Data: 2002-01-04 18:13:28
Temat: Re: 5 lat po slubie-dlugie
Od: "Xena d. Bazyl" <t...@t...iinf.polsl.gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Eponina" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:Xns918C80B1F95D2eponina@192.168.0.1...
> Iwonka napisał(a) tak:
>
> > Wiesz,moze to glupio zabrzmi,ale on nie chce miec doslownie nic
> > wspolnego z ksiedzem. Nawet przed nim nie ukleknie
>
> Skoro jego sprzeciw jest tak silny to nie widzę sensu, żeby go
> namawiać czy wręcz zmuszać. Będzie Ci to mial za złe. [chlast]
> Ale rozpisałam się o sobie zamiast pisac o Was. Moje zdanie jest
> takie: Twój Grześ nie chce/nie umie zdobyć sie na hipokryzję (jak ja
> się zdobyłam) Uważam, że powinnaś to uszanować. Przeżyłaś z nim 5
> szczęśliwych lat, brak ślubu kościelnego nie zmącił Waszego szczęścia
> dotychczas, nie zmąci go i w przyszłości. Weź męża latem na łąkę,
> załóz białą sukienkę i wianek z kwiatów i złóż mu tam przysięgę, że
> będziesz go kochać i szanować do końca Twoich dni. Twój Bóg to
> zobaczy i usłyszy a Grześ nie będzie się musiał męczyć w sytuacji,
> która mu nie odpowiada.
Dlaczego Grzegorz ma być zmuszany do hipokryzji??? Przecież może ze
względu na Iwonę wziąć ślub kościelny jednostronny - jako niewierzący,
byle oświadczył, że nie będzie przeszkadzał w katolickim wychowaniu
dzieci. Skoro on jest ateistą, to dla niego i tak ten ślub nic nie
znaczy a przynajmiej Iwona w grzechu nie będzie żyła i będzie mogła
pójść do spowiedzi czy komunii - bo przecież o to jej chodzi. Gdyby jej
tak całkiem nie przeszkadzał fakt niwmożności przyjmowania sakramentów
to nie pisałaby ytego listu i nie namawiałaby męża do ślubu
kościelnego - prawda?
Przecież ja wcale nie proponuję aby robili ślub w Katedrze, wielkie
weselisko itp. To może być całkiem cichy ślub, nawet bez tej białej
sukni - tylko dla Iwony - jeśli mąż ją kocha, to uważam, że powinien się
na to zgodzić. Zresztą podobna dyskusja toczyła się kilka dni temu na
grupie savoir-vivre.
--
Pozdrówka
Tatiana
|