Data: 2003-05-02 12:30:03
Temat: Odp: Gajowiec żółty... ekspansywne
Od: "Piotr Siciarski" <p...@r...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Jan P. Cieciński <j...@c...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:000301c31084$83c725e0$5d35b33e@pcking...
> "Piotr Siciarski" <p...@r...pl> napisał:
> O dziwo, tekst ten był drukowany na łamach poważnego miesięcznika "AURA" i
> ani redaktorzy ani konsultant naukowy nie protestowali.
Nie obraź się, ale dla mnie poważnym miesięcznikiem jest np."Farmacja
Polska".
Choć czytuję także czasem paranaukowe, typu "Focus", "NG", zdaje się
podobnego typu co Twoja "Aura ".
Nawiasem mówiąc,
> przypominasz mi panią profesor, która przez radio grzmiała (cytuję z
> pamięci): "Nie ma takiego lekarstwa i nie może być, które kupuje się na
> bazarze a leczy wszystko!"
Jestem przeciwnego zdania! choć nie w całości, bo tego nie kupisz na
bazarze. Uniwersalnym lekarstwem na wszystko jest uruchomienie sił obronnych
własnego organizmu, tzw. chęć życia/przetrwania. To jest lekarstwo o
ogromnej sile, za które w dodatku nie płacisz jakimś przypadkowym oszustom,
zbijającym kasę na naiwności.
A ja kupiłem to lekarstwo na bazarze (mumio),
> napisałem tekst opublikowany narazi na mojej stronie oraz wyleczyłem raka
(u> siebie, więc wszyscy prokuratorzy mogą mi skoczyć...). Chciałem tej Pani
> odpowiedzieć też na falach eteru, ale zostało to wycięte, a poszły dowcipy
> dla radiosłuchaczy nie przeznaczone.
Cóż. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale ostatnim etapem wprowadzania
_niektórych_ leków na rynek jest badanie efektu placebo. Tzn. podaje się np.
100 ochotnikom lek kompletnie bez działania (np. cukier w proszku w formie
pigułki) i opowiada co powinno się po tym poprawić w funkcjonowaniu
organizmu, oraz 100 innym ochotnikom lek z określoną substancją czynną,
także opowiadając co ma się stać. Po określonym czasie prowadzi się
kompleksowe badania, po których np. wychodzi, że:
10 osobom, którym podawano cukier, stan zdrowia się poprawił,
90 osobom, którym podano lek właściwy, stan zdrowia się poprawił.
Z tego wyciągamy wnioski, że lek działa w _około_ 80
(90-10placebo)przypadkach.
Oczywiście to tylko przykładowe liczby, w rzeczywistości badania idą w
tysiące, "stan zdrowia" określony także w pkt, %, itp. a obliczenia są
poszerzone o funkcje statystyczne, a leku o 80% skuteczności medycyna
oficjalna (w _określonych_ przypadkach) i tak nie uzna.
Co do alternatywnych metod, zawsze sobie może ktoś alternatywny wymyślić, że
np. w przypadku zawału powinniśmy się obkładać gałązkami jedliny z
pobliskiego bazaru. Oczywiście kilkanaście osób przeżyje, może nawet 100%,
twierdząc, że dzięki gałązkom. Gorzej będzie z zawałem nr.2 (nie będę się
wdawał w szczegóły).
Nie mam powodu, aby Ci nie wierzyć, że _sam_ się wyleczyłeś, choć bardzo
wątpię czy właśnie za pomocą rosyjskiego "mumio" z bazarów.
Ale jeśli decydujesz się na polecanie innym jako panaceum, to jestem
zdecydowanie przeciwny, ponieważ _niebezpieczne_ i _nieodpowiedzialne_ jest
robienie reguły z wyjątku.
Pozdrawiam
p...@r...pl
|