Data: 2000-08-24 10:35:59
Temat: Odp: Do Panow i nie tylko
Od: "DeStroyer" <z...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Valérie <v...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@n...vogel.pl...
> byc na rowni z mezczyzna nie oznacza byc mezczyzna a miec skale praw i
> przywilejow takich samych jak on
> Rozciaga sie to na kazda sfere zycia - poczawszy od stosunkow
> artnerskich -
To znaczy jakich "przywilejow"? Jakie "przywileje" ma mezczyzna,
ktorych nie ma kobieta?
>
> no i wlasnie - byc na rowni traktowana oznacza dla mnie miec przywilej
> dbania o mezczyzne , przywilej a nie obowiazek ! Tak jak mezczyzna
bedzie
> dbal o mnie
Ale to nic nie ma do "rownouprawnienia". Normalny mezczyzna dba o
swoja kobiete, kobieta o mezczyzne i nie trzeba zadnych "uprawnien"
ani "przywilejow". To jest samo z siebie rzecza naturalna.
> a skonczywszy na sferze zawodowej , gdzie kryterium wyboru nie powinien
> stanowic fakt czy delikwent jest kobita czy nie , tylko czy sie do tego
po
> prostu nadaje
I mysle ze tak jest - jesli nikt nie ma watpliwosci, ze kobieta nadaje sie
do oferowanego jej stanowiska, to i sie ja przyjmuje. Ale sa rzeczy, do
ktorych kobiety nadaja sie w mniejszym stopniu niz mezczyzni i to tez
jest fakt. Ja na przyklad bardzo lubilem zawsze wspolpracowac z
kobietami, bo sa solidne i nie nawalaja. Uwazam, ze sa doskonalymi
asystentkami, sprawdzaja sie tez na kierowniczych stanowiskach
urzedniczych. Pewne dzialy w biurach sa calkowicie sfeminizowane
i nikt nie ma nic przeciwko temu. Ale nie wsiade do taksowki
prowadzonej przez kobiete ;)
JGrabowski
--
Wysoka jakość, niskie ceny - http://rubikon.pl
|