Data: 2001-09-06 06:40:13
Temat: Odp: Pasteryzacja w piekarniku z termoobiegiem
Od: "Magdalena W." <z...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Herbatka <b...@d...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> Madziu - a te sloiki do to takiego cieplego piekarnika od razu
wstawialas i
> nie walnely ? Czy najpierw hartowalas goracym chutneyem ? Czy
wstawialas do
> zimnego piekarnika ?
> Herbatka (laik w dziedzinie pasteryzacji piekarnikowej)
Widzisz, ja tez laik i to byl eksperyment :-)
Piekarnik rozgrzany nawet do 100 jest mniej niebezpieczny dla
sloikow niz wrzatek, do ktorego sie je znienacka wsadza. Ale bylo
tak: piekarnik zaczal sie nagrzewac i w nim wyladowaly puste
sloiki i pokrywki po umyciu. Posiedzialy tam sobie z pol godziny,
potem do nich wpakowalam chutney goracy, zakrecilam i wsadzilam z
powrotem na ponad godzine do piekarnika. Druga porcja
przesiedziala sie dluzej, jako ze byla noc, wylaczylam piekarnik i
one sobie stygly w srodku.
Bonus dodatkowy jest taki, ze caly dom przez kilka dni tym
chutneyem pachnie - te wszystkie przyprawy... ;-)
A metoda piekarnikowa jest o milion razy wygodniejsza i "czystsza"
niz garnkowa - jak sobie przypomne, jak moja mama walczyla zawsze
z gigantycznymi kotlami, wywlekaniem sloikow szczypcami itp., to
naprawde sie ciesze z piekarnika elektrycznego.
Pozdrawiam
Magda
|