Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!poznan.rmf.pl!news.m
an.poznan.pl!news.man.lodz.pl!newsfeed.silweb.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "krzysztof\(ek\)" <k...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Odp: depresja
Date: Tue, 18 Sep 2001 18:10:24 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 211
Sender: k...@p...onet.pl@po211.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <9o7spi$or7$8@news.onet.pl>
References: <9...@1...19.253.204> <3...@a...pl>
<3ba28d9d$1@news.vogel.pl> <9nuacp$7gk$6@news.onet.pl>
<4...@c...pl> <9o5i2q$bn5$6@news.onet.pl>
<9...@c...pl>
NNTP-Posting-Host: po211.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1000830578 25447 213.76.110.211 (18 Sep 2001 16:29:38 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 18 Sep 2001 16:29:38 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:103671
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Carrie" <c...@b...gnet.pl> napisał w wiadomości
news:99ea7097f0d3a420113dfc883abcaf29@carrie.pl...
> >Moze to byl punkt konsultacyjny dla szpitala? Moze nie mieli
podpisanej
> >umowy z Kasa Chorych na leczenie ambulatoryjne.
>
> To było jeszcze przed wprowadzeniem kas chorych.
Wtedy bylo truidniej ze wzgledu na rejonizacje.
Poza tym nie neguje faktu, ze zostalas niewlasciwe potraktowana.
> >A moze trafilas na zlego lekarza.
>
> Z lekarzem w ogóle nie rozmawiałam, bo mnie rejestracja nie wpuściła.
> W wojewódzkim mieście, gdzie studiowałam, ale nie mieszkałam na stałe.
> Żadnego znajomego lekarza, żadnego zaczepienia. Adres tej przychodni
> znalazłam w książce telefonicznej.
> Weź pod uwagę, że próbowałam działać, a nie tylko siedziałam zapłakana
> i straszyłam otoczenie myślami samobójczymi.
> Aha, telefon zaufania też zaliczyłam, bez większych efektów.
Bardzo dobrze, ze dzialalas.
Z ciekawosci spytam o telefon zaufania (jezeli mozna) - olali Cie? Mi
sie to kiedys zdazylo w liceum. Tez sie wtedy zrazilem do pscyhologow.
> >Ale teraz pytanie: czy gdybys dostala zapalenia wyrostka robaczkowego
i
> >poszla do lekarza, a ten by Cie w ten sposob potraktowal, tez bys
> >zrezygnowala z leczenia?
>
> Zapalenie wyrostka, o ile wiem, to wypadek nagły i wymaga
> natychmiastowej hospitalizacji. Podejrzewam, że ja sama w takiej
> chwili nie byłabym w stanie ani się wykłócać, ani szukać innego
> lekarza. Wzywa się pogotowie i tyle. Nienajlepsze porównanie...
Nie wymaga wcale natychmiastowej hospitalizacji. W poczatkowym stadium,
kiedy objawy sa jeszcze niespecyficzne zazwyczaj tylko obserwacji. Do
perforacji masz jakies 24-48 godzin czasu.
> > Trzeba bylo wniesc skarge do rzecznika praw
> >pacjenta Twojej Kasy Chorych. I poszukac innego psychiatry.
>
> Ech... Naprawdę sądzisz, że człowiek z załamaniem nerwowym ma
> wystarczająco dużo energii, żeby latać po urzędach i gabinetach?
> Jednym w objawów depresji jest lęk przed kontaktami z ludźmi,
> zwłaszcza niesympatycznymi.
Carrie - nie neguje, ze postapiono z Toba niewlasciwe. Nie jestem
idealista i zdaje sobie sprawe, jak traktuje sie chorych depresyjnych.
Sam mam w rodzinie taka osobe.
> >Na podstawie nawet wlasnego widzi-mi-sie. Masz ochote to idziesz.
> >Odczuwasz
> >taka potrzebe, tez mozesz pojsc. Nie jest wymagane skierowanie.
>
> Też tak myślałam. Być może teraz jest inaczej. Być może za pieniądze
> wszystko jest inne...
Tak : za pieniadze jest inaczej. Podobnie jak z psychoterapia: dostac
sie na bezplatna psychoterapie jest strasznie trudno. Nie masz
pieniedzy - za przeproszeniem zdychasz. Tak chciala wiekszosc
spoleczenstwa. Mamy demokracje - wybralismy wladze, ktore tak
zdecydowaly. Uwazam, ze to niesluszne. ale tak jest.
> >depresji nie leczy sie srodkami uspakajacymi. To blad w sztuce.
> >Moze to jednak nie byla depresja? Moze tylko nerwica depresyjna? To
nie
> >to samo.
>
> Lekarz nie skomentował, natomiast wyleczył objawy, więc mu wierzę,
> niezależnie od tego, jak się to naukowo nazywało.
> Czy Ty czasem nie demonizujesz tej depresji? Przecież to nie jest taka
> choroba, że jak się komuś przytrafi, to od razu trzeba go na oddział i
> psychotropy. Może tak być, ale nie musi. I nie spada na człowieka jak
> grom z jasnego nieba, jak napisała viss: przychodzi powoli. I jeśli
> się ją wtedy weźmie 'za bary', to można wygrać mniejszym kosztem.
Na oddzial to w ogole rzadko (w Polsce za czesto sie kieruje, zmienilo
sie to po wprowadzeniu nowej ustawy o ochronie zdrowia psychicznego).
Najlepiej utrzymac pacjenta w dotychzcasowym srodowisku zapewniajac mu
pomoc ambulatoryjna, ew. oddzialy dzienne.
A moze spasc jak grom z jasnego nieba. Nei musi ale moze. Nie am jednej
choroby o nazwie "depresja". Zaburzenia depresyjne to szereg roznych
jednostek chorobowych.
> >Zgadzam sie. ale odpowiedzialnosc za slowa IMO dotyczy kazdego w
kazdej
> >sytuacji.
> >Tego typu rada moze skonczyc sie dla szukajacego pomocy fatalnie -
> >lacznie ze smiercia samobojcza. Oczywiscie - odpowiedzialnosci karnej
za
> >to nie ma (w przypadku osob nie bedacych psychologami lub lekarzami).
> >Ale chyba oprocz odpowiedzialnosci karnej istnieja jeszcze inne - np.
> >moralna?
>
> Wobec tego najlepiej NIC nie mówić. Bo skąd wiesz, czy Twoje rady
> jakiejś osoby nie dotkną? Czy to właśnie pod wpływem Twoich słów nie
> wpadnie w jeszcze większe przygnębienie?
> Skąd możesz mieć pewność, że akurat Ty masz rację, a nie ktoś inny -
> komu właśnie wytykasz brak poczucia odpowiedzialności?
Poniewaz nie masz racji. To, co mowisz jest sprzeczne z wiedza medyczna.
Depresji nie leczy sie lekami nasennymi.
> >A na jakiej podstawie twierdzisz, ze ta depresja jest "mala"
>
> No, moim zdaniem to się czuje... Na jakiej podstawie może to
> stwierdzić lekarz?
Na podstawie kryteriow diagniostycznych.
Wie tylko tyle, ile mu powie pacjent, chyba że
> choroba jest tak zaawansowana, że przybiera objawy somatyczne.
Nie. Lekarz przeprowadzajac wywiad pyta o objawy wymienione w kryteriach
diagnostycznych danej choroby.
> >Nie wiem, czy wiesz, ale wiekszosc samobojcow samobojstwo popelnia po
> >wielokrotnych probach dania do zrozumienia otoczeniu, ze cos jest nie
> >tak. Niestety otoczenie zazwyzcaj radzi: to zwykly dol, samo
przejdzie.
>
> To znaczy, że ktoś, kto nie ma pojęcia o psychologii i chorobach tego
> rodzaju jest odpowiedzialny za los takiego człowieka? Nie przesadzasz
> czasem?
Wcale tak nie stwierdzilem. Nie oskarzylem otoczenia chorego. Nie
przypisuj mi slow, ktorych nei napisalem.
> >Gratuluje, skoro potrafisz zdiagnozowac stan zaawansowania depresji
na
> >podstawie kilku slow w poscie wyslanym na grupe. Nobel Ci sie nalezy
co
> >najmniej.
>
> Zaczynasz mnie denerwować. Czy ja pisałam cokolwiek o przypadku viss?
> Pisałam o _sobie_. Zauważyłeś to?
> Czy stawiam gdzieś diagnozy? Mówię komuś, co ma robić?
> A co Ty sam wiesz o depresji? Przeżyłeś ją kiedyś? Widziałeś
> przynajmniej prawdziwy przypadek? Bo piszesz tak, jakbyś sam zjadł
> wszystkie rozumy na ten temat, Ty masz rację absolutną, a ktoś, kto
> ośmiela się mieć inne zdanie, wart jest kpin i ironii.
> Można by z tego co nieco wywnioskować o Twojej osobowości ;>
Wiesz, bialaczki tez nie mialem, a wiem, jak ja leczyc.
> >Przecietny lekarz psychiatra potrzebuje do tego znacznie
> >wiecej czasu i informacji. A nierzadko wielodniowej obserwacji
> >szpitalnej.
>
> Jasne. Depresja wbrew pozorom wcale nie jest rzadką przypadłością, o
> ile pamiętam, częstość zachorowań liczy się w dziesiątkach procent
> [nie chce mi się teraz szukać danych]. W poradnikach medycznych
> opisują podstawowe objawy. W różnych pismach bardzo często piszą o
> depresji i o tym, jak się przed nią uchronić lub jak zwalczyć.
> Posunęłabym się nawet do stwierdzenia, że depresja dla psychiki jest
> czymś w rodzaju przeziębiebia dla ciała - może się to skończyć
> tragicznie, ale wcale nie musi. I nie wierzę, żeby przeciętny lekarz
> medycyny, a nie psychiatra, nie rozpoznał objawów depresji, skoro może
> je rozpoznać pacjent.
> Chyba Ci się pomyliło z jakąś inną chorobą.
Chyba jednak mi sie nie pomylilo.
Tak twierdza psychiatrzy na podstawie badan. W inecie mozesz znalezc
informacje na ten temat np. na www.leczdepresje.org
Lekarze tez popelniaja bledy. Zawuaz, ze rak piersi u kobiet tez jest
powszechny. A wg roznych danych nawet kilkadziesiat procent ginekologow
nie bada piersi swoich pacjentek.
> >, to jeszcze imho za mało, żeby lecieć do psychiatry po
> >> psychotropy. No, jeśli ta osoba naprawdę chce iść do takiego
> >> specjalisty, to może, czemu nie. Tylko myślę, że warto najpierw
> >> spróbować łagodniejszych środków, bo może wystarczą.
> >
> >Moze juz nie zdazyc trafic do psychiatry.
>
> Jeśli jej zależy, to zdąży.
W tym sek, ze w depresji moze jej sie nie chciec. Moze nie miec sily.
> >Ale IMO to nie byla u ciebie depresja. Przyjmujac oczywiscie, ze
lekarz
> >rodzinny nie popelnil bledu. A przyjmuje ze nie, skoro leczenie
> >zakonczylo sie pozytywnie.
>
> Imo depresja może przybierać różne formy. Moje objawy w 100 % zgadzały
> się z podstawowymi.
> Btw leki, które dostałam, były antydepresyjne, o działaniu lekko
> uspokajającym i nasennym - zdaje się, że miałeś coś przeciwko
> stosowaniu leków uspokajających w depresji [a to tylko kwestia nazwy].
A wiec tylko kwestia nazwy. Teraz jasne. Przeciwko temu protestowalem:
przeviwko "pastylkom na sen". Bo ich sie nie uzywa. Jezeli byly to
antydepresanty o dzialaniu nasennym (jak np. midazolam) to zmienia
postac rzeczy.
pozdrawiam
krzysztof(ek)
|