Data: 2002-11-23 09:36:15
Temat: Odp: oszczednosc czy skapstwo
Od: "Beata" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik rena <r...@p...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:arnh8n$87g$...@f...acn.pl...
>
> chyba jednak nie zrozumieliscie mnie dobrze. szkoda, bo chcialam poznac
> zdanie obcych ludzi, ktorzy mogli okazac sie obiektywni, a nie okazali
sie.
Może tak Ci się wydawać. Jednak to co napisałaś o wydawaniu na żaluzje całej
pensji itd. dla mnie jest po prostu sprawą tej osoby która wydaje
pieniądze - nie moją.
> zupelnie od czapki jest to co napisalas powyzej, bo ja zupelnie sie z toba
> zgadzam:) a ty to piszesz takim bunczucznym tonem, jakbys byla na mnie
zla.
nie chodzi o złość - chodzi o wytykanie ludziom na co i jak wydają
pieniądze.
> mama skapego kolege. kiedys bylismy na drugim koncu miasta we czworke. i
> nagle zona tego chlopaka dostala roztroju zoladka, bardzo ja bolal brzuch,
> slabo jej bylo, byla blada jak sciana. jedynym jej marzeniem bylo sie
> znalezc w lozku z kubkiem miety i w poblizu ubikacji. i jej maz nie
zgodzil
> sie na wziecie taksowki, bo szkoda kasy, przeciez autobusem mozna wrocic
do
> domu taniej. i tlukli sie przez cale miasto autobusami z przesiadkami. ona
> miala do niego o to pozniej zal. jak sie pochorowala, to nie myslala
> logicznie, ale potem go pytala, czemu nie wrocili ta taksowka. dla
> niektorych dodam, ze taxi kosztowaloby ze 30 zl, a oni nie maja kredytow i
> nie odkladaja na wakacje:) imo zwyciezylo jego skapstwo.
>
Przykład przykry tyle że popatrz sama - ona mu się nie sprzeciwiła. Moga
mnie takie sytuacje denerwować ale Ci ludzie są razem i w taki a nie inny
sposób funkcjonują. Ich problem - dla mnie problemem byłoby gdyby w moim
związku były takie sytuacje. Beata
|