Data: 2003-03-06 07:46:16
Temat: Odp: Czy talenta zanikają?
Od: "Kianit / D.C." <r...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Wladyslaw Los <w...@t...com.pl> w wiadomooci do grup
dyskusyjnych napisał:1frdzu1.1r4ru4n1uzqc7iN%w...@t...com.pl...
>
> Komplemenciarze.
> I pieczeniarze.
Tak sadzisz? Nigdy nie robilam z moich kucharskich zdolnosci wielkiego
halo,jesli chcieli cos zakoplementowac, mieli duze pole do popisu, mam wiele
pasji ;) A skoro zamiast do restauracji na miescie woleli sie tluc 30 km na
obiad u nas, i jak mówi maz, sami to proponowali, to chyba nie tylko z
grzecznosci?
Poza tym jadlam to równiez, smakiem ani wygladem (dla mnie to baaardzo
wazne) nie ustepowalo dobrym restauracjom. Wrecz do restauracji chodzilam
kiedys, aby "rozgryzac" sklady potraw i zmodyfikowane wpisywac na swój stól.
> Umiejetnosc zrobienia czegos w 15 min. przy pustej lodowce i bez
> poruadnego sprzetu to jeszcze nie talent do gotowania, ale zdolnosc
> przetrwania.
Zgadza sie, 15 min. podalam jako ekstrema, które nie stanowily przeszkody w
moich szalenstwach w kuchni, w mikrofalówce do dzis pieke pyszne ciasta, np
marchewkowe, ktore niczym nie ustepuje piekarnikowym. Umiejetnosc
przetrwania to poradzenie sobie ze zrobieniem zupy w proszku albo zapiekanki
w mikroweli, a nie obiadu dla 12 osób (no, to moze juz nie przy pustej
lodówce). Wiele zreszta potraw wtedy wymyslilam, które kraza do dzis po
zeszytach znajomych.
> A co ma wena do umiejetnosci gotowania?
Co ma wena? To proste, kiedy masz wene, nie majac jednoczesnie potrzeby
wchodzisz do kuchni i ze spiewem na ustach "produkujesz" same ekstrasy z
byle czego, co nawinie Ci sie pod reke. Potem martwisz sie, kogo jeszcze tym
nakarmic, bo zarazarka za mala. Przy braku weny idziesz gotowac ze
swiadomoscia koniecznosci zjedzenia cieplego posilku, czyz nie? Ja
koniecznosci nie mam, byc moze niestety. Nikt nie zaprotestuje jesli zamiast
obiadu skoczymy do knajpki nieopodal. Wiec kiedy nie mam weny na gotowanie,
to biore ksiazke albo ide zrobic cos innego. Wena nie jest czescia talentów
kucharskich, ale jest motorem do ich rozwijania i do samego pichcenia.
> Dobty pomysl. Tylko gdzie znajdziesz dobry kurs?
No wlasnie.
> Wykazujesz po prostu, jak wiekszosc ludzi, wrodzony brak zamilowania do
> gotowania i zainteresowania kuchnia. Odpusc sobie. Zajmij sie czyms
> innym.
:) wiesz co? faktycznie, ostatnio totalnie brak mi zamilowania do garów, ale
wbrew temu co piszesz gotowanie zawsze bylo moja pasja. Byc moze jednak
ostatnie 10 lat doskonale udawalam przed soba i wszystkimi znajomymi. Chyba
przerzuce sie na gotowanie mrozonek i oznajmie wszem i wobec, ze teraz beda
przyjezdzac z wlasnym zaprowiantowaniem. Byc moze odetchna a zycie stanie
sie prostrze.
No i po pieciu latach czytania grupy wreszcie odpocznie mój komputer.
Dziekuje za wskazanie kierunku, Kianit :) (ide robic witraze na sloiczki z
przyprawami)
|