Data: 2003-03-21 14:58:47
Temat: Odp: spowiedz
Od: "patrycja." <p...@K...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Annie
> A wlasnie, ze ksiadz :)
A WŁAŚNIE ŻE NIE! ;)))))))
>Np.te wszystkie przykazania koscielne nie sa
> ustalane przez Boga,
ale księża to wszystko robią.. "z ramienia" Boga... no chyba nie chcesz żeby
wysyłał co raz jakiegoś Aniołka na obłoczku z wypisanymi jakimiś prawami/
przykazaniami/ albo życzeniami świątecznymi :]
>tylko ksiadz kaze sie spowiadac z tego jak dzialamy
> wbrew tym przykazaniom.
mi właśnie chodzi o to _kazanie_ /nie mylić z "kazaniem" ;)/ księża niczego
Ci nie każą, oni co najwyżej wskazują drogę i mówią jak _powinnaś_ się
zachować, ale niczego nie każą :)
> No wlasnie, czyli lepiej w ogole nie chodzic do spowiedzi
nie.. lepiej spowiadać się "tak jak trzeba" ;)
>a co za tym idzie i do kosciola. Tak glosno mysle tylko
> wcale nie jestem co do tego przekonana.
ok, ale zwróć uwagę że do kościoła nie chodzimy _tylko_ po to żeby się
wyspowiadać... a może właśnie lepiej iść na taką "rozmawianą" spowiedź,
powiedzieć księdzu jakie masz wątpliwości etc. ,pogadać z nim /tylko
najpierw trzeba wybrać _właściwego_ księdza bo nie da się ukryć że wielu
jest "fachowców" od 7 boleści :/
taka spowiedź na pewno będzie szczera i, być może _przekonywująca_
> A nie mozna by tak zrobic jakiegos spisu - za taki grzech taka pokuta a
> za inny inna itd. Wtedy nie potrzebny bylby ksiadz i mozna by sie samemu
> rozgrzeszac ;)
to przecież _Bóg_ nas rozgrzesza, no nie? :)
tylko widzisz, to nie takie proste. MZ spowiednik powinien być dobrym
_psychologiem_ bo widzisz, IMHO ranga grzechu zależy od.. grzesznika. w
czyimś przypadku przeklinanie będzie "ciężkim" grzechem, w innym- w ogóle
nie będzie grzechem. tu jest potrzebny ksiądz który potrafi to odróżnić :]
/poza tym, jak Ty to sobie wyobrażasz? za każdy grzech jakaś modlitwa...
zastanów się _ile_ tych modlitw musiałabyś "zaliczyć", jeszcze uwzględniając
"częstotliowść" tego grzeszenia, a tak (jak trafisz na dobrego księdza)1
załatwia całą sprawę ;))))/
> > jesteś pewna? :]
> Co masz na mysli?
czy jesteś pewna że za każdym razem _zostałaś_ rozgrzeszona? od nowa "tabula
rasa" w dziedzinie "grzech" ?
> O wlasnie! Ja tez tak uwazam :)
nareszcie ;)
>Tyle tylko, ze nie wiem jak mialo byc
> na prawde, jak ma byc teraz z ta cala wiara, kosciolem itp. :(
a myżlisz że ktos to wie?
> Tak, tylko ja nie wiem co on ustalil za grzech a co kosciol.
no tu niestety musisz założyć że Kościół się nie pomylił.. ja szczerze
mówiąc nie chodzę do kościoła :/
> > myślę że w czasie spowiedzi powinnaś też
> > powiedzieć że nie czujesz że to co zrobiłaś jest grzechem i...
> > próbować się przekonać dlaczego tak jest.
> Chyba zartujesz.
chyba nie ;]
>Nie zamierzam gadac z ksiedzem, bo on reprezentuje
> kosciol a nie prawdziwa wiare w Boga.
tzn. że jednak wiesz jaka jest _prawdziwa_ wiara w Boga /skoro wiesz że ta
proponowana przez Kościół taka _nie_ jest/
> Bosh, co sie ze mna porobilo... ;)
spodziewałam się ze przeczytam "Bosh, co ze mną ten Kościół zrobił" ;)
> Jaki kodeks? A masz pewnosc, ze to sa slowa Boga a nie ksiedza czy
> jeszcze kogos innego?
nie, a masz pewność że Bóg istnieje? przecież tu wszystko opiera się na
_wierze_ a nie na _pewności_. no tak?
> Ale nie pamietam, nie wazne
> :)
ROTFL ;D
> A ja uwazam, ze w wielu przypadkach spowiedz i cale to chodzenie
> do kosciola jest na pokaz. Moze nie tak doslownie, ale nie robimy tego
> bo tak czujemy, bo tak chcemy, tylko, bo nas tak wychowali, bo wszyscy
> tak robia.
ok, zgadzam się, po prostu zmyliło nas to "na pokaz" bo MZ "na pokaz" jest
wtedy, kiedy sterczysz przed konfesjonałem żeby Cię sąsiedzi widzieli a tak
to po prostu wynika z... "norm" /powiedzmy/
chyba sam mistrz Twardowski napisał coś o dewotkach, chodziło mniej więcej o
to że, po co się spowiada skoro taka święta... kurcze, nie mogłam znaleźć :(
> > ... przecież spowiedź to _rozmowa_ a nie odklepywanie swoich "ról"
> Dla mnie wlasnie przewaza to drugie :(
przecież głównie od Ciebie zależy jak wygląda Twoja spowiedź. przestań się
oglądać na innych i skoncentruj na sobie, znajdź właściwego księdza i... no
tak, ale Ty przecież napisałaś że nie będziesz gadać z księdzem ;D
> > podczas gdy jest to człowiek który ma.. "drugi stopień
> > wtajemniczenia" i może nam pomóc.
> Ma cos takiego? Nie wiedzialam. :)
myślisz że w seminarium na ryby chodzą? ;)
> Ksiadz jest tylko ksiedzem z wiara _kosciola_. Slyszalas o prawie
> kanonicznym? Jak oni cos takiego wymyslili, ze o czym ja mam z nimi
> gadac? Totalna bzdura :/
myślę że trochę za bardzo koncentrujesz się na _wadach_ i.. ~zbędności
kościoła :(
zastanów się kto by Cię ochrzcił, kto nauczył, kto udzieliłby ślubu?
na pewno należysz do jakiejś większej "jednostko organizacyjnej" (choćby
psp), z pewnością wkurzyłabyś się jakby ktoś zaczął mówić bardzo ogólnikowo
utożsamiając Ciebie z całą grupą.. nie rozróżniając osobowości... Ty robisz
dokładnie to samo z księżmi
> Bog moze wszystko! :P
a czy my na wszystko zasługujemy? :]
|