Data: 2002-09-20 15:07:12
Temat: Re: Wymiana korzysci - co to takiego?
Od: "spider" <s...@l...lo.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik sitting target <k...@s...pl>
> A zapłatą może równie dobrze być twoje dobre samopoczucie - chyba właśnie
to
> ludzie 'nazywają' bezinterosownością.
> Piszesz że to nie interesy - od razu mam skojarzenie do pieniędzy - ale
> jesli ustalimy ze waluta moze być dowolna nawet kazdy miec rozna, to mozna
> milosc czy przyjazn potraktowac jak interesy - dla mnie mechanizm jest
> podobny.
Z pieniedzmi jest tak, ze mozna je policzyc, a z uczuciami juz tak nie jest.
Skad wiesz, ze takie interesy sie oplacaja? Jesli tak bedziesz na to patrzyl
to albo jedna albo druga osoba bedzie czula niedosyt i przez to bedzie sie
czuc wykorzystana przez ta druga.
Jest tak jak pisales, ze nie robi sie czegos co powszechnie jest uwazane, ze
'trzeba', tylko sie robi to co chce, bo mu to sprawia przyjemnosc. A jesli
ktos nie chce sie odwdzieczyc (wymienic) za to co robisz, a mimo to bardzo
Cie lubi i nie chce, zeby Wasze stosunki sie pogorszyly?
> Nie tak nie twierdze. Ale moze twoją zaplatą byłoby przekonanie o 'głębi'
> tego związku. Może chec uszczesliwiania drugiej osoby bezinteresownie
wynika
> ze strachu przed stratą, ona jest uszczesliwiona a ty jestes
uszczesliwiony
> bo jest z tobą.
Jesli tak jest to ja to robie nieswiadomie, bo nie mysle o tym. Byc moze
jest tak jak piszesz, ze mnie wystarczy glebia zwiazku jako zaplata, ale nie
uwazasz, ze to wtedy jest bardzo nie fair gdy ta druga osoba chce sie
odwdzieczyc, a ja nie chce, bo wg Ciebie juz odebralem zaplate za swoj
uczynek? Nie wiem czy to dobrze wytlumaczylem.
> > A co jesli przyjaciel nie 'odda' Ci Twojego wkladu? To wtedy przestaje
byc
> > Twoim przyjacielem, czy czekasz do konca zycia az sie zrewanzuje?
>
> To juz kwestia czysto osobowa. Jesli druga osoba naruszy proces wymiany w
> rażacy sposob to musi sie liczyc z tym ze zostanie sama. A Ty chciałbyś
byc
> przyjacielem jakies osoby przez np. 10 lat wiedzac ze nigdy nie
zrewanzowala
> sie zadna przysluga chociaz otrzymala wiele ?
Odbiles pytanie. Ja tak tego nie postrzegam, jesli to jest przyjaciel to
moze nawet 100 lat ode mnie 'brac' rozne przyslugi i nie bede chcial nic w
zamian i nie zmienie do niego stosunku, bo sie nie odwdzieczyl. No tyle
tylko, ze jakos musial sie stac tym przyjacielem, ale to juz inna bajka :-).
pozdrawiam
--
spider.
s...@l...lo.pl
|