznawcach.
>
> >>> Akurat mnie to nie dziwi, zwłaszcza, że w Zenie jest to samo.
> >>> Kazania Bodhidharmy w małym stopniu oparte są na księgach. W
> >>> pierwszym rzędzie są to mowy bezpośredniego przekazu poza słowami
> >>> ("między wierszami") pomiędzy nauczycielem i uczniem. W tej
> >>> perspektywie nie ma jakichś fizycznych świętości w religii, a
> >>> wybudowanie dobroczynne stu świątyń bez oczyszczenia własnego
> >>> umysłu i doskonalenia wnętrza nie jest nabożną zasługą, tylko
> >>> pospolitą bałwochwalczą bigoterią.
>
> >> Jakubie, pieknie zachwalass wschodnie religie, jednakze i tak,
> >> jakby na to nie patrzec, wiara chrzescijanska jest na najwyzszym
> >> poziomie, jaki na ten czas jest dla ludzkosci dostepny. poziom
> >> Chrystusowy, nie Pana Jezusowy, przepraszam za to Jezu co pisze,
> >> jest spoza skali czlowieczenstwa. wiem, co mowie i o czym pisze.
> >>
> >> poziom Nieba Chrystusowego oczywiscie najwyzszy, jednakze nie
> >> wowczas, kiedy tak bardzo grzeszni jestesmy, i co najwazniejsze, ze
> >> tak niewielu z nas jest tak dobrymi, jak przynajmniej Dobry Bog
> >> Ojciec w swej ziemsko-nieziemskiej postaci.
> >>
> >> jacek
>
> > Zauważ, że w buddyzmie nie ma zwyczaju wierzyć w to co się mówi, z
> > powodu, że dany przekaz istnieje czy jest starożytny.
> >
> > Wiara wynika z tego, że ten przekaz czy metoda sprawdza się w życiu
> > indywidualnym i społecznym. Pierwsze idą wiedza i doświadczenie
> > praktyczne, dopiero później rodzą się z nich zaufanie i wiara, że to,
> > co dotychczas pomagało, zawsze w największej potrzebie pomoże.
> >
> > Do jakiego stopnia mogę wierzyć w metody jakie stosują inne religie
> > np. chrześcijanie czy muzułmanie? Do takiego, do jakiego się
> > sprawdzają. Z niebuddyjskich religii najlepiej sprawdzają się
> > chrześcijaństwo, taoizm, bon, konfucjanizm, później długo, długo nic
> > i islam, później długo długo nic i judaizm. Na samym końcu jest
> > braminizm, który co prawda powierzchownie jest podobny do buddyzmu,
> > ale został tak gruntownie zreformowany, że jego studia w kontekście
> > innym niż umożliwiający zrozumienie buddyzmu w opozycji do
> > braminizmu/hinduizmu - wydają się być stratą czasu. W braminizmie
> > nic moim zdaniem nie ma nadzwyczajnej wartości duchowej z wyjątkiem
> > spraw lingwistycznych, takich jak gramatyka sanskrytu i szczególnie
> > teoria sylab nasiennych (bija-mantra) czyli pierwotnego języka,
> > którym możesz rozmawiać bezpośrednio z istotą duchową każdej z
> > dziesięciu tysięcy rzeczy. Akurat tę część buddyzm przejął bez
> > większych zmian z kultury wedyjskiej jako odpowiadającą
> > rzeczywistości i funkcjonalną plus zasady pozycji ciała i fizjologii.
> > Tylko z zupełnie innym przesłaniem dotyczącym sensu życia - w
> > braminizmie służy się indywidualnym bóstwom, w buddyzmie istotą jest
> > poszukiwanie rzeczy takich jakie są i być powinny, czyli służba
> > Dharmie (Prawdzie i Powinności/Deontologii zarazem). Jedynie poprzez
> > Osiem Odpowiednich Ścieżek daje się wygasić to, co jest niesłuszne,
> > niewłaściwe i stanowi przyczynę wszelkich niepomyślności oraz
> > utrapień.
>
> Że aby się wtrącę. Może z pozoru i nie na temat, ale po zastanowieniu
> ten wtręt jest blisko samego centrum. Otóż zacząłem czytać książkę
> zatytułowaną "Samobójstwo Oświecenia" pod redakcja prof. Andrzeja
> Zybertowicza. W podrozdziale "Niewidoczna utopijność" możemy przeczytać:
>
> "(...) W tradycji Orientu szukający oświecenia ogranicza się do
> zarządzania sobą, własnym organizmem; zaś w tradycji Zachodu używa
> (oczyszczonego z balastu przesądów) rozumu do przemiany świata
> zewnętrznego - fizycznego i społecznego.
> Zatem, rozważając przesłanie kantowskie (sapere aude) musimy pominąć
> sytuację pustelnika, który spod wpływu, a zatem i zwierzchności innych,
> się praktycznie wyłącza. Skoro zaś mamy (samodzielnie) posługiwać się
> rozumem, by zgodnie z duchem Oświecenia świat naprawiać, to musimy z
> innymi ludźmi współpracować, co przynajmniej niekiedy oznacza: poddać
> się ich zwierzchności. Praktyczna realizacja pragnienia przemiany świata
> wymaga zatem kompromisu - co najmniej częściowego rezygnowania z
> polegania na tylko własnym osądzie spraw. (...)"
>
> O ile pierwsza część fragmentu jest dla mnie oczywista (prawdziwa) i w
> jej kontekście również Ty Jakubie działasz w duchu Zachodu pomimo
> werbalnej skłonności ku Orientowi o tyle druga część fragmentu załamuje
> całą jego doniosłość ponieważ odsuwa radykalną przemianę w
> nieskończoność gdyż nakazuje uleganie "zgniłym kompromisom" narzucanym
> przez broniące się przed upadkiem autorytety.
>
> --
> Pozdrawiam
> LeoTar Gnostyk
>
> Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
> Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

Zapomniałeś, że jestem mahajanistą, a nie hinajanistą czy przedstawicielem
theravady. Mahajana zawsze była i jest misyjna i zawsze idzie w świat ze swoim
przesłaniem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


116. Data: 2018-03-24 15:32:13

Temat: Re: Jak sobie radzicie z trollami?
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 24.03.2018 o 15:05, Jakub A. Krzewicki pisze:
> W dniu sobota, 24 marca 2018 10:17:50 UTC+1 użytkownik LeoTar Gnostyk
> napisał:
>> W dniu 23.03.2018 o 22:50, Jakub A. Krzewicki pisze:
>>> W dniu piątek, 23 marca 2018 08:45:46 UTC+1 użytkownik
>>> j...@o...pl napisał:
>>>> W dniu niedziela, 18 marca 2018 12:06:22 UTC+1 użytkownik Jakub
>>>> A. Krzewicki napisał:
>>>>> W dniu niedziela, 18 marca 2018 05:20:41 UTC+1 użytkownik
>>>>> j...@o...pl napisał:

>>>>>> Ciebie, Jakubie, to moze dziwic, ze wiara nie jest oparta
>>>>>> na murach, chocby mnostwoosobowo koscielnych, ale na nas,
>>>>>> najpospolitszych wyznawcach.

>>>>> Akurat mnie to nie dziwi, zwłaszcza, że w Zenie jest to
>>>>> samo. Kazania Bodhidharmy w małym stopniu oparte są na
>>>>> księgach. W pierwszym rzędzie są to mowy bezpośredniego
>>>>> przekazu poza słowami ("między wierszami") pomiędzy
>>>>> nauczycielem i uczniem. W tej perspektywie nie ma jakichś
>>>>> fizycznych świętości w religii, a wybudowanie dobroczynne stu
>>>>> świątyń bez oczyszczenia własnego umysłu i doskonalenia
>>>>> wnętrza nie jest nabożną zasługą, tylko pospolitą
>>>>> bałwochwalczą bigoterią.

>>>> Jakubie, pieknie zachwalass wschodnie religie, jednakze i tak,
>>>> jakby na to nie patrzec, wiara chrzescijanska jest na
>>>> najwyzszym poziomie, jaki na ten czas jest dla ludzkosci
>>>> dostepny. poziom Chrystusowy, nie Pana Jezusowy, przepraszam za
>>>> to Jezu co pisze, jest spoza skali czlowieczenstwa. wiem, co
>>>> mowie i o czym pisze.
>>>>
>>>> poziom Nieba Chrystusowego oczywiscie najwyzszy, jednakze nie
>>>> wowczas, kiedy tak bardzo grzeszni jestesmy, i co
>>>> najwazniejsze, ze tak niewielu z nas jest tak dobrymi, jak
>>>> przynajmniej Dobry Bog Ojciec w swej ziemsko-nieziemskiej
>>>> postaci.

>>> Zauważ, że w buddyzmie nie ma zwyczaju wierzyć w to co się mówi,
>>> z powodu, że dany przekaz istnieje czy jest starożytny.
>>>
>>> Wiara wynika z tego, że ten przekaz czy metoda sprawdza się w
>>> życiu indywidualnym i społecznym. Pierwsze idą wiedza i
>>> doświadczenie praktyczne, dopiero później rodzą się z nich
>>> zaufanie i wiara, że to, co dotychczas pomagało, zawsze w
>>> największej potrzebie pomoże.
>>>
>>> Do jakiego stopnia mogę wierzyć w metody jakie stosują inne
>>> religie np. chrześcijanie czy muzułmanie? Do takiego, do jakiego
>>> się sprawdzają. Z niebuddyjskich religii najlepiej sprawdzają
>>> się chrześcijaństwo, taoizm, bon, konfucjanizm, później długo,
>>> długo nic i islam, później długo długo nic i judaizm. Na samym
>>> końcu jest braminizm, który co prawda powierzchownie jest podobny
>>> do buddyzmu, ale został tak gruntownie zreformowany, że jego
>>> studia w kontekście innym niż umożliwiający zrozumienie buddyzmu
>>> w opozycji do braminizmu/hinduizmu - wydają się być stratą czasu.
>>> W braminizmie nic moim zdaniem nie ma nadzwyczajnej wartości
>>> duchowej z wyjątkiem spraw lingwistycznych, takich jak gramatyka
>>> sanskrytu i szczególnie teoria sylab nasiennych (bija-mantra)
>>> czyli pierwotnego języka, którym możesz rozmawiać bezpośrednio z
>>> istotą duchową każdej z dziesięciu tysięcy rzeczy. Akurat tę
>>> część buddyzm przejął bez większych zmian z kultury wedyjskiej
>>> jako odpowiadającą rzeczywistości i funkcjonalną plus zasady
>>> pozycji ciała i fizjologii. Tylko z zupełnie innym przesłaniem
>>> dotyczącym sensu życia - w braminizmie służy się indywidualnym
>>> bóstwom, w buddyzmie istotą jest poszukiwanie rzeczy takich jakie
>>> są i być powinny, czyli służba Dharmie (Prawdzie i
>>> Powinności/Deontologii zarazem). Jedynie poprzez Osiem
>>> Odpowiednich Ścieżek daje się wygasić to, co jest niesłuszne,
>>> niewłaściwe i stanowi przyczynę wszelkich niepomyślności oraz
>>> utrapień.

>> Że aby się wtrącę. Może z pozoru i nie na temat, ale po
>> zastanowieniu ten wtręt jest blisko samego centrum. Otóż zacząłem
>> czytać książkę zatytułowaną "Samobójstwo Oświecenia" pod redakcja
>> prof. Andrzeja Zybertowicza. W podrozdziale "Niewidoczna
>> utopijność" możemy przeczytać:
>>
>> "(...) W tradycji Orientu szukający oświecenia ogranicza się do
>> zarządzania sobą, własnym organizmem; zaś w tradycji Zachodu używa
>> (oczyszczonego z balastu przesądów) rozumu do przemiany świata
>> zewnętrznego - fizycznego i społecznego. Zatem, rozważając
>> przesłanie kantowskie (sapere aude) musimy pominąć sytuację
>> pustelnika, który spod wpływu, a zatem i zwierzchności innych, się
>> praktycznie wyłącza. Skoro zaś mamy (samodzielnie) posługiwać się
>> rozumem, by zgodnie z duchem Oświecenia świat naprawiać, to musimy
>> z innymi ludźmi współpracować, co przynajmniej niekiedy oznacza:
>> poddać się ich zwierzchności. Praktyczna realizacja pragnienia
>> przemiany świata wymaga zatem kompromisu - co najmniej częściowego
>> rezygnowania z polegania na tylko własnym osądzie spraw. (...)"
>>
>> O ile pierwsza część fragmentu jest dla mnie oczywista (prawdziwa)
>> i w jej kontekście również Ty Jakubie działasz w duchu Zachodu
>> pomimo werbalnej skłonności ku Orientowi o tyle druga część
>> fragmentu załamuje całą jego doniosłość ponieważ odsuwa radykalną
>> przemianę w nieskończoność gdyż nakazuje uleganie "zgniłym
>> kompromisom" narzucanym przez broniące się przed upadkiem
>> autorytety.

> Zapomniałeś, że jestem mahajanistą, a nie hinajanistą czy
> przedstawicielem theravady. Mahajana zawsze była i jest misyjna i
> zawsze idzie w świat ze swoim przesłaniem.

Nie zapomniałem, lecz nigdy to do mnie nie dotarło z Twoich przekazów.
Może gdzieś to kiedyś przeoczyłem, ale pewnie tez nie zwróciłbym na to
szczególnej uwagi. Tak jak Ty, nie zwróciłbyś uwagi na istotność
wychowania seksualnego w rozwoju ludzkiego potencjału. Marzy mi się
kontynuowanie tego ruchu sprzed lat którego prekursorami byli Freud,
Jung, Adler Drury i jeszcze kilku innych. Co byś powiedział na spotkanie
założycielskie takiego Ruchu we Wrocławiu? Może jakieś stowarzyszenie.?

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


117. Data: 2018-03-24 15:39:55

Temat: Re: Jak sobie radzicie z trollami?
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> W dniu sobota, 24 marca 2018 11:01:51 UTC+1 użytkownik XL napisał:
>> Jakub A. Krzewicki
>>>
>>> Do jakiego stopnia mogę wierzyć w metody jakie stosują inne religie np.
>>> chrześcijanie czy muzułmanie? Do takiego, do jakiego się sprawdzają.
>>
>> Co rozumiesz przez ,,sprawdzają"?
>
> Tj. przynoszą człowiekowi duchowy i losowy empowerment, walczą z jego
> słabościami. Zgodzisz się zapewne, że islam polepsza życie człowieka w znacznie
> bardziej marginalnych aspektach niż Twoje chrześcijaństwo.
> Buddyzm jest o tyle najlepszy, że wyposaża praktykującego w praktycznie pełny
> zestaw narzędzi duchowych, które w uzasadnionych przypadkach może użyć
> bezpośrednio dla ratowania sytuacji, nie kłopocząc się czekaniem, czy wniosek
> został rozpatrzony, czy nie. Rozliczenie ze słuszności środków wtedy jest
> ex-post. Czyli nie proszę jakiegoś bóstwa, żeby ratował X-a przed katastrofą
> i nie czekam, aż przejdzie, czy nie przejdzie, tylko uruchamiam zawsze
> działającą formułę, która jest religijna - od magii różni ją to, że w każdym
> wypadku użycia przyjmuję na siebie wszystkie konsekwencje moralne takiego
> działania. Takie użycie jest możliwe tylko dzięki ślubowaniu bodhisattwy,
> dokonywanemu pod sporymi rygorami i konsekwencjami. W starożytnym Rzymie był
> taki termin devotio, który oznaczał ofiarowanie się dobrowolne jakiemuś bóstwu
> dla uzyskania konkretnych rzeczy - ocalenia przed klęską armii albo przed
> jakąś zbiorową katastrofą żywiołową, polityczną czy moralną. Bodhisattwa
> ofiarowuje się w takim względzie, ale nie jakiejś pojedynczej istocie wyższej
> tylko całemu światu istot od góry do dołu, żeby wyprowadzić jak najwięcej ich
> z kręgu nieszczęść. To właśnie ślubowanie daje moc wszystkim formułom, dlatego
> że każdy buddysta bierze na siebie jakiś zakres ze ślubowań bodhisattwy
> i nie działa we własnym imieniu, ale w imieniu istot, które nie mają
> wystarczających sprawności działania za siebie w spełnianiu istotnych dla ich
> szczęśliwej egzystencji (takiej, która prowadzi do zgaśnięcia cierpień) życzeń.
>

Bardzo zawiły wywód. A wystarczyło napisać, że ,,sprawdzanie się" rozumiesz
jako uzyskanie tego, o co komu chodzi, poprzez zabicie niewiernego,
pokręcenie grzechoczącym bębenkiem czy wsadzenie kartki w szczelinę muru,
bez żadnego DUCHOWEGO wkładu w realizację pragnień i bez REFLEKSJI nad
własnymi zasługami (lub ich brakiem) w tej sprawie.
Zdecydowanie bardziej odpowiada mi pod ww. względem ,,moje" chrześcijaństwo.
Mam w nim silne poczucie, że jestem istotą ludzką, myślącą, podmiotem a nie
przedmiotem.

--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


118. Data: 2018-03-24 15:53:33

Temat: Re: Jak sobie radzicie z trollami?
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu sobota, 24 marca 2018 15:39:56 UTC+1 użytkownik XL napisał:

> Bardzo zawiły wywód. A wystarczyło napisać, że ,,sprawdzanie się" rozumiesz
> jako uzyskanie tego, o co komu chodzi, poprzez zabicie niewiernego,
> pokręcenie grzechoczącym bębenkiem czy wsadzenie kartki w szczelinę muru,
> bez żadnego DUCHOWEGO wkładu w realizację pragnień i bez REFLEKSJI nad
> własnymi zasługami (lub ich brakiem) w tej sprawie.
> Zdecydowanie bardziej odpowiada mi pod ww. względem ,,moje" chrześcijaństwo.
> Mam w nim silne poczucie, że jestem istotą ludzką, myślącą, podmiotem a nie
> przedmiotem.

Zupełnie nie rozumiesz.
Tu chodzi o to, co Rzymianie zwali virtus, uzyskaną dzięki devotio.
Czyli nie o uzyskanie tego, o co MI chodzi, ale o spełnienie, za cenę
samoofiarowania tego, co jest potrzebne otoczeniu do "wyprostowania" jego spraw.
I to pod rygorem wielkiej odpowiedzialności osobistej.
Jeśli te rygory moralne są spełnione, w ich ramach wszystko jest dozwolone.
To jest moc uzyskana dzięki całkowitemu oddaniu się kultywacji.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


119. Data: 2018-03-24 19:00:42

Temat: Re: Jak sobie radzicie z trollami?
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> W dniu sobota, 24 marca 2018 15:39:56 UTC+1 użytkownik XL napisał:
>
>> Bardzo zawiły wywód. A wystarczyło napisać, że ,,sprawdzanie się" rozumiesz
>> jako uzyskanie tego, o co komu chodzi, poprzez zabicie niewiernego,
>> pokręcenie grzechoczącym bębenkiem czy wsadzenie kartki w szczelinę muru,
>> bez żadnego DUCHOWEGO wkładu w realizację pragnień i bez REFLEKSJI nad
>> własnymi zasługami (lub ich brakiem) w tej sprawie.
>> Zdecydowanie bardziej odpowiada mi pod ww. względem ,,moje" chrześcijaństwo.
>> Mam w nim silne poczucie, że jestem istotą ludzką, myślącą, podmiotem a nie
>> przedmiotem.
>
> Zupełnie nie rozumiesz.

...Twoich zawiłości - na pewno. Zbyt komplikujesz, a można w dwóch
zdaniach.

> Tu chodzi o to, co Rzymianie zwali virtus, uzyskaną dzięki devotio.
> Czyli nie o uzyskanie tego, o co MI chodzi, ale o spełnienie, za cenę
> samoofiarowania tego, co jest potrzebne otoczeniu do "wyprostowania" jego spraw.
> I to pod rygorem wielkiej odpowiedzialności osobistej.
> Jeśli te rygory moralne są spełnione, w ich ramach wszystko jest dozwolone.
> To jest moc uzyskana dzięki całkowitemu oddaniu się kultywacji.

Przecież Ty wciąż piszesz o ,,moim chrześcijańskim" Jezusie!
Nie ma lepszego przykładu samoofiarowania dla innych dla ,,wyprostowania"
ich spraw.





--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


120. Data: 2018-03-24 21:07:18

Temat: Re: Jak sobie radzicie z trollami?
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu sobota, 24 marca 2018 19:01:17 UTC+1 użytkownik XL napisał:

> Przecież Ty wciąż piszesz o ,,moim chrześcijańskim" Jezusie!
> Nie ma lepszego przykładu samoofiarowania dla innych dla ,,wyprostowania"
> ich spraw.

Także.
Tylko że mówisz o procesie jednostkowym.
Jezus wyzwolił sporą część ludzkości i zapoczątkował procesy, które dotąd ją
wyzwalają. Tyle, że dla przeciętnego chrześcijanina ustalił standardy na
poziomie niewiele wyższym od hinajany, co najwyżej opierające się o fundację
zbawczą jego jako bodhisattwy/sotera/salwatora.

Oczywiście w mahajanie też jest ten poziom soteriologiczny z bodhisattwą, który
na wezwanie wiąże śmiertelnika z jakąś Czystą Krainą leżącą poza planetą Ziemią,
na mitycznym Wschodzie, Zachodzie, Północy, Południu etc. - jest to szkoła
Czystej Ziemi. Tyle, że te nauki są traktowane jako wstępne i prowizoryczne.
Jaka w tym zasługa kultywującego, że jest wynoszony do Czystej Ziemi? W Japonii
nawiasem mówiąc ten rodzaj nauk przeznaczony był głównie dla mieszczan
i chłopów. Chociaż nawet ktoś, kto był synem rzeźnika mógł próbować wyżej, jeśli
chciał i miał zdolności.

Dla samurajów i daimyo docelowym standardem był regularny poziom mahajany, który
zawierał takie nauki jak m.in. Zen - szkołę medytacji czy Shingon - szkołę
Prawdziwych Słów. Na tych poziomach kultywacji każdy w miarę możliwości może
brać na siebie prawa i obowiązki bodhisattwów coraz wyższego stopnia - coraz
bardziej zawiłe pod względem moralnym, ale wszystkie mające ten sam i jeden cel.
Im więcej "robisz co chcesz" tym jesteś bardziej odpowiedzialny/a za
doprowadzenie swoich działań do takich skutków, które mają sens z punktu
widzenia Mahajany, a więc służących wyzwoleniu niezliczonych istot. I nie tylko
w teorii, bo tym bardziej czujesz się odpowiedzialny/a za te skutki dzięki
rozwojowi współodczuwania towarzyszącemu praktykom.

Na im wyższym poziomie bodhisattwy (bhumi) jesteś, tym jest on trudniejszy
etycznie, ale równocześnie tym bliżej ci do odrodzenia się jako ktoś, kto
osiągnie poziom buddy lub nawet do uzyskania takiego poziomu za życia.
Oczywiście w obecnych warunkach anuttara-samyak-sambuddhą który osiągnął
parinirwanę nie da się na Ziemi zostać, ale nirwanę pratjekabuddhy (buddy
z "drugiej ręki") da się zupełnie osiągnąć i "przezimować" do lepszych czasów,
kiedy zostanie się przebudzony przez bodhisattwę wyższego stopnia - już tak.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 . 14


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

La vera Italia!
Chora na mężczyzn.
Niewinni Żydzi ?
Kościelny marketing.
WsPÓłczesne niewolnictwo umysłowe

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »