Bylam wczoraj strasznie zdolowana - wiadomo z jakiego powodu, w dodatku o
calej pozodze dowiedzialam sie w szpitalu, gdzie bylam z moim rocznym
maluchem, ktory zlapal brzusznego wirusa i sie odwodnil, tak ze stopien
przygnebienia wzrosl do wskazujacego na ciezka melancholie do leczenia od
zaraz u psychiatry. Na szczescie wczoraj nas wypuscili. Nadrobiony dobry
humor ulotnil sie, bo obraz kuchni po meskich (niezaangazowanych kulinarnie)
rzadach zwalil mnie z nog. W dodatku zaraz wypatrzylam ze trzy litrowe
sloiki soku pomidorowego, ktorego nie zdazylam przed wyjazdem do lapiduchow
wyniesc w chlodne miejsce, rozszczelnily sie. Chcialam wiec przyrzadzic z
nich ketchup. Wlalam do rondla, wkroilam cebule, dodalam ziarnko ziela
angielskiego i zaczelam odparowywac. W tej chwili juz sporo zgestnialo ale
mam problem: czym to doprawic oprocz soli i cukru, zeby mialo smak
ketchupowy a nie taki jak koncentrat zupy pomidorowej? Chcialabym, zeby bylo
w nim cos oryginalnego co go odrozni od Heintza.

Pozdrowienia, Agata Solon, naturalna