Data: 2002-09-20 10:58:53
Temat: Odp: Wymiana korzysci - co to takiego?
Od: "sitting target" <k...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik spider <s...@l...lo.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ametlq$1t9$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik sitting target <k...@s...pl>
>
> > Bzdura do kwadratu - w takim przypadku jest tez wymiana ale odroczona w
> > czasie, jesli mozemy kogos nazwac przyjacielem to po prostu oczekujemy
ze
> > zrewanzuje sie nam w pozniejszym czasie.
>
> To chyba dla Ciebie czyms takim jest przyjazn. Osobiscie zgadzam sie
> calkowicie z Nina.
> Ja w kazdym razie nie chcialbym byc Twoim przyjacielem wiedzac, ze czekasz
> na rewanz.
Tez mialem pewien dylemat odnosnie przyjazni. Mialem moment w zyciu kiedy
musialem wszystko poukladac od nowa, a przede wszystkim zmienic siebie.
Przyznam ze od tamtej pory mam mniej przyjacół i znajomych ale nie zaluje -
tych ktorzy zostali bardziej lubie. Nie odczuwam przymusu widzenia sie z
innymi 'bo sa przyjaciolmi i tak trzeba', sa przyjaciolmi dlatego ze sie
widujemy i tego chcemy.
>Milosc czy przyjazn to nie interesy, a odwdzieczanie sie za
> przyslugi to tylko nasza dobra wola.
> uczucie z drugiej strony to mozesz sie rozczarowac, bo kazdy umie kochac
na
> swoj sposob i niekoniecznie mysli o tym, zeby sie tak samo czy w jakis
inny
> sposob zrewanzowac za Twoje uczucie. Dla mnie w milosci czy przyjazni
> istnieje chec uszczesliwiania drugiej osoby *bezinteresownie*. Nie
oczekuje
> sie niczego w zamian, bo to by swiadczylo o plytkosci takiej relacji i
> staloby sie zwykla wymiana, ktora mozna robic z kazda obca osoba i nie
> potrzeba do tego takich wielkich slow.
A zapłatą może równie dobrze być twoje dobre samopoczucie - chyba właśnie to
ludzie 'nazywają' bezinterosownością.
Piszesz że to nie interesy - od razu mam skojarzenie do pieniędzy - ale
jesli ustalimy ze waluta moze być dowolna nawet kazdy miec rozna, to mozna
milosc czy przyjazn potraktowac jak interesy - dla mnie mechanizm jest
podobny. Zawsze mamy do czynienia z wymianą a czy uznajemy ze to zle czy nie
to juz subiektywna ocena.
> Moze jeszcze mi napiszesz, ze latwo mnie wykorzystac? :-)
Nie tak nie twierdze. Ale moze twoją zaplatą byłoby przekonanie o 'głębi'
tego związku. Może chec uszczesliwiania drugiej osoby bezinteresownie wynika
ze strachu przed stratą, ona jest uszczesliwiona a ty jestes uszczesliwiony
bo jest z tobą.
> > Tez sie nie zgodze - nie jest napisane ze druga osoba w pelni bedzie
sobie
> > zdawac sprawe ze jej uczucia nie są szczere - mozna je kupic za
> odpowiednią
> > 'walute'
>
> To ciekawe. Bo myslisz, ze uczucia mozna kupic za inne uczucia? Podaj
jakis
> przyklad.
Cholera, czuje się zapedzony do rogu - nic mi teraz niebanalnego nie
przychodzi do głowy. Ale w tym przypadku jako waluty uzylbym pieniedzy
reszte sobie dopisz... Twierdze ze kazdy pragnie jakies 'rzeczy' za którą
jest gotowy sprzedać dusze.
> A co jesli przyjaciel nie 'odda' Ci Twojego wkladu? To wtedy przestaje byc
> Twoim przyjacielem, czy czekasz do konca zycia az sie zrewanzuje?
To juz kwestia czysto osobowa. Jesli druga osoba naruszy proces wymiany w
rażacy sposob to musi sie liczyc z tym ze zostanie sama. A Ty chciałbyś byc
przyjacielem jakies osoby przez np. 10 lat wiedzac ze nigdy nie zrewanzowala
sie zadna przysluga chociaz otrzymala wiele ?
|