Data: 2002-01-11 10:25:07
Temat: Odp: obiad
Od: "stsal" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> To tak jak ja i odkad pojawilo sie mleczko w kartonie jestem zbawiona bo
> niemusze gotowac mleka.A wczesniej gdy mialam chetke na mleczko to
niestety
> tylko gotowane w gre wchodzilo i zeby bylo bez korzucow zawsze lalam sobie
> przez bardzo gese sitko. Dopiero po takiej operacji nadawalo sei do
> konsumpcji.
>
> Daga - tez nie cierpiaca
>
Szkoda, że nie widziałaś jak rozpaczliwie merdałam łyżeczką w kubku z kakao
(już po przelaniu mleka przez sitko), żeby mi się nowy kożuchy nie
zrobiły... Najgorsze były właśnie takie z drugiego rzutu. Cienkie i trudne
do wywalenia... Brrrr....
Anka - wzdrygająca się na myśl o kożuchach
|