Niech ktos pomoze bo jestem skonsternowany. Wlasnie studiowalem sobie
ksiazke Kucharz Polski ( rok wydania 1861) i ku memu bezgranicznemu
zdziwieniu autor zaleca wedeznie na drewnie olchowym, jalowcu ale utrzymuje,
ze wedlina jest najlepsza jesli uwedzic ja dymem z mrowiska. Zupelnie
zguplialem. Myslelem ze mrowisko to jakas dawna nazwa drzewa, ktore dzis
nazywa sie inaczej siegnalem po stare slowniki i nic mrowisko to po prostu
mrowisko. Czy ktos rozumie o co chodzi bo potem informacje o wedzeniu dymem
z mrowiska znalazlem w nastepnych starych (choc juz mlodszych) ksiazkach
kucharskich. Czy uzywano mrowiska razem z biednymi mrowkami? Czy moze
znajdowano jakies inne mrowisko
Czarek