Data: 2002-01-04 23:21:54
Temat: Odp: 5 lat po slubie-dlugie
Od: "k.p." <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kobito! Zdecyduj się czego właściwie chcesz!
Użytkownik Iwonka <b...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:6...@a...swietochlowice.dialu
p.inetia.pl...
>
>
> Użytkownik "Eponina" napisał/a
> > Skoro jego sprzeciw jest tak silny to nie widzę sensu, żeby go
> > namawiać czy wręcz zmuszać. Będzie Ci to mial za złe.
> Eponino-juz ma.
> Po ostatniej kolejnej rozmowie na ten temat powiedzial mi,ze
> za duzo chce od swiata. Za mamy wszystko co kazdy normalny
> czlowiek chce miec,ze sie kochamy,jestesmy razem,mamy
> wspanialego synka,dach nad glowa i jest co do gara wlozyc-a mnie
> ciagle cos nie pasuje. I poprosil mnie poraz kolejny,abym go
> nie namawiala,bo to by bylo wbrew niemu. On by sie meczyl,a
> ja przeciez chyba tego nie chce?
> I ma racje. Tak czytam posty od was i sobie mysle-moze to rzeczywiscie
> nie jest dobrze,ze sie tak upieram?
>
> >Po co kusić
> > los, skoro jest Wam tak dobrze razem?
> bardzo dobrze. jestem naprawde szczesliwa.
>
> >Co więc powoduje, że aż tak palisz się do tego ślubu?
> 1-strach-zyje przeciez w grzechu ciezkim i napewno nie zaznam zbawienia.
> 2-mimo iz nie jestem praktykujaca,to chciala bym od czasu do czasu
> wyspowiadac sie,by mniec lzajsze sumienie i przyjac
> komunie-np. za mojego synka.
> I to sa dwa glowne powody. Moze glupie?
>
> > Obawiam się,że nawet gdyby Twój mąż wyraził zgodę (ze względu na
> > Ciebie i Twoje marzenie) to przy jego podejściu do kościoła i księży
> > kiedys mogłoby wyjść na jaw, że ma Ci za złe, że go do tego
> > "zmusiłaś" Ba, śmiem nawet twierdzić, że Twój upór w tej kwestii
> > mógłby kiedys zaszkodzić Waszemu związkowi.
> Jestes wrozka,czy co? :-)))))
> Tak jak napisalam wczesniej-on juz ma pretensje,ze go ciagle namawiam.
> I moj upor juz zaczyna szkodzic naszemu zwiazkowi.
> Po pierwsze-mimo iz sie w ogole nie klocimy,ten temat jest
> przyslowiowa iskra w stogu siana. Zawsze jak o tym rozmawiamy oboje
> mamy podniesione glosy,jestesmy wzburzeni.
> Po drugie-ja ostatnio doszlam do wniosku,ze podswiadomie "mscilam"
> sie na nim za ten upor. Robilam/nierobilam pewnych rzeczy
> "bo nie.Na szczescie w pore sobie to uswiadomilam.
> jejku,jaki czlowiek nieraz jest glupi!
>
> > Sama jestem takim Grzesiem. [ciach]
> Wiesz,jest wiele madrego w tym co napisalas.
> Dalo mi to do myslenia. Nagle,tak naprawde,spojrzalam na
> ta cala sytuacje jego oczyma. I mysle,ze to przez co ty
> przeszlas,nie jest warte powtorzenia w przypadku Grzesia. Chyba sobie
> odpuszcze.Wiadomo,nie od razu,ale chyba jednak odpuszcze.
> Nie jest to warte az takiego poswiecenia.
>
> > Weź męża latem na łąkę, [ciach]
> Wiesz,bardzo mi sie ten sposob spodobal.
> Grzes jakis rok temu zaproponowal,ze jezeli tak bardzo
> mi na tym zalezy,to wejdzmy poprostu do pustego kosciola,wezmy sie
> za rece i powiedzmy sobie to co jest do powiedzenia.
> Jakos to minelo...ale moze to jest sposob by wilk byl syty
> i owca cala.
> Dziekuje Ci Moniko
> Pozdrawiam
> Iwonka
>
>
>
|