Data: 2004-03-03 11:01:28
Temat: Odp: Kwasniewski o jablkach
Od: "Chaciur" <gchat@na_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
jurek wrote:
>> Cokolwiek to cokolwiek, chyba w DO jest założenie że się
>> je takie cokolwiek, które wychodzi na zdrowie?!
>> No to sobie przeczytaj raz jeszcze co napisałem.
>
> nie szukaj w tym co napisalem, tego czego tam nie ma. Staralem sie zwrocic
> twoja uwage na fakt ze wlasnie "sklad" posilku jest na DO bardzo istotny,
> nic poza tym. O slownictwo chodzi!
:)))
Ok nie zatrybiłem. To chodzi o to słowo 'cokolwiek'!
Nie wiedziałem, że jesteś taki przewrażliwiony ;) , cokolwiek
ma raczej wydźwięk neutralny, jak się chce komuś dopiec
to się pisze 'beleco' jak w tym słynnym śląskim przysłowiu,
powtarzanym wielokrotnie w odniesieniu do wrogów wskazanych
przez wodza :)
>>> nalezymy do swiata zwierzat, podobno :( najinteligetniejszych(?)
>>
>> oczywiście
>
> co do pierwszej czesci napewno, co do koncowki to jestes tego pewien?
Tak, nie sądze żeby którekolwiek ze zwierząt przewyższało
pod względem inteligencji człowieka.
>> Dokładnie to samo jest w wegetarianizmie i weganizmie,
>> poszukiwanie równowagi pomiędzy zaspokojeniem potrzeb
>> a niezadawaniem niepotrzebnego cierpienia.
>
> a wiec potrzebna jest definicja "niepotrzebnego cierpienia". Ale to juz
> bedzie czysta filozofia. Jezeli uznamy ze "niepotrzebnym cierpieniem" jest
> usmiercanie (jedyna dopuszczalna smiercia jest "smierc naturalna"), to jakie
> sa jej granice? Do ktorego momentu jest to dopuszczalne - bo zabijany nie
> krzyczy.
Ja chcę raczej zwrócić Ci uwagę, że mamy ten sam kierunek
a ustalenie granic faktycznie jest problematyczne. Nie chcę
po prostu aby ta trudność w ustaleniu granicy prowadziła
do zaprzeczenia ideałom czyli kierunkowi.
>> konkretnie poproszę - zarzut dietetyków niewyjaśniony na psw
>
> popracuje nad tym , ale pozwolisz ze poglebie nie tylko w oparciu o psw?
Nie wiem czy mnie rozumiesz. Ty szukasz zarzutu stawianego przez
dietetyków wegetaranizmowi, nie jest to takie trudne, sam mówiłeś
że są dietetycy którzy wystawiają takowe zarzuty. Tylko się zastanów
nad jakimś sensownym abyśmy obydwaj nie tracili czasu. Następnie sprawdź
w archiwum czy temat był poruszony i czy nie znalazł odpowiedzi.
Jeśli tak to będzie to wyśmienity temat do dyskusji, bo niestety
poważnym problemem na psw jest brak konkretnych, przemyślanych
zarzutów.
>>> fakt, minimalne ilosci jajek jednak zjadalem , a czasem chudy "kawalek" tez
>>> sie trafial :(
>>
>> wegetarianie jedzą jajka, tylko te chude kawałki Cię zgubiły ;)
>
> a raczej niezaspokojona zarlocznosc, swoja droga jest ciekawe ze innych
> dietach nie moglem sie nasycic (jadlem bardzo duzo!) a na DO jem bardzo malo
> i zapomnialem co to znaczy glod czy uczucie ze "jeszcze cos by sie zjadlo"
Wcześniej unikałeś tłuszczu, ja ani tego nie robię
ani nie jestem uzależniony od jedzenia, lubię
czuć lekki niedosty, dobrze się z tym czuje,
lubie jeść posiłki łatwostrawne.
>> Po pierwsze dieta wege wcale nie musi być chuda,
>
> w mojej probie "wege" jedynym tluszczem dodawanym byla oliwa z oliwek. Ale
> to jest ciekawe co powiedziales. Czy to oznacza ze mozna duzo tluszczu?
Oczywiście są osoby, które mieszczą się w definicji wegetarinizmu
i jadają tłusto. Jeżeli jednak spojrzysz na dane statystyczne to
spożycie tłuszczu jest niewysokie i spożywa się mniej nasyconych.
>> ja np. nigdy nie zwracałem uwagi na to ile tłuszczu
>> wchłonę bo i tak utrzymuję stałą wagę.
>
> czy liczyles ilosci BTW?
Nie, nigdy ale tak na krzywe oko to przewagę maja węglowodany,
między innymi dla tego, że staram się uprawiać sporty wytrzymałościowe,
wcześniej jadałem bardziej tłusto (np 300g żółtego sera na raz, ale to już głupota:)
>> To jest mój błąd, o podobnej sile ignorancji, jak te niepoprawione
>> przez JK.
>
> z tym poczekam na twoje podsumowanie
ok ale nie obiecuj sobie zbyt dużo :)
>> To nie jest zastępowanie wiedzy filozofią! o to mi chodzi.
>> Gdyby zrobić tak jak mówisz to minimalizacja cierpienia
>> nie byłaby hamowana od strony potrzeb naszego organizmu.
>> A tak nie jest. Nadal uważam, że Twoje stwierdzenie jest
>> tylko i wyłącznie złośliwością pod adresem Coolera,
>> a szerzej wegetarian.
>
> oczywiscie kazdy ma prawo do wlasnych ocen, dla mnie jest oczywiste ze
> kolejnosc byla nastepujaca : refleksja filozoficzna (jak najbardziej godna
> szacunku) "nie zadawac niepotrzebnego cierpienia" , zwierzeta tez cierpia -
> nie wolno zabijac zwierzat nawet dla zywienia ludzi- zastapic "mieso"
> roslinami bo te nie cierpia(?), poszukanie w swiecie roslinnym wszystkich
> skladnikow dostarczanych przez mieso. Powtarzam mnie to nie szokuje. Jedyne
> co mi przeszkadza to to ze wegetarianie usiluja wmowic innym(wszystkozercom)
> ze oni sa "moralnie" gorszymi.
Nie przeczę, że tacy też się zdarzają, po prostu niektórzy,
bez względu na dietę szkukają podziału na lepszych i gorszych
a siebie próbują rzecz jasna umieścić wśród tych lepszych
bo o to w tej zabawie w dowartościowanie się chodzi.
Wiele osób będących na DO, jakie znam, nie mają
tego problemu, tak że to do diety nie zależy.
Można powiedzieć tak: w zakresie generowanego cierpienia
względem zwierząt przeciętny wegetarianin ma większe
osiągnięcia od przeciętnego wszystkożercy. I trzeba się
z tym pogodzić tak jak z tym, że ktoś szybciej od Ciebie
podjeżdża pod jakąś górę. Jeśli lubisz rywalizację możesz
spokojnie go pokonać i nadal jeść mięso, można przecież
działać na różnych płaszczyznach.
Najważniejsze to nie czuć się 'gorszym' bo z tego
może się urodzić niechęć do tych 'lepszych'.
Co do morale to przecież jest tu tyle dziedzin, że nie sposób
urządzić mistrzostwa świata. Można pomagać staruszkom
choćby tym, że się znajdzie dla nich czas, dzieciom które mają
dziwnych rodziców, bezdomnym, alkoholikom, potencjalnym
mordercom, kalekim, chorym. Nie ma sensu się licytować
kto jest bardziej moralny, bo to tak jakby się domagać
natychmiastowej nagrody. Mądrze to ktoś kiedyś napisał
że tam serce twoje gdzie twój skarb, lepiej go sobie
po prostu odłożyć na Twardych Dyskach Wszechświata
niż skonsumować od razu i czuć lekką zgagę.
> Ani Cooler, ani wegetarianie nie "dzialaja mi
> na system", jest to wolny wybor kazdego.
No widzisz, nie z każdym Twoim współdietowiczem tak jest,
wielu uwierzyło w ideologię lansowaną przez Kwaśniewskiego
i mają mentlik w głowach. (np. pisze gościu, jakoby był już takim
wege że nie jadał orzechów :)))) No naprawdę czasami się można
pośmiać ale przeważnie jest smutno.
> Co do zlosliwosci , darujmy sobie bo chyba nie o to chodzi kto komu ile i
> kiedy zlosliwych "latek" przyszyl
Sam jestem złośliwy ale mi nie o to chodziło, jak chcesz być
złośliwy to rób to z sensem i nie pisz "ideologia zastąpiła wiedzę'.
Po prostu mnie uderzyło, że takie wnioski wyciągasz z naszej dyskusji.
pozdrawiam Chaciur
|