Data: 2005-02-21 19:55:46
Temat: Odp: ogrodowe wpadki
Od: "Janusz Czapski" <j...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik GabiS <s...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:cv48sq$tt9$...@p...gliwice.pl...
> Ale i one > kiedyś zaczynały i popełniały rażące błędy. Adresuję to do
wszystkich
> grupowiczów:) Proszę opiszcie te historie.
>
> Moja jest taka. .... /ciach../
A moja jest taka - może to nie rażący błąd, ale rażąca głupota na pewno.
Zbędną robotę mnie to kosztowało co do głupot należy na pewno. :-)))
W sklepie ogrodniczym jesienią niespodziewanie trafiłem na sadzonkę
winorośli "Perła Czabańska". Nigdy wcześniej tego nie spotkałem bo to u nas
mało handlowa węgierska odmiana - nadzwyczaj smaczna lecz o dość niskiej
mrozoodpornosci.
Posadziłem, zabezpieczyłem przed mrozem.
Wiosną zaczęła wypuszczać listki lecz przyszedł wiosenny przymrozek i
skosił. Jednak po jakimś czasie okazało się, ze odbiła jednym pędęm. Liście
były. Nigdy wcześniej na własne oczy nie widziałem tej Perły więc nic mnie
nie zdziwiło.
Jesienią dość wyrośniętą łozę, pracowicie i troskliwie zabezpieczyłem przed
zimą. Skombinowanie prostej słomy na chochoła nie było łatwe. Jednak czego
się dla takiej Perły nie robi. 8 km wiozłem snopek słomy.
W kolejnym roku identycznie. Zielone - przymrozek - odbiło dwoma badylami. I
dużymi lisćmi. Coś mi te liscie inaczej jak na rysunku wyglądały, ale nigdy
wcześniej Perły nie widziałem na własne oczy to się specjalnie nie dziwilem.
Jesienią - znów kombinowanie prostej słomy, znów troskliwe opatulanie. No bo
gdyby tak wrażliwa roślinka padła od mrozu to pewnie bym sobie nie darował.
W kolejnym roku identycznie.
Aż przyszedł dobry rok, krzaczor się rozbujał wielkimi lisćmi i dał całe
mnóstwo owoców.
Szaroróżowych, glutowatych, z silnym lisim posmakiem. A przecież Perła
Czabańska powinna mieć złotożólte jagody z kruchą skórka i rewelacyjnym
muszkatowym smakiem.
No to wziąłem się do identyfikacji. Lidia mi urosła. Odmiana najpodlejsza z
podłych!
To badziewie wytrzymuje mrozy do -30 C!! A ja stary dureń przez cztery lata
hołubiłem to troskliwiej niż własne dzieci. Chuchałem, dmuchałem, wyprawy po
słomę robiłem, w majowe przymrozki własnym obfitym ciałem gotów byłem to
osłaniać!
Lidia!, kurczę! :-(((
No to poszła pod szpadel. Jedyna winorośl, którą wykopałem i wyrzuciłem z
ogrodu. :-(
Pozdrawiam ;-)
Janusz
PS
Na jej miejscu rośnie... Perła Zali. W tym roku ma dać pierwsze owoce :-)))
Chyba, że....
J.
|